Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

piątek, 7 października 2011

jesień

jesień

za oknem
pogoda ponura
aura
wciąż chlapie deszczem
w mojej głowie
przeraźliwa dziura
nie wiem
kiedy wypełnią ją myśli

czekam
gdy słońce
ponownie zaświeci
i stanie się
weselej na dworze
znów usidlimy tęczę
i wrócą

złote kolory jesieni

czwartek, 6 października 2011

bądź ze mną

bądź ze mną

będę  
wszystkim  o co prosisz 
mgłą  
która szczyty górskie przytula 
kwiatem goryczki 
na polanie górskiej wyhaftowanym   
kłującą kosodrzewiną 
w  mrozach i wichrach zakochanej

mogę być 
potokiem górskim 
spadającym w szaleństwie 
na łeb na szyję 
gdy zimnem chłodzi 
strudzone gasi pragnienie 
wymywa zmęczenie ze stóp  

nawet widokiem  
gdy gdzieś tam w oddali  
pozostało zwykłe życie 

tylko bądź ze mną 
cię proszę 


http://www.youtube.com/watch?v=U8v12M2mRVM&feature=related

środa, 5 października 2011

czy pamiętasz

czy pamiętasz

czy pamiętasz bracie Polaku
jak nasz dziad i ojciec na wezwanie  stanęli
nie ulękli się nawale wrogiej stali
krew swą i życie z dumą oddali za Polskę

czy pamiętasz bracie szanowny
gdyśmy w pochodzie szli z Solidarnością
  wołali „Pracy i chleba”
nie zatrzymały nas milicji kordony

WOLNOŚĆ na sztandarach błyszczała
gdy  ją wywalczyliśmy
gdy już dla wszystkich nastała
wtedy naprawdę zabrakło pracy i chleba

zabrakło pracy  dla twych dzieci w Polsce
poszukały ich na paryskim bruku
syn błaga o pracę przy Notre-Dame
córka handluje ciałem na Montrouge

chylisz swe czoło bracie
srebrną siwizną pokryte skronie
oczy ci  zaszły zmęczeniem
bo choć masz teraz nadmiar wolności
 w Polsce dla dzieci brakuje chleba

wtorek, 4 października 2011

poniedziałek, 3 października 2011

szpital

szpital
 
czasem
ktoś zemrze przy tobie
szczęśliwy
że nic już nie boli
spaceruje teraz z uśmiechem
po pięknym niebieskim padole
 
znam wszystkie tutejsze siostry
nie zaskoczy mnie lekarz
zaliczyłem większość łóżek
wiem dobrze
jak śmierdzi gangrena
 
wiem co zrobić
gdy umrze człowiek
żona zawsze
spodziewa się wieści
czekam chwili
gdy ma biała dama
na spacer poprosi
wieczny

każdy dzień
jest  zwycięstwem
każda chwila bez bólu się liczy
moja codzienna walka
nie będzie sukcesu


 

niedziela, 2 października 2011

drzwi do nieba

drzwi do nieba

odwieczne
sterane czasem

i On
ten który jest ich stróżem
bo ma klucze
i wie wszystko
zmęczony
 decyduje

podjął się roli
 która
do ziemi przygniata

na stanowisku do końca
bo nie liczą się lata
ani wieki
 
jest sędzią i wyrocznią
dla wszystkich

JEDYNYM NIEOMYLNYM