Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

sobota, 28 lipca 2018

Dziurawe wszystko

( " Galaktyczny wędrowca”  Krzysztof Zyngiel )
 Dziurawe wszystko

Zaczyna się 
w drobinkach promieniowania
 w  pustce kosmosu
gdzie więcej niż nic 

elektrony protony...
zbudowane z drobinek - lecz przeraźliwie puste

Z nich mikroskopijne atomy
dalej cząstki kryształy komórki 
też w środku puste

Z tych cząstek jesteśmy my
tak naprawdę dziurawi okropnie
a pełni tylko z pozoru

Mieszkamy na dziurawej planecie
przez nią bez trudu przenika promieniowanie
mimo to materia wylewa się z jej wnętrza 

W kosmosie wielkiej pustce - próżni 
lecz pełnej promieniowania pyłu kosmicznego gwiazd planet
ciemnej materii

W skład czego czy kogo składa się kosmos
 Boga...? 

Czy to koniec

Lech Kamiński

piątek, 27 lipca 2018

Godzina W

( KONIUSZEWSKA Jadwiga, Powstańcy warszawscy ,Altius,Warszawa )
Godzina W

Gdyż nadszedł wtedy czas zapłaty
i ty poszedłeś chłopcze do boju
za honor za kraj za Ojczyznę
na śmiertelny o Warszawę
za wszystko...

Lato z uśmiechem żegnało chłopaków
w mieście dumnym i upartym do bólu
niebo błękitne nad nimi się śmiało
a tam roje wrogich samolotów

Wiele krwi chłopcom wylać przystało
wielu przyjaciół pochować na ulicy
walczyli o swój kraj choć na drugim brzegu
wielki brat który nie liczy się z niczym

Mama zginęła gdzieś na Targówku
siostra pracuje w którymś że szpitali
ktoś na obiad gotuje ostatnie kartofle
wyszperane w piwnicy sąsiedniego domu

A ty syneczku śmierci się nie boisz
to nic że tygrysy i bomby z samolotów
z gruzów znacznie łatwiej bronić miasta
tylko wody wiadro i można do zmroku
zanieść śmierć faszystom im od miasta wara

Lech Kamiński

czwartek, 26 lipca 2018

Czekam na Ciebie

Czekam na ciebie 

Całe wieki - może i dłużej
na łódkę która płynie falami marzeń
do samej wyspy miłości.

Pamiętam brzozę na skarpie
pod która uczyliśmy się miłości.
Pamiętam chwile uniesień
zapamiętania w słowach gorących.

Miłość nigdy nie może zgasnąć,
ona tkwi w nas jak cierń który doskwiera.
Mimo ze los nas od siebie odrzuca,
wiem -  serca są razem 
– w marzeniach na zawsze. 

Lech Kamiński

środa, 25 lipca 2018

Dumna miłość

Dumna miłość

Ten maj z bzami był ułudą
 one już dawno mi nie pachną
cóż - czas jest panem srogim 
nieubłagane jego wyroki  

Miałem szansę dawno - bardzo dawno 
 Wenus piękna pani lecz cyniczna 
obdarzyła młodzieńca miłością wielką
lecz poskąpiła mu słów języka

Płonęła duma w obojgu
nie pozwoliliśmy do głosu dojść miłości
bogini życie nam zniszczyła
Ja z inną - Ty z innym 
 bez miłości

Lech Kamiński

wtorek, 24 lipca 2018

Mów do mnie

Mów do mnie

Pragnę słuchać twoich słów
mów 
 zawsze ich jak najwięcej
mów 
twój głos jak dzwoneczki
mów 
w twym głosie śpiew słowika 
mów do mnie
 jak wtedy gdy...
mów 
tylko nie krzycz - 
mów
proszę szeptem mów 
lub nie mów -  całuj

Lech Kamiński

poniedziałek, 23 lipca 2018

Zawitał motyl

Zawitał motyl

Dzisiaj przez okno zawitał motyl
razem z promykiem słońca
kolorowa miniaturka lata
w moim skromnym mieszkaniu 

Motyl jak dusza bliskiego
w jego barwach zaklęta
serce matki czy usta dziewczyny
miłość - która dawno minęła

Przysiadł przy drzwiach wejściowych
drobna istotka nadziei pełna
na zmianę losu bo wprost z nieba
promyk piękna nasz dom rozświetla

Może chciał przed złem chronić
powstrzymać ją skrzydeł kolorami
choć przez kilka dni swojego życia  
napełnić nasze oczy pięknem 

Lech Kamiński

niedziela, 22 lipca 2018

Śmierć bohatera

Zdjęcie użytkownika Związek Strzelecki "Strzelec" Rzeczypospolitej Polskiej.
Śmierć bohatera

Zmarł jak wielu innych przedtem
którzy przyszli z nim od wschodu
w „przyjaźni bratniej” z wrogiem narodu

Wybrali kruche życie z karabinem
byle dalej od Syberii i Moskwy
a byle bliżej stolicy Polski Warszawy
i nadzieję że w kraju nie będzie obcych
bo przecież - karabin dostali

Przyszli do Polski od wschodu
jak zawsze przez Moskwę oszukani 
patrzyli z Berlingiem bezczynnie przez Wisłę
na śmierć ukochanej naszej Warszawy 
w mękach jej konanie

W ruinach brunatnej stolicy Niemiec
zawiesili swoją dumę i chwałę  
w najpiękniejszych biało – czerwonych kolorach
w nią swą krew pot i niedolę przelali

To nic że wisiała tylko chwilę
bo kłuło to w oczy Moskali
lecz była i przecież wisiała
wszyscy widzieli

Osiedli nad wielką rzeką
inną niż Wisła i obcą
zwyczajnie orali ziemię jak kiedyś 
jak tamtą swoją nad Wisłą

Żyli w kraju nad Odrą 
nowej ojczyźnie podarowanej od Moskwy 
nagroda za krew pot i śmierć w okopach  
pod władzą ciągle Moskali

To brat który się nie zna na żartach
chętny do kieliszka i śmierci
odmówić to jak inni przed nimi
Moskwa - kula w łeb i nekrolog
„Zmarł jak bohater – na serce”

Lech Kamiński