Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

sobota, 21 stycznia 2012

świat w kamieniu

świat w kamieniu

zaklęte słońce
sprzed lat tysięcy
w życia kamieniu
elektron
magiczną silą obdarzony


gdy przyłożysz ucho
opowie o czasach zamierzchłych
gdy  się tworzył
nabrał mocy
żył – krążył w żyłach
rany leczył

oglądał zaczarowane lasy
żywicą kapiące
w krainie olbrzymów paproci
owadów świat
w nim zaklęty
który zaginął
którego już nie ma
ale był


dlaczego zaginął
taka kolej rzeczy

piątek, 20 stycznia 2012

w ogrodzie

w ogrodzie

zobaczyłem ją tam
pod listkiem swego krzaczka
w otoczeniu siostrzyczek
wielu
one zielone
lecz ona dojrzała
nabrzmiała sokiem
w czerwieni piękna
kusi kolorem
prosi - zjedz mnie
woła do mnie

nie wzbraniałem się
zerwałem jagodę
delikatnie
skosztowałem kawałek
niebo w ustach
rozpływała się sama
kusiła słodkością
jak to truskawka

szukam następnej

czwartek, 19 stycznia 2012

Pytanie

Pytanie

ktoś pisze wiersze wyrazami
jak Picasso symbolami

inny zachwyca rytmem
wiersz brzmi muzyką

trzeci o przyrodzie 
kwiatkiem pachnącym zachwycony

czwarty swe uczucie zawiera
pisze o miłości

co to znaczy 

nic 
artysty dzieło sercem się ceni

wtorek, 17 stycznia 2012

Moja ścieżka

Moja ścieżka

najpierw była mała
malusieńka
włóczyła się tam i ówdzie
południową częścią kraju
gdy okrzepła
rosła z miastem
które nazywało się Nowe
dla niej w nim
wybudowano przedszkola i szkoły
sklepy, bary mleczne

byli w nim koledzy
pierwsze miłości
które oddech zatykają
nie pozwalają wykrztusić słowa zaklętego

ze ścieżki wyrosła ulica
już nie była uliczką w osiedlu
lecz autostradą pędzącą w głąb kraju
trudną i wyboistą
pełną znoju

toczyła się tam i tu
połączyła się w dwu strumieniową
od niej odbiegły dwie ścieżki
uliczki życia znowu nowe

gdzieś daleko zostało miasto
które nazywało się Nowe
droga dobiegła nad morze
zatrzymała się tutaj na stałe
zaplątała w zielonym mieście
które kojarzy się z koszem
tutaj zapuściła swe ścieżki
wyrosła w ulice i place
pojawiły się tez całkiem nowe
i one
ponownie zdążają do świata

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Miałem dom rodzinny


Miałem dom rodzinny

jak wszyscy
ojciec i kochana matka
w niedziele obiad przy stole
później - pojawiła się siostra
była młodsza o lat bez mała siedem
nie zrozumiałem nigdy
dlaczego była

było z nią kłopotu bez liku
miałem ją na swej głowie
skończyły się wędrówki
z kolegami po lesie
musiałem ją pilnować
nie rozumiałem tej kary

po latach stało się jasne
gdy z siostrą zostaliśmy sami
najważniejsze
to był dom – który był nasz

jest niezapomniany