Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

piątek, 20 listopada 2020

Mój los - dializa

Mój los - dializa
( Sztandarowy wiersz z książeczki Wierszy Szpitalnych  )

zaciskam zęby i piszę wiersze
o tym że ból jest kolorowy
a igła ma kolec róży

że czas jest długi jak rzeka
gdy płynie spokojnie ku morzu

lecz czasem trzeba odwiedzić Boga
zapukać do odrzwi w niebiosach

św. Piotr mrugnie w okienku
wracaj powie – jeszcze nie pora

spuszczę nos na kwintę
wrócę tam gdzie śpiewają skowronki
a maciejka pachnie pod oknem

do żony która potrafi czekać wiernie
miasta które wita mnie kwieciem

ponownie zaciskam zęby
i piszę wiersze
że ból jest kolorowy
a igła ma kolec róży

Lech Kamiński 


 

środa, 18 listopada 2020

O rzeczy której nie ma


O rzeczy której nie ma

Myślę kiedy się stanie
gdy zabraknie błysku w oku 
i świat czarna zasłoni mgła
nazwana końcem na zawsze

I znowu żołnierzem będę
jak kiedyś gdy świat był prosty
baczność spocznij broń na ramię 
wolno palić i kawa z bromem 

Spotkam tam kolegów którzy odeszli
staniemy jak kiedyś w dwuszeregu
dowódca krzyknie baczność 
i zda raport samemu Bogu
że my podchorążowie 
Ojczyźnie zawsze wierni

To nic że nie poznaję znajomych
gdyż sylwetki rozmywają się w mroku
a zawroty w głowie wymagają ściany
i wstyd gdy przypomnieć sobie nie mogę 
jak na imię niezawodnego kolegi

Świat widziany z okna mojego domu
złe słowa lejące się z ekranu tv
chwila wytchnienia wśród przyjaciół
tych wirtualnych z komputera
jeden dzień z puli której już nie ma

Lech Kamiński


 

poniedziałek, 16 listopada 2020

Kto podpowie

Kto podpowie

Gdzie moje wspomnienie 
za siódmym morzem i rzeką
w niewoli losu
rozpaczy
w kółko powtarzam twoje imię
gdzie jesteś ma miła 
gdzie ty...

Szukałem cię w głosie słowika
w graniu świerszcza na łące
w zapachu kwiatów w ogrodzie
pytałem się róży
nic nie wie

Gdzie mam cię szukać
Kto podpowie 

Lech Kamiński

niedziela, 15 listopada 2020

Kolory jesieni

Kolory jesieni

Skończyło się lato
kolorami wymalowany świat 
brązy okryły zieleń łąk 
lasy - owinęły się nim całe
gdzieniegdzie świerk zielenią nastaje

Zażółciło się złotem na dworze
kolor dostatku i bogactwa ludzi
będzie dobrobytem w stodole
na nim wiele wspaniałych dni

W brązy poubierały się drzewa
biżuterię owoców zdobi ich strój
czerwienią jabłko z drzewa mruga 
kuszą w sadzie obok śliwy dwie grusze 

Ziemia nakryła się dywanem liści
szeleszczących za krokiem każdym
kwiaty już zwiędły w ogrodzie
jeszcze kwitnie parę róż
dokoła zapach rozsiewają 
bawią kolorem oczy 

Deszcze królują na dworze
z wiatrem tańczą co dzień
parasol szaleje - wszędzie kałuże
niech słota skończy się już

Lech Kamiński