Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

piątek, 1 kwietnia 2022

Przemijanie

Przemijanie 

z obrzydliwej liszki powstał kokon 
nie mniej odrażający 
z niego piękno się wykluło
z brzydoty piękny motyl 

znów z piękna obrzydliwość 
taka kolej rzeczy 
co złe a co dobre 
co brzydkie a co piękne
kto zdefiniuje oceni 

piękno brzydota
dwie strony tej samej rzeczy 

Lech Kamiński

 

środa, 30 marca 2022

Ich dwoje

( Stanisław Wyspiański - Macierzyństwo )

Ich dwoje 

popatrz na nich
obraz przepiękny 
są przecież jednością 
syn i matka
czy matka i syn 
jej oczy przepełnione miłością 

obraz jest ważny
życie samo 
zostaje w oczach na zawsze 
ona to miłość a on bezradny 
to właśnie jest macierzyństwo 

obraz piękny 
malowany miłością
na wzór Madonny 
ona tez jest miłością 

najważniejsze sens życia 
matko jesteś samą miłością  
 
Lech Kamiński

 

poniedziałek, 28 marca 2022

Pięćdziesiąt lat

 

Pięćdziesiąt lat

Pięćdziesiąt trzy lata temu
młoda drobna dziewczyna
krótko wystrzyżona
w ślicznej uszytej z firanki sukience
oddała mi rękę

Spodobał Jej się chłopak w mundurze
wybrała go sama 
nie wiedział  wtedy
że bez szans był na odmowę

Pięćdziesiąt trzy lata – zaczarowane słowo
zawiera życie całe we dwoje
potyczki i sukcesy
tych pierwszych było więcej
jednym słowem 
dziękuję Ci żono za życie wspólne

Pamiętasz gdy urodził się nam pierwszy syn
leżeliśmy z ostrą grypą w łóżku
ty postawiłaś mnie na nogi garścią leków
a sama alarm ogłosiłaś że rodzisz

Gazikiem odwiozłem cię do szpitala
w szpitalu było okropnie duszno
a w koszarach wezwano mnie na dywanik
było mi to wtedy całkowicie obojętne

Drugi syn urodził się w stanie wojennym
rozchorował się poważnie już w domu
zmuszeni byliśmy oddać go do szpitala 
i tam się żółtaczki nabawił 
skaza na całym jego życiu

Dzisiaj spotka się cała rodzina 
dwójka dorosłych samodzielnych synów
z żonami i czwórką cudownych wnuków

To sens naszych starań i kłopotów żono 
poczwórny sukces w najmłodszym pokoleniu

Lech Kamiński 


niedziela, 27 marca 2022

Piaski  Karbali

Obrona ratusza w Karbali ( City Hall) w dniach 3 kwietnia do 6 kwietnia 2004 
Piaski  Karbali

Tam Bóg zastąpił glebę morzem piasku
ludzkość tworzyła swoje pierwsze państwa
wysłano żołnierzy synów piastowskiego rodu
by czołgiem i karabinem zanieść żagwie pokoju 

Wielki Brat zmarszczył brew i groźnie skinął
więc zgodzili się wybrańcy „wolnego” narodu
pojechali najlepsi synowie z biało-czerwoną
by jak zawsze walczyć za naszą i waszą
na przeklętej od krwi bardzo obcej ziemi

Stanęli chłopcy jak kiedyś pod Termopilami
a było ich tylko czterdziestu
dla Polaka liczba zaklęta czterdzieści i cztery
by znów sławę oręża polskiego zaszczycić 

Bronili chłopcy bohatersko tego co nie nasze
na dachach Karbali od kraju tak dalekich
jak ich przodkowie kul i granatów nieugięci
bo przecież Polska
choć za najeźdźców tutaj uznani

To co nakazał im rozkaz wykonali
wróg wielu swych bojowników utracił
powrócili chłopcy do kraju i rodzin
i jak zwykle się to w naszej historii stało 
rodacy o nich zwyczajnie zapomnieli

Lech Kamiński