Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

niedziela, 23 czerwca 2019

Ojcic

Dzisiaj dzień Ojca, przypominam mój wiersz
Ojciec

Jaki był – trudno powiedzieć
ani zły ani dobry
miałem w dzieciństwie wszystko
zdjęcie na golasa na kożuchu
i w małym samochodziku
bił mnie rzadko bo tą czynność
była specjalnością mamy

Miałem hulajnogę że szprychami w kółkach
i drewniane narty oraz łyżwy
to nic że w lecie biegałem na bosaka
w jedynym dresie
u kolegów było to samo 

W wakacje jeździłem na kolonie
często na obozy
byłem u cioci w Olkuszu
nigdy się nie nudziłem

Razem z nim znosiłem mamę do kostnicy
mieliśmy oczy  szkliste
to nic że robił po wódce awantury
to nic że były zbyt często
musiałem poskramiać siłą jego ego 

Mam fotkę – sam zrobiłem
ojciec mama i siostra
idą z kocykiem na łąkę
zwykły obrazek – dla mnie niezwykły

Razem pochowaliśmy matkę
razem opłakaliśmy
skończył się mój świat
zaczął się ten wojskowy
i nie wiem – czy ojciec dalej był moim

Lech Kamiński 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.