Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

piątek, 18 marca 2022

Ojciec

Ojciec

Jaki był – trudno powiedzieć
ani zły ani dobry
w dzieciństwie miałem wszystko
zdjęcie na golasa na kożuchu
i w małym samochodziku
bił mnie rzadko bo tą czynność
była specjalnością mamy

Miałem hulajnogę że szprychami 
drewniane narty i łyżwy
to nic że w lecie biegałem na bosaka
ubrany w jedynym dresie
u kolegów było tak samo 

W wakacje jeździłem na kolonie
często po obozach
bywałem u cioci w Olkuszu
nigdy się nie nudziłem

Razem znosiliśmy mamę do kostnicy 
była lekka okropnie
mieliśmy oczy szkliste
to nic że po wódce robił awantury
i że było to zbyt często 
czasem siłą poskramiałem jego ego

Mam fotkę – sam zrobiłem
ojciec mama i siostra
razem idą z kocykiem na łąkę
zwykły obrazek – dla mnie niezwykły

Razem pochowaliśmy matkę
razem opłakaliśmy
skończył się mój dziecinny świat
i nie wiem – czy dalej ojciec był moim

Lech Kamiński 

 

środa, 16 marca 2022

Królowa warzyw

Królowa warzyw 

niezastąpiona 
w płatkach otulona  

jest lekarstwem a szkodzi 
zapachem okropna

zmusza do łez lecz ulubiona
tajemnicza kobiecość niezbadana

kształtem piękna 
kolorem niezwykła 
w brązy fiolet i biel ubrana 

bogata sobą a pospolita zarazem 
zwykła i  niezwykła  
nieoceniona

CEBULA

Lech Kamiński 

 

poniedziałek, 14 marca 2022

Lubię czerń

Lubię czerń

podkreśla piękno koloru

służy za tło dla ciepła kwiatów
tworzy nieskończoność

jest skromne 
nieobecne i niewidoczne 

piękne w samym sobie 
niezbadane i niezgnębione

Lech Kamiński 


 

niedziela, 13 marca 2022

Mój los

Mój los

wybór miałem mały
za nas wybiera los

poszedłem do szkoły 
choć nie chciałem
umarła mi matka 
wtedy płakałem
spotkałem Tę dziewczynę 
nie chciała 
poszedłem do wojska
bo musiałem
urodził mi się syn 
przypadkiem trochę
poszedłem na studia 
gdyż były
kochałem
musiałem - źle wybrałem
rozchorowałem się 

to wszystko dał mi los
nie prosiłem 
wiele nie chciałem
może w gwiazdach zapisane

a przecież się zdarzyło...

Lech Kamiński