Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

sobota, 24 sierpnia 2019

Polska Wallenrodem narodów

Ilustracja do 'Konrada Wallenroda' - grafika według rysunku M.E.Andriollego
Polska Wallenrodem narodów

Nad Polską w kolorach biało – czerwonych
płyną słowa - nie warte niczego
panowie w miękkich fotelach
bez słów własnych jak lalki
posługują się słowem tego...
słowa słowa słowa słowa

Ten który przejął władzę w Państwie nad Wisłą
jak katarynkę nakręca sługusów
nosy czerwone wielkie jak u bocianów
Polskość wypaczona w słowie
kiełbasą publice gęby zapchane
o władzy krzyczą – mało nam - mało
aż się kiedyś udławią
słowa słowa słowa słowa

Z klęczek wstawania polityka
grozi poważną głowy kontuzją
obraziła już wszystkich ludzi honoru
wstaną na nogi oczywiście
lecz wokół - nie będzie nikogo
słowa słowa słowa słowa

Śni się niektórym nocami
w szumie od morza do morza
wielka Polska jak przed wiekami
Polska  Wallenrodem narodów
Obudź się Polsko...
słowa słowa słowa słowa

Lech Kamiński
„ A kiedy siedzieli Słowacki, Mickiewicz i Norwid w knajpie, w te słowy odezwał się Mickiewicz:
- Wallenrodem narodów!
Na to Słowacki:
- Bzdurę, rzekłeś waćpanie, Polska to Mesjasz narodów!
A na to Norwid:
- To ja też się naćpam, skoro mości Panowie, już głęboko w opiumowe nastroje weszli.„

piątek, 23 sierpnia 2019

Pieśni

Pieśni 

Skrzypki proszę zagrajcie
nutkami które serce wzruszą
przenikną do duszy głębi
na zawsze zostaną w pamięci 

Będą gwiazdy was słuchać
i obłoki na niebie
słonko prześle promyki
a księżyc najpiękniejszą melodię

Otulę cię nimi całą
jak pannę młodą woalem
postawię na piedestale
i ukłonię się nisko 

Będę słuchał baśni
dźwięku orkiestry królewskiej
aż umilkną grania wyborne
a struny odpoczną
od pieśni zaczarowanej

Lech Kamiński

czwartek, 22 sierpnia 2019

Za krew i łzy

Podobny obraz

Za krew i łzy

Nadszedł wtedy czas zapłaty
i do boju poszedłeś chłopce
za honor za kraj za Ojczyznę
na śmiertelny o Warszawę
za wszystko...

Lato z uśmiechem żegnało chłopaków
w mieście dumnym i upartym do bólu
niebo błękitne nad nimi się śmiało
a tam roje wrogich samolotów

Wiele krwi chłopcom wylać przystało
wielu przyjaciół pochować na ulicy
walczyli o swój kraj choć na drugim brzegu
wielki brat który nie liczy się z niczym

Mama zginęła gdzieś na Targówku
siostra pracuje w którymś że szpitali
ktoś na obiad gotuje ostatnie kartofle
wyszperane w piwnicy sąsiedniego domu

A ty syneczku śmierci się nie boisz
to nic że tygrysy i bomby z samolotów
z gruzów znacznie łatwiej miasta bronić
tylko wody wiadro i można do zmroku
śmierć faszystom zanieść od miasta wara

Lech Kamiński

środa, 21 sierpnia 2019

Słodki wiersz na dobranoc

( http://www.tapeciarnia.pl/236416_kobieta_taniec_drzewa_ksiezyc_gwiazdy )
Słodki wiersz na dobranoc
( wiersz s.p. Hani K)

Kończy się dzień zasłoną utkaną ze srebrnych gwiazd
Wiedzie za sobą księżyc na kosmiczny nocny bal

To nic że czasem chmury zakochanych oczu zasłonią blask
Tańczyć będziemy z sobą na szlaku codziennych spraw

Nie szkodzi że wyleje się w życiu całe morze spraw
W zamian przytulę cię pocałunków wysypię trzos 

Lecz gdy ponownie rano obowiązkami rozbłyśnie dzień
Rozstaniemy się kochana tęsknoty nastanie czas

Lech Kamiński

poniedziałek, 19 sierpnia 2019

Dom rodzinny

Dom rodzinny 

Urodziłem się w czasie powojennej zawieruchy
na ziemiach nazywanych „odzyskane”
ochrzczono mnie u niemieckiego księdza
a do zabawy dostałem poniemieckiego
drewnianego konia na biegunach
czy to był mój dom rodzinny

A może ten pojedynczy pokój w Katowicach
z śladem na tyłku po kontakcie z piecykiem
i chmarą pluskiew w łóżku zalewanych wrzątkiem
czy ten... 

A może ten na nowym osiedlu
– dwa pokoje z CO
tam przyszła na świat siostra
i zmarła mama
tam ojciec oglądał świat przez dno butelki
miałem kolegów i koleżanki
i pierwszą miłość - określoną „na zawsze”

A może ten z czterech boksów
w którym mieszkało 100 chłopców
wszyscy w mundury ubrani
osiemnaście lat go nosiłem 

A może w którym spotkałem moją żonę
tam urodził się pierwszy syn
czas kłopotów i spraw poważnych
tam moje pięć lat studiów zostawiłem

Lecz może jednak ten w którym najdłużej
urodził się drugi syn
gdzie chłopcy pokończyli studia
dały nam wnuka i trzy wnuczki 
i się ciężko rozchorowałem 

A może ten gdzie każdy na końcu drogi
dostanie parę metrów ziemi na zawsze
i gdzie może kiedyś koło mnie żona
po trudach odpoczniemy 

Myślę że ten gdzie
pochowani moi rodzice

Lech Kamiński

niedziela, 18 sierpnia 2019

Zły sen

Zły sen

Gdy się przebudzę z marzeń boskich
gdzie młoda panienka okrągłościami kusi
spojrzę na żonkę lekko już przejrzałą
na jej minę wściekłą zmarszczkami pooraną
gdy popłyną słowa nie mające nic z miłością
wtedy biorę kapotę przybrudzoną z lekka
a w kieszeń kanapkę apetyczną niezbyt
którą zamiast obiadu od żonki dostałem

Marzy mi się jedno - wypić kufel piwa
pogadać z kolegami powspominać czasy
gdy razem po szkole...

Ale wybaczcie -  do realu muszę
(tam moja żonka śliczna i kochana
częstuje kawą do śniadania z rana)

Lech Kamiński