Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

piątek, 20 września 2019

O nas „dziadkach”

O nas „dziadkach”

gdy ci człowieku sześćdziesiątka trzaśnie
stwierdzisz ze ładne dziewczyny są jak twoje wnuki
rano gdy wstajesz czujesz wszystkie kości
stwierdzisz że wojny małżeńskie są nic nie warte

znów na dobranoc ucałujesz żonkę
tak bez okazji kupisz różę
jak kiedyś powiesz miłe słowo
a sex staje się III kategorią

od czasu do czasu odwiedzą wnuki
są w wieku że lubią z tobą za rękę
iść do kina na film dla dorosłych czy małych
takie wystarcza nam szczęście 

Lech Kamiński

środa, 18 września 2019

Z dziadkiem

Z dziadkiem

odrobinka życia
kruszynka szczęścia
tuli się w objęciach dziadka
zanurzona w nim cała
w zaufaniu i spokoju

owinął ją swoja ręką
dużą jak ona cała
w jego oczach szczęście
bezgraniczne i wielkie

uczucie spełnienia
przy końcu drogi

Lech Kamiński

wtorek, 17 września 2019

Twoje oczy

Twoje oczy

Twoje oczy zmęczone przygasły
podarowane mi przed wielu laty
czas wyrył w nich swoje ślady
pragnę wycałować je moja kochana

W nich osiadła nostalgia
utraciły zbyt szybko blask
chciałem ci dać willę z ogrodem
podroż do palm - stron gorących
sznur pereł lub korali
na każdą okazję złoto
nieba przychylić chciałem
a dałem same kłopoty

Miało być życie usłane gwiazdami
a było skropione potem
ale wiedz moja droga
że masz na zawsze
serce moje gorące

Nigdy niestraszna jest droga
gdy nią podążamy razem
niestraszne są burze i pioruny
gdy wspieramy się razem

Chwile szczęścia gdy syn
przyśle dobrą wiadomość
a wnuki z uśmiechem wykrzyczą

„Kochamy cię nasza babuniu”

Lech Kamiński

poniedziałek, 16 września 2019

Góry moje ścieżki ulubione

Góry moje ścieżki ulubione

Pierwszy śnieg pobielił granie
nakrył kosodrzewinę białym kożuchem
pajęczyny ozdobił błyszczącymi perłami
ścieżki posypał śliskim błotem

Śnieg topi się jak zwykle - wodą
strumyki iskry zabierają z sobą
na łeb na szyję po kamieniach płyną
nie ma pociechy z pierwszego śniegu

Szlaki górskie czy mnie pamiętacie
gdy ścieżki kamieniste pieściły mi stopy
zimne jeziorka błyszczące wśród grani
wichry śnieżyce też mi ukochane 

Marzy się ponownie jak kiedyś
wędrować samotnie karkonoskim szlakiem
całym ciałem czuć piękno zmęczenia
piersią pełną wdychać zapachy lasu

Świerki potężne wysoko pod reglami
tylko tutaj oczy cieszą dorodnością
zaszumcie dla mnie swymi gałęziami
jak zapamiętałem - jak słyszałem kiedyś
przypomnijcie proszę górskie opowieści

Pamiętasz mnie sroko bystrooka
narobiłaś rabanu na mój widok
na mnie i mój plecak już wysłużony
i moją zazdrość ze tutaj zostajesz

Skały jedyne przedziwnie poukładane
po których stąpać było zaszczytem
czy pamiętacie jeszcze gdy na szlaku
piłem wodę ze strumyka
o smaku czarownym

Lech Kamiński

niedziela, 15 września 2019

Nie płacz

Nie płacz

Zbiorę z twej twarzy każdą z łez
staranie w złoto oprawię
w piersi ukryje - jak serce 

Gdy już je wyzbieram wszystkie
- dokładnie co do jednej
i pozamykam w księdze dusz
i zaplombuje - będę strzegł
największy skarb

Do snu pod poduszkę położę
otworzę w niedzielę
przeczyszczę z kurzu zapomnienia
by zawsze bił z nich świeży blask 
by łzy twoje
nie pokrył nalot zapomnienia 

By pamięci ich blask był świeży zawsze

Lech Kamiński