Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

sobota, 18 sierpnia 2018

Ważne trzy słowa

Ważne trzy słowa

Dziękuję za szczęście dziękuję za młodość
powypalało uczucie dziury w sercu młodym
nie ugasi go woda nie ugasi wicher
do ostatnich dni bliznę w sercu noszę

Cóż że amor wybrał najostrzejsze strzały
mnie trafił dwa razy a w nią ani jeden
mówią że czas wszystko wyleczyć potrafi
krwawą ranę zabliźnił lecz boleść – zostawił

Jak żyć gdy rana często w sercu krwawi
kto znajdzie lekarstwo i balsamem wyleczy

Jest taka osoba i jej ważne słowa
wypowiadane dzisiaj do mnie
na dzień dobry z rana 

Kocham cię dziadku - zabójczo

Lech Kamiński

piątek, 17 sierpnia 2018

O paskudzie

O paskudzie

Jedna Pani
całkiem do bani
paliła papierosy
całymi paczkami

Gęba szara
cera blada
za nią smród kupa

Z gęby jak w szalecie
paskudnie przecież
i takiego potwora
powinno się trzymać w klozecie

Śniadanie tytoniem cuchnie
mieszkanie jak w tytoniowej zupie
broń mnie Panie Boże bym się kochał 
z takim kocmołem 

Lech Kamiński

czwartek, 16 sierpnia 2018

Po co

Po co

Gdy zobaczę dziewczynę 
miłą - w wieku jakieś dzieścia 
wyprężę szyję 
ukochany schowam brzuszek 
i soczysty tyłeczek 
oko błyśnie blaskiem 

Podziwiajcie mnie przecież
krokiem prężnym jak kiedyś 
podejdę i ukłonię
zagadam wierszem 
 na kolację zaproszę

Lecz w kieszeni poety dwa grosze 
z renty ostatniej ubogiej
więc po co unosić pierś i kryć brzuszek 

Do żony i tak wrócić muszę

Lech Kamiński 

środa, 15 sierpnia 2018

Gdy żołnierz umiera

Gdy żołnierz umiera

drzewa do ziemi  mu się kłaniają
sosny i świerki salutują w szeregu
brzozy swoje gałęzie na krzyż składają
a osika płacze drgając listkami

żegnają go także łąki zielone
polnym kwiatem jak rodzynkami usłane
zbierał je kiedyś dla dziewczyny
która złote kosy ma splecione

żegnają go piaski poligonów
i kuchni polowej kotły strawy pełne
ulubioną grochówkę z solidną wkładką
za ciężką służbę mu się należy 

buty polowe błyszczą w kącie  zapomniane
wytarte na żołnierskich drogach i ścieżkach 
żegnają się z ciepłem stóp żołnierza
doskonale znają ból i smak krwi odcisków 
krokiem defiladowym pójdzie do nieba

koledzy po nim nie zapłaczą nigdy
okryją go biało – czerwoną świętą
wezmą na swoje barki i zaniosą
i salwa honorowa do Boga na pożegnanie
że do bram niebios kolegę oddają

Lech Kamiński


wtorek, 14 sierpnia 2018

W ogrodzie

W ogrodzie

Słońce zamglone spowite czerwienią
raczy się nurzać na zachodzie
każe spać kwiatom trawom i drzewom
nawołuje zwierzynę do odpoczynku 

W ogrodzie zakwitła hortensja
różowych kwiatów wybuchem
na wszystkie strony je rozrzuca
nie interesuje się stroną 
gdzie świeci słońce

Strumyk nie zna pojęcia czasu
płynie latem jesienią i zimą
czasem zamarznie na trochę
lecz wiosną zbierze się w sobie 
i szkód narobi narwaniec szalony

Lech Kamiński 

poniedziałek, 13 sierpnia 2018

Anioł

I am your Guardian Angel. I am a part of you. I am here to guide you, love you and protect you. You need not hide you feelings from me, for they are my feelings also Michelle Gordon
Anioł

Zobaczyłem Anioła 
sfrunął prosto z chmur
na ziemi  skrzydła zwinął
na ławce przysiadł 
tuż przy nas

Potem wokół rzucił kobierzec
pełen kolorowych kwiatów i ziół
sypnął na drzewa zielenią 
boskim zapachem kwiaty nasycił  
odpoczął na ławeczce 
miał czas...

Dzieciom porozdawał uśmiechy 
kłopoty zabrał od mam 
zadowolenie z pracy dał ojcom
księżom wiary darował cały wór 

Nam podarował słowa ciepłe
prosto z poświaty gwiazd 
melodią snów zaklęte
cichutko w sercach gra

Później -  gdy skończył zadanie 
odfrunął do swoich chmur
zostawił mi pióro szczerozłote
czystej poezji smak

Zacząłem pisać wiersze 
wychodziły mi ni-jak 
lecz kiedy piszę sercem 
na Parnas wiedzie szlak 

Z weną idę pod rękę
piszę wiersz - Aniele Mój 
choć czasem trwam w udręce 
rozdartej biednej duszy mej 

Lech Kamiński 

niedziela, 12 sierpnia 2018

Piaski Karbali


Piaski  Karbali http://s.tvp.pl/ )
( Z okazji święta WP )
Zatajona prawda o Karbali wypływa po latach. „Bitwa była niewygodna dla polityków”

Tam Bóg zastąpił glebę morzem piasku
ludzkość tworzyła swoje pierwsze państwa
wysłano żołnierzy - synów piastowskiego rodu
by czołgiem i karabinem zanieść żagwie pokoju 

Wielki Brat zmarszczył brew i groźnie skinął
więc zgodzili się wybrańcy „wolnego” narodu
pojechali najlepsi synowie z biało-czerwoną
by jak zawsze walczyć za naszą i waszą
na przeklętej od krwi bardzo obcej ziemi

Stanęli chłopcy jak kiedyś pod Termopilami
a było ich tylko czterdzieści
dla Polaka liczba zaklęta czterdzieści i cztery
by znów sławę oręża polskiego zaszczycić 

Bronili chłopcy bohatersko tego co nie nasze
na dachach Karbali od kraju tak dalekich
jak ich przodkowie kul i granatów nieugięci
bo przecież Polska - choć za najeżce tutaj uznani

To co nakazał im rozkaz zrobili
wróg wielu swych bojowników pogrzebał
chłopcy powrócili do kraju i rodzin
i jak zwykle stało się to w naszej historii 
rodacy o nich zwyczajnie zapomnieli

Lech Kamiński