Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

sobota, 23 listopada 2013

Szpital

( z internetu )
Szpital

Czasem ktoś zemrze przy tobie
szczęśliwy że nic już nie boli
 wędruje w lepszym świecie
ty musisz męczyć się dalej

Znam wszystkie tutejsze siostry
lekarz mnie nie zaskoczy niczym
zaliczyłem prawie wszystkie łóżka
wiem dobrze jak śmierdzi gangrena

Wiem co się robi jak umrze człowiek
żona w każdej chwili spodziewa się wieści
z utęsknieniem czekam chwili
gdy piękna biała dama na wieczny spacer
pod rękę bez bólu mnie zaprosi

Lech Kamiński

piątek, 22 listopada 2013

Łączka

( z internetu )
Łączka

Chciałbym nurzać się w jej zapachu
tarzać się wśród kwiatów fal
z trawami się bratać
żyć - niby pachnący polny kwiat

Ich wzorem twarz kierować do słońca
tańczyć tańczyć wśród ich barw

Boso biegać na wzór bąka
motyla gonić w berka grać

O zmroku zasnąć - co mi tam
niech łóżko same się nudzi
ja wśród kwiatów będę spał

Rankiem gdy słonko wstanie
znów boso z motylami tańczyć
w rosie z pszczołami kąpać się

Latem - wśród pachnących traw

Lech Kamiński

czwartek, 21 listopada 2013

Wrona

( z internetu )
Wrona
( rymowanka )

Na gałęzi siedzi wrona
na czarno cała upierzona
a na nas - bardzo obrażona

Na boki dziobem kiwa
wierci się i kracze
po wroniemu gada
bardzo nieżyczliwa

Że dziś poranek zbyt długi
a wieczór okropnie krótki
że lubi na drzewie siedzieć
z koleżankami o wszystkim krakać
że wyjadają jej kawki robaki
a ludzie nie lubią jej wcale
na ziemi prześladują koty
niektóre to wronie kłopoty

Siedzi na drzewie i kracze
takie pełni życie dziwaczże
pomachajcie jej kochane dzieci
wśród  nich też są skrzydlaci poeci

Lech Kamiński

środa, 20 listopada 2013

Na niebiesko

( AGATA DWORZAK – SUBOCZ
„PO PROSTU PINK"- na różowo
)

Na niebiesko

Pomaluj świat na niebiesko
w najbardziej błękitnym kolorze

Zamaluj wojny
falę głodu zamaluj

Wymaluj twarzach uśmiechy
 najpiękniejsze dzieciom

Zakochanym namaluj szczęście
niech się sobą nacieszą

Dziadkom - starość szczęśliwą
bez bólu i utraty rozumu

Najlepiej wszystko zamaluj
w nadziei różowym kolorze

Niech się ludzie cieszą

Lech Kamiński

wtorek, 19 listopada 2013

Liberum veto

Liberum veto

strach ma wielkie oczy
jedna baba drugiej
wyolbrzymia głuchy telefon
syndrom Czarnobylu pamięta
nieważne że nauka
nie liczy się że już tysiące
w dziedzinie fachowcy oszukują
strach nieznanego zagląda w oczy
przeraża zagłada narodu
prywata podnieca sprawę
wszędzie lecz nie u mnie
nieważny interes społeczny
polegnę Rejtanem
polskie typowe piekiełko
niech na całym świecie wojna
tylko nasza wieś spokojna
niech się kręci interesik
więc dlaczego kraj w barwach czerwieni
brzęczy u boku szabelka
wroga pobiją wiatraki
precz nauko tu twa zguba

Lech Kamiński

poniedziałek, 18 listopada 2013

Troski

Troski
 
Sprzedaj mi żono swoje troski
marzeniami je ozdobie
w śmiechu dziecka wykąpie
rozbiorę z kłopotów
najpiękniejszy z uśmiechów domaluje

Powieszę na gruszy
by zachwyciły się jej kwieciem
gdy słonko je wysuszy
wybieli do samej duszy
troski staną się mile

Sprzedaj mi żono swoje troski

Lech Kamiński

niedziela, 17 listopada 2013

Matka

( jedne z pierwszych moich zdjęć, zrobione "Druhem")
Matka

Wracam do chwil kiedy się stało
to co musiało być nieuniknione
dlaczego jednak zbyt wcześnie
dlaczego właśnie wtedy

Wchodziłem w dorosłe życie
słów twoich mądrych potrzebowałem
oparcia na samym starcie
odeszłaś – zabrałaś ze sobą słowa najważniejsze
wyznaczające drogę życia dalszego

Pamiętam twoje oczy smutne
poznałaś już wiele szpitali
troski pełne o mnie i siostrę
na zawsze zapamiętałem

Martwiłaś się o siostrę młodszą
na ojca liczyć nie było można
obiecałem nad nią opiekę
wybacz - słowa nie dotrzymałem

Odeszłaś
zabrałaś z sobą dom rodzinny
samotny wyruszyłem w życie
beż matki nie kochany

Śniłaś mi się wiele razy
wiele razy widziałem przy mnie twoją postać
w oczach pozostał mi obraz
 ty w szpitalnym łóżku
a w oczach - bezdenna rozpacz

Przed Wigilią cię na noszach przynieśli
sama ją nam szykowałaś
nie pozwoliłaś oddać jej nikomu
ostatni raz podzieliśmy się opłatkiem
ostatni – razem usiedliśmy przy stole
dziękuję ci za wieczór który nam dałaś
na noszach wynieśli cię rankiem

Nowina do dziś włosy burzy
posłaniec - dzwonił szpital
 ten telefon do szpiku kości mrozi

Z ojcem pożegnaliśmy się z tobą na zawsze
poprosili by znieść cię do kostnicy
byłaś jak piórko lekka
 wagę wraz z życiem zabrałaś ze sobą
zostało ciało ukochane
leżałaś na stole w kostnicy
ty drobna a on strasznie duży

Lech Kamiński