Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

środa, 21 marca 2018

Ojciec

Ojciec

Jaki był – trudno powiedzieć
ani zły ani dobry
miałem w dzieciństwie wszystko
na kożuchu zdjęcie na golasa 
i w małym samochodziku
bił mnie rzadko bo tą czynność
była specjalnością mamy

Miałem hulajnogę w kółkach że szprychami 
i drewniane narty oraz łyżwy
to nic że w lecie biegałem na bosaka
w jedynym dresie
u kolegów było to samo 

W wakacje jeździłem na kolonie 
często na obozy
byłem u cioci w Olkuszu
nigdy się nie nudziłem 

Razem z nim znosiłem mamę do kostnicy 
 mieliśmy szkliste oczy 
to nic że robił po wódce awantury
to nic że było to zbyt często 
musiałem siłą jego ego poskramiać

Mam fotkę – sam zrobiłem
ojciec mama i siostra
z kocykiem razem idą na łąkę
zwykły obrazek – dla mnie niezwykły

Razem pochowaliśmy matkę
razem opłakaliśmy
skończył się mój świat
zaczął się ten wojskowy
i nie wiem – czy ojciec dalej był moim

Lech Kamiński 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.