Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

sobota, 23 czerwca 2012

Slowa

Słowa.

Słowa rzucone na wiatr
poobijane o mury niezrozumiane
ogołocone nienawiścią
wyniesione na szczyt
nienawiści

słowa delikatne jak promyk
masujące duszę płochliwą
pełnie twojego spojrzenia
piękne jak Ty dziewczyno

gdy przeminą w tęsknocie
to świat przeszyje pustka
nieogarniętym smutkiem
przebita


Ranek

Ranek

nowy dzień się zaczął
sobotni i wypoczynkowy
więc zabierzmy się do prac
domowych i ogrodowych

lecz na poranne westchnienie
dla sił oczu otwarcia
niezbędne jest - przecież wiecie
łyczek kawy
napoju najprzedniejszego
na świecie

usiądźmy ma droga
dziś rano przy stole
zapalę świeczkę
przy dymiącej kawie

nic nie mów kochana
łyk kawy wypiję
ona mi wszystko
opowie za ciebie
gdy po całym ciele
rozleje się smakiem

wtedy odpowiem
dwa słowa zaczarowane

Jesteś kochana

piątek, 22 czerwca 2012

Flecistka


Flecistka

drobniutka skromnością zachwyca
wzrok spuszczony twarz drobna
ozdobiona uśmiechem
w rękach instrument boski
na którym grywali anieli

jej tłem instrument błyszczy
publice kłaniają się razem głęboko
nabierają siły głębokich czarów
bo zaraz się zacznie i będzie się działo

podniosła flet do ust
jak swe dziecko jak kochanka
przytknęła je w pocałunku miłosnym
instrument odwdzięczył się niebiańskim dźwiękiem

sala zmieniła się w łąkę alpejską
umajoną różnorodnym kwieciem
flecistka stała się pasterką boską
z wieńcem na głowie polnym kwieciem uwitym

dźwięki jak motyle rozpłynęły się po łące
pasterka dalej czaruje fletem
brakuje tylko owieczek pod borem
i pieska który by je zaganiał szczekaniem

grała i grała obraz dojrzewał swym czarem
nagle przestał - zginęły motyle
stado owieczek pofrunęło w obłokach
zniknęła łąką w głębokim ukłonie
pasterka odjęła od ust instrument
skończyła się muzyczna zaczarowana opowieść


czwartek, 21 czerwca 2012

Wróc


Wróć

wyślę za tobą płacz słowika
będę cię szukał księżycem
wśród gwiazd

napiszę list
na skrzydłach motyla
malutkim druczkiem
zapachem dusz.

więc proszę cię moja kochana
przybądź do mnie na płatkach róż
niech znów cię do siebie przytulę
jak wtedy

pamiętasz tamten czas 
 


Serce

Serce
 
zapamiętało na zawsze
piaskownicę
z ławeczkę w kącie
gdzie kiedyś dawno
 z koleżanką  rozmawiało się miło

i pierwszy pocałunek skryty
od dziewczyny z warkoczami
gdy na schodach
 porą późną
krew w żyłach się wzburzyła


***
Zapraszam do zakupu pokonkursowego książeczki, to dobre wiersze
http://www.sklep.republikamarzen.org/p/pl/831/tomik+poezji.html

środa, 20 czerwca 2012

Deszcz


Deszcz

na dworze pada deszcz
cieplutki wiosenny

zaczarował zieleń ten deszcz
listki kwiaty i trawy

wprawił mnie w melancholię
ten deszcz.

wiosenny kapuśniaczek.


Ranek w ogrodzie


Ranek w ogrodzie

kwiaty - skąpane deszczem
obsypane perłami
błyszczą wszystkimi kolorami tęczy
diamentem kuszą

zerwę ci różę
tę oczywiście czerwoną
która zapachem odurza
lśni kroplami tęczy
jedyna w ogrodzie

wręczę ją na kolanach
gdyż inaczej po prostu nie można
ucałujesz ją
odurzysz się zapachem
spojrzysz na mnie

jak tylko ty pięknie potrafisz


wtorek, 19 czerwca 2012

Krew

Krew

los przeklęty
życie w łańcuchach
z wyrokiem surowym
przez Bogów wyklęty
na karę okrutną
na wzór Prometeusza

białe menady toczą krew

szarpią rękę zębami
godzinami się pastwią
piją życie i dają

dopóki nie osłabnę

nie okrzepnie reszta sił
wtedy odlecą
wrócą znów
wygłodzone pić krew

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Cyganka


Cyganka

pojechała z cygańskim taborem
pozostał po niej na piasku ślad
zabrała ze sobą me serce w drogę
teraz mi jego okropnie brak.

płacze przy drodze brzezina biała
płacze tez ze mną cały las
jeszcze dopala się na polanie ognisko
me serce zabrał cygański los

wracam do domu spuszczona głowa
brzmi jeszcze wśród krzaków
cyganki śpiew
gdzie jesteś wołam moja miła
pognała cię dalej cygańska krew


Ulecz mnie sobą

Ulecz mnie sobą
gdy ból zwali cię na glebę
i tarzasz się nieprzytomnie
drapiesz ją pazurami
i wyjesz - wyjesz do Boga
o zmiłowanie prosisz

lecz on przecież ulży 

popuści trochę
 z nim żyć można
są  prochy zastrzyki kroplówka

jest też lekarstwo niezwykłe
uśmiech twój boski kochanie
balsamiczny ręki twojej dotyk
miłych słów serdeczne  ciepło

nie żałuj mi swego leku
tęsknię za nim każdego ranka
proszę przyjdź daruj uśmiech
ucałuj czoło spocone

to najlepsze lekarstwo

niedziela, 17 czerwca 2012

Słowiki

 Oglądam koncert Pani Dymnej w sobotę 16 czerwca 2012r. niepełnosprawnych dzieci i nie mogę poskromić łez cisnących się do oczu
Pragnę podarować Jej to co tylko umiem i mogę. Podarować wiersz. Będzie tylko Pani.

Słowiki

z przetrąconymi skrzydłami
nie mogą zerwać się do lotu
cóż z tego - potrafią śnić

to nic że tęsknota
że przyjaciele bez nich
szybują w przestworzach
śpiewają swą pieśń życia
w niej zawarty jest sens

więc śnią że mogą
więc śnią że są
przez małą chwilę szczęście
tego nie poskąpił im Bóg

On przesłał anioła
z sercem wielkim jak świat
przygarnął wszystkie słowiki
z łezką bo jak tu bez łez

słowiki - z przetrąconymi skrzydłami