Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

piątek, 17 lipca 2020

Bajka o wilku i Małgosi

Bajka o wilku i Małgosi 

Powiedział wilk do Małgosi 
na kawkę chcę cię zaprosić 
kawka będzie nie byle jaka 
w maleńkich kubkach i czekolada 

Do tego podam likierek 
dzisiaj nie będzie bąbelek 
ale za to cię bardzo proszę 
przyjdź na tę kawę w sobotę 

Małgosia wilka się nie bała 
więc na kawusię przystała 
a wilk bestia niecnota 
zaraz ją w progu rozbiera
na łóżeczku sadza
taka to ma być zabawa 

A przecież miała być cud kawa 
i likierku kieliszek niemały 
a tu taka popatrzcie draka
trzeba dać drapaka 
ale wilk nienasycony 
nie chce wracać do zony

Więc już zdjęta sukienka 
i w boju pada staniczek
już i majteczek nie stało 
oj będzie się teraz działo 

No ale wtedy od żony telefon
i w słuchawce - witaj stary 
przecież obiad na stole
a ty gdzieś tam się włóczysz 
masz być w domu w minutę 
bo zobaczysz co będzie potem 

I tak uchowała się cnota 
a ten wilk niecnota 
biegiem pomaszerował
na obiadek - do zony 

Bo proszę moje panie 
jak się ma już lata słuszne
to na stole obiadek od żony
jest najważniejszy kochani

Lech Kamiński 

środa, 15 lipca 2020

Śmieć

Obraz może zawierać: roślina, drzewo, chmura, niebo i na zewnątrz
Art. Wiesława Kurowska
Śmieć

Po podwórku toczy się śmieć
zwyczajny plastykowy
we wszystkie strony targa nim wiatr
czasem nawet do góry podleci

Po podwórku toczy się śmieć
taki po ciastkach kolorowy 
podnosi głowę i czeka na wiatr
myśli że do morza doleci

Po podwórku toczy się śmieć
ktoś go niechlujnie wyrzucił
wziął go w posiadanie wiatr
teraz z wiatrem daleko poleci

Po podwórku toczy się śmieć
tam bawiła się piłką mała Ania
podniosła go do kosza wrzuciła
miła jest nasza Ania

Lech Kamiński 

poniedziałek, 13 lipca 2020

Trędowaty

Trędowaty

Często wracam myślami do czasów,
dawno temu,  gdy kiedyś się zdarzyło,
na zwykłej górskiej szkolnej wycieczce,
poznałem dziewczynę, na moją zgryzotę. 

Nie ważne, ze były tylko dwa słowa, 
nie ważne, że szliśmy tylko kilka kroków, 
ale patrzyły na nas szczyty wysokie 
i blask jeziora które zwą Morskim. 

Nie dziwcie się ze zwariowało serce 
u młodego niedoświadczonego podrostka, 
lecz Amor pijany trafił chłopaka, 
dziewczyny nie trafił, zlekceważył sobie.

Nocami marzył chłopak porażony, 
o tej dziewczynie z sąsiedniej klasy, 
nie mógł wykrztusić do niej słowa. 
Pękał telefon od każdej rozmowy, 
dla niej była ona całkiem zwykła, 
dla niego te słowa szczęściem. 

I okazało się jak za starych czasów, 
gdy źle było być trędowatym, 
ona pochodziła z dobrego domu, 
a on, dajmy spokój, lepiej nie mówić. 

I tak było przez długie lata, 
teraz wam zdradzę jak było później, 
chłopak spotkał miłą dziewczynę, 
a ona z konieczności innego chłopaka. 

Ale serce nie słucha rozumu, 
ciągle chce swoje, wraca do dziewczyny 
i chociaż skończył się czas spotykania, 
czasami obu łezka zakręci się w oku. 

Lech Kamiński

niedziela, 12 lipca 2020

Na kawę zaproszę

Na kawę zaproszę 

Do kawiarni za rogiem
gdzie naszej poezji elity 
porozmawiać przy kawie  
co wieczór się zbierają

Przy niej będziemy razem
bujać w obłokach poezji 
słuchać pięknego słowa 
do syta się nim upajać 

A do kawy zamówię 
kieliszek wina białego 
będę ci patrzył w oczy 
błyszczących gwiazd blaskiem   

A gdy już się upijemy 
nektarem pięknej poezji
rozejdziemy się wtedy 
pełni marzeń i zachwytu  
do naszej codzienności 

Lech Kamiński