Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

piątek, 27 listopada 2020

Słuchajcie złotego rogu

( Wernyhora, Jacek Malczewski )
Słuchajcie złotego rogu

Jak konie z wiatrem po stepie
w poszumie traw i w drzew ukłonie
galopem biegną przed siebie
by być tam gdzie wiatr się rodzi 

W ostrym końskim zapachu
białe konie opiewane pieśnią
posadźcie mnie proszę w siodle
będę Wernyhorą - gdyż ponownie trzeba

Nieście mnie konie po Polsce
rogiem złotym zadmę - będę głosił
wstawajcie od pracy moi rodacy
czas podnieść dumnie wysoko czoło

Wstać i zaśpiewać pieśni
gdyż z tradycji Polakom się należy
za krew na wszystkich frontach przelaną
za liczne na obcej ziemi cmentarze

Dość już naszej pracy dla obcych
która uwłaszcza dumie i honorowi
bez zasad – na zawołanie
hańbiącej pracy na obcej ziemi

Wstali z kolan by słuchać 
oszustów z długimi nosami
krzyków nienawiści prosto z ambony
słuchać telewizji i radia z niby „naszej”
za hasło „Polska” – demokrację utraciliśmy 

Konstytucja u nich tylko papierem
a prawo liczy się tylko „nasze”
wrogów kraju natworzyli tysiące
to znana śpiewka dyktatorów

Teraz trwa walka o serca dusz
kłamstwo rzeką płynie z ekranu TV
obudź się narodzie i posłuchaj rogu
ja w niego dmę z całej piersi chorego

Lech Kamiński
( Wernyhora, Jacek Malczewski )

środa, 25 listopada 2020

Dobrze że jesteś

Dobrze że jesteś

Jest przy mnie dziewczyna 
która przed wieloma laty 
oddała mi serce
wtedy gdy świat pachniał prostotą
a ludzie byli sobie przyjaźni i mili

Dziewczyna o krótkich włosach
zapadła głęboko mi w oczy
mimo że czas okrutnik
bezwzględnie poorał jej lico
zawsze jest że mną ta 
która tamtej nocy

Wszystkie twoje zmarszczki wycałuję
znów rozczochram srebrne włosy
zawsze widzę w tobie tę 
która przed wielu laty
założyła mi obrączkę 
myląc ręce

Obrączkę zobowiązania i nadziei
to nic że od lat spoczywają ukryte
swoje miejsce mają w sercach głęboko

Kamiński Lech 


poniedziałek, 23 listopada 2020

Czy pamiętasz bracie Polaku

Czy pamiętasz bracie Polaku

pamiętasz 
gdy dziad i ojciec 
na ojczyzny wezwanie stanęli
nie ulękli się wrogiej stali nawale 
krew i życie z dumą oddali za Polskę 

czy pamiętasz bracie kochany
gdyśmy w pochodzie szli z Solidarnością
wołaliśmy „Pracy i chleba”
nie zatrzymały nas milicji kordony

WOLNOŚĆ błyszczała na sztandarach 
lecz gdy  ją już wywalczyliśmy
i dla wszystkich nastała  
wtedy naprawdę zabrakło pracy i chleba

zabrakło pracy dla twoich dzieci w Polsce
szukały ich na obcym bruku
syn błagał o pracę przy Notre-Dame
córka na zmywaku w Londynie

chylisz bracie pochmurne czoło 
srebrną siwizną pokryte skronie
oczy zaszły życia zmęczeniem
lecz znów jak kiedyś twoje wnuki
ponownie cierpią na brak wolności
ze śpiewem szukają ją na ulicy

Lech Kamiński 




 

niedziela, 22 listopada 2020

O aktorce

O aktorce

Stanęła na scenie
wstrzymała oddech 
ręce podniosła do góry 
a sala zamarła w ciszy 
muchy lot zabrzmiałby burzą
oczy  w ciemności szklane
wpatrzone w nią i nieruchome

Poruszyła się powoli
nagle wykrzyczała słów kilka
z grymasem twarzy 
który mówił - krzyczał

Przysiadła
chwila ciszy 
która wyzwala napięcie
opanowała widownię
ona śledzi każdy jej ruch
każde słowo płynące z ust 
a były one mocne i wymowne

Ruch i słowo
słowo i ruch
ich garstka wraz z mimiką

Jedna scena aktorki

Lech Kamiński