Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

piątek, 31 lipca 2020

Godzina "W"

Podobny obraz
Godzina „W”

Dzisiaj dzień krwi i chwały
rewanżu za śmierć rozstrzelanych
za terror i łapanki na ulicach
za rolę tych gorszych w mieście

Godzina „W” na ustach wszystkich
szeptem podawana do Warszawiaka
stawajcie bracia na walkę krwawą
walkę - która będzie bez sukcesu

Dosyć już upodleń na narodzie
dosyć już rozpasania rasy panów
dzisiaj podnosimy dumnie czoło
utoczymy krwi do syta od "SS-manów" 

Powstali chłopcy do powstania jak należy
to nic że broń miał tylko co który
były przecież butelki z benzyną
chociaż i tych rychło zabraknąć miało

Szli chłopcy do powstania jak do tańca
wiedzieli ze ze śmiercią to taniec 
że czeka ich niedola i poniewierka
opętanym w tańcu na śmierć SS-manom

Po drugiej stronie ukochanej Wisły
stała armia „wyzwolicieli” tych spod Lenino
nie wytrzymali i przypłynęli by Polak Polaka
zapłacili drogo za grymas ust Stalina

Lech Kamiński

środa, 29 lipca 2020

Za murem wysokim

Za murem wysokim

Jak zwierzęta ich zamknęli
otoczeni wysokim murem
tam umierali spokojnie
z wiarą spełnienia na ustach 

Panowie życia i śmierci
w czarnych katów mundurach 
życie człowieka niewiele warte
tyle co życie zwykłego robaka

Wyjeżdżali pociągami do ziemi obiecanej
tam miało być lepsze życie
w tłoku ścisku zaduchu i w odchodach
a na końcu do łaźni pognali

Lech Kamiński 

poniedziałek, 27 lipca 2020

Zorze poranne

Zorze poranne 

Otwarło się niebo kolorów błyskiem
rozedrgało się struną 
roztańczyło tańcem
pokazało drogę dokąd będzie trzeba 

Dziś bal odtrąbili anieli 
tańczą w błyskach światła 
bawią się wesoło  
śpiewają sobie radośnie

Notesik zapisuje św. Barbara 
z nieba sypią się skry ogniste 
przyłączyły się do zabawy 
mrugając wesoło na nieboskłonie 
tańczą oberka przy wielkim wozie

Słońce wstydzi się zmierzchu
spokojnie nurza się za horyzontem
by znów rankiem z ochotą do pracy
ponownie rozbłysnąć uśmiechem

Poszli spać nad ranem Anieli
zmęczeni wszyscy Święci
niebo rozbłysło błękitem
nowy dzień w spokoju się zaczął

Lech Kamiński

niedziela, 26 lipca 2020

Pamiętasz

Pamiętasz 

letnie noce gorące 
godziny kradzione świtu 
chwile gdy całowałem twoje ciało
a działo się wtedy zbyt wiele 

pamiętam oczy błyszczące 
zachodzące mgłą rozkoszy 
a kwiaty pachniały na łące
cieszyły się nimi trzmiele 

uczyłem się ciebie na pamięć 
dokładnie i wciąż na nowo 
nie przeszkodziło w tym słońce 
świecące gorąco na niebie

byliśmy spragnieni rozkoszy 
w uczuciu mocnym jak granit 
delikatnego pieśnią skowronka
gdy wylata wysoko
pod chmury 

pragnę przytulić cię kochanie 
objąć ramionami jak kiedyś
blisko najbliżej do serca 
utonąć ponownie w miłości 
o życiu zapomnieć
już na zawsze

może kiedyś spotkamy się znowu
dwie ścieżki zawiłe wśród losu
trzmiele przyjmą nas z uśmiechem
w odurzającym traw zapachu

Lech Kamiński