Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

sobota, 18 marca 2017

Dializa

Dializa
( wiersz z cyklu „szpitalnych”)

Los przeklęty 
życie w łańcuchach
wyrok surowy
przez Bogów wyklęty
na karę okrutną
Prometeusza los

Białe menady krew toczą
zębami szarpią rękę 
godzinami się pastwią
stalowymi igłami wkłuwają
piją życie - i dają

Dopóki nie osłabnę
zostanie reszta sił 
- wtedy odlecą

Lecz wrócą...
za kilka dni
wygłodzone krew pić 

Lech Kamiński

piątek, 17 marca 2017

Tarantela

Tarantela

Zauroczony tańcem
tarantuli piękno
wiruje z wiatrem 
groza modliszki

Oczy zamglone marzeniem 
 studnia głęboka - nie patrz
na zawsze zauroczy

Tańczy swój taniec
taniec pułapkę
siatkę pajęczą
na ciebie
 twą dusze i  serce

Omotany na zawsze
w sukni kręgu czerwieni
oczyma zasnutymi obietnicą 
miłości słodkiej

Jesteś gotów

Lech Kamiński

czwartek, 16 marca 2017

Bukiet kasztanowca

Bukiet kasztanowca

Pierwszy mój bukiet był kasztanowy 
przepiękny - choć bardzo nietrwały 
 przyjęła go swoją młodą piersią 
  ja z zażenowania spłonąłem czerwienią 

Była piękną dziewczyną -  królowa podwórka 
wszystkich czarowała warkoczem w hebanach  
nosiła głowę wysoko
 na umizgi nieczuła 
a jednak ...
ją wtedy całowałem z uczuciem 

Całowałem - jak tylko młodzieniec potrafi 
całowałem namiętnie
 lecz w krytycznej chwili dziewczyna uciekła
 wystraszona wyzwaniem pocałunków namiętnych
  zachowała świadomości ostatek 

Gdy już po latach odnalazłem dziewczynę 
tę przyczynę moich młodzieńczych rumieńców 
męża pochowała lecz nie zapomniała  
jak w młodzieńczych uściskach  
wyrastał - koniec przyjaźni naszej 

Lech Kamiński

środa, 15 marca 2017

Pisk

Pisk 
( wiersz z książeczki wierszy szpitalnych )

Wczoraj na dializie usłyszałem pisk
ten który każdego przeraża 
zwykły monitora pisk 
- wyłączony ręką lekarza 

Wczoraj na dializie zabrzmiał pisk 
dla tego którego już nie ma 
tak jak my przyszedł by żyć 
lecz do domu nie wróci 

Wczoraj na dializie powietrze rozdarł pisk 
komuś - udręka się skończyła 
wezwał go do nieba ten pisk 
też czekała na niego żona 

Lech Kamiński

wtorek, 14 marca 2017

Moja przyjaciółko


Moja przyjaciółko

Nie jestem sam w bólu i niedoli
stacja dializ przepełniona ludzkim nieszczęściem
przyjaciele odchodzą w bólach niestety
ile lat jeszcze tego szczególnego przeznaczenia

Jak można długo kochana
lata cierpieć nie za swoje
ciało zdradza po trochu
a siły  już dawno odeszły

Jak długo można patrzeć na śmierć wokół
na ogrom ludzkiego wyzwania
walczyć z lekarzami o swoje
noce w bólu nieprzespane

Najgorsze ze serce i rozum
sprawne jak za lat młodych
dokładnie oceniam swoje szanse 
chorób przybywa ubywać nie będzie

Pozostało czekać i leków kilogramy
na jedno pomoże na drugie zaszkodzi
z planów na przyszłość interesuje mnie tylko
termin gdy na zawsze z Bogiem się pogodzę

Lech Kamiński

poniedziałek, 13 marca 2017

Twoje ręce


Twoje ręce

Pokaż kochanie ręce
najpiękniejsze dla mnie i ukochane
spracowane codzienną troską
ślady na nich ucałuję

Ręce silne choć kobiecie
delikatne wąskie z długimi palcami
na jeden z palców zakładałem obrączkę
by ślubować małżeństwo przed wieloma laty

Ręce dobrze mi znane
codziennie podają do stołu 
posiłki smaczniejsze niż z Grand Hotelu
bo przyrządzane sercem

Słabe kobiece ręce
stalowym dla mnie oparciem
ostoja naszych synów
a dla wnuków babcią kochaną

Lubie głaskać twoje ręce
blisko - do ust je przytulać
poczuć ciepło ich na twarzy
życiem we dwoje porzeźbionej

Lech Kamiński

niedziela, 12 marca 2017

Stara fotografia

Stara fotografia

Ojciec i matka
mała siostra i para sąsiadów
z kocykami pod pachami i piłką
idą do lasu – po słońce

Zdjęcie zrobiłem pół wieku temu
szare przepełnione uczuciem 
za czasem - którego od dawna nie ma 

Pozostała mi tylko siostra 
i drogie sercu cmentarze w tym mieście
nazywam go rodzinnym

Lasu już nie ma 
łąkę ze strumykiem przeznaczono na ogrody
zasypano lej po bombie 
las po drugiej stronie łączki 
zapomniał o żołnierskiej ziemiance
a grób żołnierza na skraju lasu
przeniesiony na cmentarz 

Miasto na zawsze moje
powstawało i dorastało że mną
bloki place i młodość

Ulice w nim pokryto asfaltem
razem z moimi wspomnieniami

Lech Kamiński