Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

sobota, 6 maja 2017

Opis kobiety

Opis kobiety

stworzona z kontrastów i półcieni
mieni się mnogością kształtów i kolorów
obiekt naszej miłości i nienawiści 
- niezastąpiony

Lech Kamiński

piątek, 5 maja 2017

Spacer we dwoje

Wiersz dedykuję mojej byłej administratorce w „Kawiarence Poezji” Janinie Próchniewskiej
Spacer we dwoje
zaprowadzi nas niedaleko
do parku nad rzeczkę
tam ruchliwe kaczki
może trafi się wiewiórka

u brzegu rzeczki
usiądziemy na ławce
przytulę cię mocno
by bicie serca poczuć

będziemy oglądać kaczki i łabędzie
jak łączą się w pary
przed sobą wiodą młode

później pójdziemy tutaj blisko
na kawę u Hani - mocną z expresu

razem przy niej pomilczymy sobie
- gdy jest miło
to niepotrzebne słowa

Lech Kamiński


czwartek, 4 maja 2017

Przyjaciela

Przyjaciela 

określa beczka soli
czy przyjaźń to słowo które nic nie znaczy 
wyświechtane - jak napisy na murze

Lech Kamiński

środa, 3 maja 2017

Ku gwiazdom

Ku gwiazdom

zbudowali olbrzyma – ustawili na starcie 
napoili do syta paliwem
chmurą pary osłonięty
spojrzał do góry
ku gwiazdom
tam jego cel 

hasłem - odliczanie
ono każe mu żyć
wtedy ogień zapłonie ogromny
i wyniesie do nieba  bram

 cel ludzkości
 tam iść gdzie nie był nikt
polecieć tam gdzie nieznane
na zew nauki - to nasz znak
pokonamy w swej drodze śmierć i czas 
powitają nas girlandy nieznanych gwiazd 
ku nim do nowego życia – to nasz cel

Lech Kamiński

wtorek, 2 maja 2017

Witaj przyjacielu

Witaj przyjacielu
dla Jerzego Zimny

nie zjadłem z tobą beczki soli 
nawet jednego śledzia nie zjadłem
wprawdzie wypiłem małe piwo
czy to dla przyjaźni wystarczy

razem żyliśmy od początku komuny
znamy jej groźny oddech na karku
lecz jej zalety też znamy
my stare konie 
nie damy się zbałamucić nikomu

nigdy nie zachwycała nas komuna
ale i ta demokracja zachwycić nie może
cenimy sobie to co w rękach
i co w głowie zbieraliśmy po trochu

i teraz gdy już życia pozostał ostatek
nie dajemy zapędzić się do kąta
pracujemy na społeczny rachunek
tak trzymać trzeba
mój nowy przyjacielu

Lech Kamiński

poniedziałek, 1 maja 2017

Szatniarz władca czasu

Nowy wiersz z cyklu książeczki "Satniarza"

Szatniarz władca czasu

W szatni panował potwór spokoju 
jak zwykle rozwalił się na ladzie
w czasie spektaklu teatru
nie zwracał uwagi na wieszaki które 
z wielkim spokojem przeżuwały płaszcze

Szatniarz rozsiadł się wygodnie 
na swoim osobistym potworze i drzemał
Spojrzał w okno gdzie ostrożnie zerkał 
największy i najpotężniejszy potwór - słońce

Jak to jest że potwory promenowania słonecznego
poruszają się w próżni kosmicznej
mają prędkość 300 000km/s
mają charakter falowy
czyli charakter fali elektromagnetycznej 

By fale mogły poruszać na morzu konieczne jest morze
by mogły się rozprzestrzeniać fale głosu 
musi być środowisko powietrze, woda itp.

Podsumowując do rozprzestrzeniania się fal 
potrzebne jest środowisko
W takim razie co z kosmosem
jakie tam jest środowisko by mogły się poruszać 
promienie światła
Szatniarz to środowisko nazwał CZASEM

Czyli gdy będziemy się poruszać powyżej prędkości światła
będziemy w przyszłości
gdy będziemy się cofać wrócimy do teraźniejszości 
a nawet do przeszłości

Szatniarz wstał
pozbierał pęczek potworów słonecznych z okna
siadł na nich i poleciał na nich z prędkością światła

I tyle go widzieliśmy

Lech Kamiński
Obraz Art Krzysztof Zyngiel

niedziela, 30 kwietnia 2017

Wiersz z cyklu "szpitalnych"

Bogdan Dmowski czyta mój wiersz z cyklu książeczki "szpitalnych"

Górska kręta ścieżko

Górska kręta ścieżko

ścieżynko kamienista
wśród skał zaplątana
powiedz mi wyboista
dlaczego jej tu nie ma

idę dróżką stromą
porosłą kamieniem
szczytami wysokimi
i myślę - co tam sama robisz

pytam kosodrzewinę
i strzelistą sosnę
czy cię ktoś widział
twoje rozwiane włosy

otulę się mgłą górską
w niej schowam wstydliwie
o tobie myślę dziewczyno
dzisiaj i wczorajszy ranek

przejdę turnie zdradliwe
wdrapię się na skały
tam zaśpiewam głośno
pełnym gardłem – do ciebie
ze tęsknię dziewczyno
połamanym sercem
niczym skalne głazy
za twoim widokiem doskonałym
oczu zabójczym blaskiem

niech pieśń moja się niesie
tam gdzie kominy dymią
gdzie ty na swym ganku
ślad zostawiłaś – dla mnie nietrwały

Lech Kamiński