Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

sobota, 24 marca 2018

Być kobietą

Być kobietą

Jest w kobiecie głęboko ukryte
uczucie nieskromne 
nieuznające żadnych granic 
na widok 
bezwstydnego spojrzenia mężczyzny

Nie miłość tu krzyczy lecz zmysły 
uwięzione głęboko

Gdy wezmą kontrolę nad rozsądkiem

Lech Kamiński

piątek, 23 marca 2018

Ptasia wiosna

Ptasia wiosna

Wita mnie przebiśniegiem 
białym pierwiosnkiem 
budzi życie nowe

Ptaki obejmują w posiadanie tereny lęgowe
cała natura cieszy się z wiosny

Miło w wiosennym słoneczku w ogrodzie odpocząć
twarz do słońca wystawić obserwować chmury

Ptaki mi się przyglądają 
czy ponownie mogą zaufać
ogrodnik z ptakiem od wieków współżyją
miło z nimi wśród kwiatów się bratać

Pierwszy nasz wypad w ogrody wiosny
kos przyfrunął się przywitać
przysiadł na gałęzi śpiewając 
zajrzał pod krzaczek 
grzebie jak zwykle wśród liści 
na mnie zerka 
jak gdyby wybadać chciał moje zamiary 

Drozd przysiadł na sąsiada drzewie 
podgląda dokładnie co robię
w tamtym roku byliśmy przyjaciółmi
odleciał i pięknie zaśpiewał

Kraska kolorowa załatwia interesy
pod krzakiem jaśminu bada swój teren 
mną się nie przejmuje czegoś tam szuka
może nadszedł czas zakładania gniazda

Na niebie w defiladzie przelatują szpaki
strasznie krzykliwa gromada
krążą na wszystkie strony czują wiosnę 
nie wyobrażam sobie jak można skrzywdzić ptaka

Sroki nie widziałem - gdzieś tam skrzeczała
inteligentne to takie
nawołują się w niebezpieczeństwie
nie lubię ich na działce gdyż te okropne stworzenia
wyjadają jajka z gniazd innym ptakom

Tak przebiegło moje przywitanie wiosny
parę godzin na słońcu w ptasim towarzystwie
miło spędzony czas wśród kwiatów
swoje kolorowe główki też wychylają do słońca

Lech Kamiński

czwartek, 22 marca 2018

Matka

( moje pierwsze zdjęcia )
Matka

Pamiętam  matkę uśmiechniętą
ubraną w kwiecistą sukienkę 
lecz przed oczyma na zawsze
pozostała jej ostatnia zapamiętana postać 
na łóżku szpitalnym blada i wysuszona 
śmiertelnie chora na przekleństwo rodziny
tą chorobę zostawiła mi w spadku
razem z matczyną wielką miłością

Blada jak szpitalne ściany 
szafka łóżko i pościel
z broczącą straszną raną z boku
przez którą wyciekało życie

Zostawiła mi ją w spadku
ważną jak rany Chrystusa
jak jego kochane
taką zapamiętałem na zawsze 

Została daleko na miłym cmentarzu
w mieście mojego dzieciństwa
czasem ktoś zapali znicz gdyż pamięta
ktoś inny kwiaty zostawi
siostra przeczyści kamień
by na nowo wzbudzić wspomnienia
nasze – przedwczesne i sieroce

Lech Kamiński

środa, 21 marca 2018

Ojciec

Ojciec

Jaki był – trudno powiedzieć
ani zły ani dobry
miałem w dzieciństwie wszystko
na kożuchu zdjęcie na golasa 
i w małym samochodziku
bił mnie rzadko bo tą czynność
była specjalnością mamy

Miałem hulajnogę w kółkach że szprychami 
i drewniane narty oraz łyżwy
to nic że w lecie biegałem na bosaka
w jedynym dresie
u kolegów było to samo 

W wakacje jeździłem na kolonie 
często na obozy
byłem u cioci w Olkuszu
nigdy się nie nudziłem 

Razem z nim znosiłem mamę do kostnicy 
 mieliśmy szkliste oczy 
to nic że robił po wódce awantury
to nic że było to zbyt często 
musiałem siłą jego ego poskramiać

Mam fotkę – sam zrobiłem
ojciec mama i siostra
z kocykiem razem idą na łąkę
zwykły obrazek – dla mnie niezwykły

Razem pochowaliśmy matkę
razem opłakaliśmy
skończył się mój świat
zaczął się ten wojskowy
i nie wiem – czy ojciec dalej był moim

Lech Kamiński 

wtorek, 20 marca 2018

Dla Ciebie

Dla Ciebie

Przesyłam pozdrowienia z daleka
gdzie krzyk mew o świcie 
i szum morza budzi 
plusk fal o brzeg najpiękniejszą muzyką
garstkę pisku zebraną na plaży
słowa tęsknoty za czasem który upłynął 

Niech myśl moja droga
przelana na papier wierszem
sprawi ci przyjemność czytania
więc czytaj  proszę moje wiersze

Niech wzlata nad poziomy 
daleko po świecie się rozpłynie 
uleci w kosmos światłem
gdzie czas nie zna końca ani początku
wtedy uwierzysz że tęsknię

Lech Kamiński
 Seagulls on the beach
Artysta:  Karsten Meiwald

poniedziałek, 19 marca 2018

Po wróżbę

Po wróżbę

Zwracam się do ciebie
o wielka... 
ty - która w Delfach

O wróżbę proszę...
ważną jak życie 
jak szczęście
niezbędną - jak miłość

Kiedyś - przez kogoś 
pękło mi serce

Proszę wróż
przecież potrafisz...

Kiedy ponownie 
zrośnie mi się serce

Lech Kamiński

niedziela, 18 marca 2018

Witam Cię wiosno

Witam Cię wiosno

Proszę - usiądź ze mną na chwilkę 
poczęstuj się wierszem
nie odmawiaj 
gdyż w nim pachnąca łąka
kolorowych kwiatów gromada
a nad nią - krążą motyle
i gra rój wygłodniałych pszczółek 
wieczną łąki muzykę

Miło przygrzewa słonce
drzewa stroją się kwieciście 
przyroda zamienia szarą sukienkę
na letnią – kolorową

Zrzucamy zimowe ubranie
razem ze smutkiem czasów ponurych
z ochotą zabieramy się do pracy
w sercu wzbiera nadzieja
na bogate plony jesieni 

Lech Kamiński