Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

piątek, 13 listopada 2020

Anioł

Anioł

Ujrzałem Anioła 
sfrunął od chmur
skrzydła zwinął
na ławce przysiadł 
blisko nas

Rzucił wokół kobierzec
pełen kwiatów i ziół
na drzewa zielenią sypnął 
nasycił boskim zapachem kwiaty 
na ławeczce przysiadł
miał czas...

Dzieciom porozdawał uśmiechy 
zabrał kłopoty od mam 
zadowolenie z pracy dał ojcom
księżom wiary cały wór 

Nam podarował słowa ciepłe
prosto z poświaty gwiazd 
melodią snów zaklęte
cichutko w sercach gra

Później - gdy skończył zadanie 
odfrunął do swoich chmur
zostawił mi pióro szczerozłote
czystej poezji smak

Zacząłem pisać nim wiersze 
wychodziły mi nijak 
lecz kiedy piszę sercem 
na Parnas wiedzie im szlak 

Z weną idę pod rękę
piszę wiersz - Aniele Mój 
choć czasem trwam w udręce 
biednej rozdartej duszy mej 

Lech Kamiński 

 

środa, 11 listopada 2020

OJCZYZNA

OJCZYZNA

Gdy padnie słowo OJCZYZNA
staniemy jak jeden mąż 
ucichną spory i żale 
wtedy - bagnet na broń
szczęk żelaza i czołgów ryk

Gdy padnie słowo OJCZYZNA
nie załamujmy rąk
nieważne ateista katolik 
wszyscy jak jeden mąż
ci od pługa od roli
którzy pracą swych rąk
budują nasz kraj choć niedoskonały
nad Wisłą - słyszysz jej plusk

W trudzie i sporach kraj budujemy 
lecz OJCZYZNA to słowo święte
niektórym wymówić je strach
żyją w „Tym” kraju nie w ziemi świętej
w której ojciec z pradziadem żył 

Ojczyzna – nasz wszystkich kraj!

Lech Kamiński

poniedziałek, 9 listopada 2020

Kolekcjonuję uśmiechy

(  http://ledfashion.blogspot.com/2013/04/take-smile.html  )

Kolekcjonuję uśmiechy

Najpiękniejsze 
od matki do tulącego się dziecka
oraz dziecka wzajemny do matki

starszej pani z podwórka

dziewczyny gdy ustąpi miejsca

służbowy pani w okienku

fałszywy pana przewodniczącego i innych

pełen współczucia - pielęgniarki 
gdy  ból ukrócić się schyla

wesoły - wnuczki na powitanie dziadka

Wiele uśmiechów życzę dzisiaj
I o nie proszę 

Lech Kamiński 

 

niedziela, 8 listopada 2020

Sroko czarno - biała

Autor zdjęcia: Maria Olszowska

Sroko czarno - biała

Góry moje strzeliste
kosodrzewiną u zielone
ja za wami płaczę

Moje wspomnienia
mgłą górską dyskretnie nakryte
zostałem wam wierny
choć już sił nie stoi

I ty sroko wysokogórska
pełniąca zaszczytną straż 
tam w górze
gdzie turysta 
jest rzadkim gościem

Czy pamiętasz jak witałaś mnie krzykiem
ostrzegałaś okolicę przed obcym 
lecz ja przecież z ostańców stworzony

Powiedz wszystkim ptaku krzykliwy
biało-czarny ja już nie wrócę 

Lech Kamiński