Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

środa, 30 grudnia 2020

Nowy Rok

Nowy Rok
( Wiersz ukazał się w Angorze)

Drobnym kroczkiem
nowy roczek raźno bieży
Niesie worek niespodzianek
i zawodów drugie tyle

Już z daleka na dzień dobry
każdy składa mu życzenia
By był zdrowy i bogaty
wszystkie kłopoty precz odrzucił
miłość przyniósł wszystkim ludziom
wojny zgasił - dawał pokój

By był lepszy niż ten stary

Znów z daleka że smutną miną
ten zużyty już odchodzi
Z worem smutku pogarbiony
o nim zapomnieli wszyscy
przecież był i kochał bardzo

Lech Kamiński

 

poniedziałek, 28 grudnia 2020

Wigilijna magiczna noc

Wigilijna magiczna noc 

Nocy grudniowa 
święta wigilijna 
gwiazdo uroczysta 
tajemnicy pełna 

Narodził się w żłobie 
pogardził przepychem 
Król nam bliski 
zawsze ubóstwiany 

Uczył miłości 
wybaczania 
przede wszystkim 
pokory i wiary 
dla wszystkich 

kolędy przy stole 
potrawy i choinka 
tradycja tak każe 

On - razem z nami 
symbolizuje opłatek 
życzymy pokoju 
miłości nawzajem 

Lech Kamiński 

 

środa, 23 grudnia 2020

Magia świąteczna

W tym dniu od rana
Coś w powietrzu się toczy
elektryczna melodia miłości
w grocie rozpoczęta daleko
gdzie śni nowo narodzony

Melodia miłości rozlana po ziemi
zacięte boje toczy ze złem 
w tym dniu nabiera mocy szczególnej
i my ją zaśpiewamy przy stole

Święta nocy magiczna
na stole opłatek króluje 
ludzie się stają braćmi
dodatkowa zastawa na stole

Lech Kamiński 

poniedziałek, 21 grudnia 2020

Moja jesień

Moja jesień

za oknem pogoda ponura 
aura wciąż chlapie deszczem 
w mojej głowie przeraźliwa dziura 
kiedy myśl ją wypełni nie wiem

czekam 
gdy słońce zaświeci ponownie 
i weselej stanie się na dworze
usidlimy znów tęczę na niebie
wrócą ukochane jesieni kolory złote

Lech Kamiński


 

niedziela, 20 grudnia 2020

Tylko bądź ze mną

Tylko bądź ze mną

będę wszystkim o co prosisz
mgłą która szczyty górskie otula
błękitnym kwiatem goryczki
na górskiej polanie wyhaftowanym
kłującą kosodrzewiną
naigrawającą się z mrozów i wichrów 
potokiem górskim  
który z gór w szaleństwie spływa
na łeb na szyję
chłodzi obficie
gasi pragnienie 
ze stóp zmęczenie wymywa 

czy widokiem górskim 
w którym gdzieś tam w oddali 
zwykłe pozostało życie

tylko bądź ze mną
proszę

Lech Kamiński


piątek, 18 grudnia 2020

Odwieczny strażnik czasu

 http://nnka.wordpress.com/2014/05/13/ryby-musza-ustapic-miejsca-wodnikowi-takie-jest-odwieczne-prawo-czasu )

Odwieczny strażnik czasu

Ten 
który jest stróżem i władcą
ma klucze do wszystkiego
wie o wszystkim i decyduje

podjął się roli
która w kosmosie przygniata
na stanowisku bez końca
nie liczą się lata wieki epoki
to nic że zmęczenie 

sędzia i wyrocznia
do wszystkiego
dla wszystkich
bez uczucia

JEDYNY NIEOMYLNY 

Lech Kamiński

 

środa, 16 grudnia 2020

Kto podpowie

 Dzierzencki Eugeniusz, Brzeg morza w okolicach Pucka

Kto podpowie

rosła akacja liśćmi roztrzęsiona
nad stromym brzegiem istnienia
co wybrać
którą stronę 
gdy z jednej przepaść się czai  

kto podpowie
po której stronie błyszczy prawda
w którą zapukać – poprosić

o cząstkę w życiu powodzenia 

Lech Kamiński

poniedziałek, 14 grudnia 2020

Pisz wiersze

Pisz wiersze
(  dla dziewczyny ... )

dziewczyno ciemnowłosa
uśmiechem ubarwiona twarz 
włosy wiatrem rozwiane
ciepły … letni ...wiatr 

wtulona w okulary 
skryte wspomnienie wśród słów 
tylko... ciepły deszcz
tamten letni deszcz 

czytałem wiele twoich wierszy 
w których ciepły wiatr 
i letni deszcz 
szelest traw i zapach łąk 
i mostek - zielony sen

czekam na twoje wiersze 
w których  i wiatr i deszcz 

Lech Kamiński 

 

niedziela, 13 grudnia 2020

Tańcz walca

( Waldemar Jarosz )

Tańcz walca

Tańcz moja duszko
z obłokami w zawody
by w głowie zakręciło się
zawirował świat
a krew uderzyła do głowy

Tańcz...
latem z motylami na łące
jaskółką wśród chmur
lekko na palcach
w takt walca... 

Tańcz...
Gdyż tylko walca
wśród gwiazd się tańczy

Tańcz...

Lech Kamiński

piątek, 11 grudnia 2020

Piasek potem zaklęty

Piasek potem zaklęty
( w trzech odsłonach )
I
 Wybarwione słońcem złoto piasku 
głaskane falami morza bałtyckiego
napawało lenistwem błogim na plaży 
krzykiem mew zapisanym w pamięci 
II
Pamiętam wydmowy szary piasek
poligonu przy szkole oficerskiej
był wszędzie w oporządzeniu broni
dokładnie moim potem sklejony

Długo wspominałem ten pot z nienawiścią
huk petard i komenda „czołganiem naprzód”
grzebałem się w piasku niby mucha w smole
broń tylko ważna – trzeba czyścić potem
III
I moje oczy otwarte zdziwieniem szeroko
gdy po wielu latach wzdłuż poligonu jechałem 
nie było piachu lecz osiedle domków
i dziwnie smutno zabiło moje serce 

Lech Kamiński

środa, 9 grudnia 2020

Złota jesień

Złota jesień

po parku spaceruje jesień
wystrojona w złoto i brąz
rzuciła kobierzec liści pod stopy
uwielbia z szelestem kroku iść

w ręku ma kostur koślawy
a przed nią grzybów pełen las
maluje drzewa na kolor złoty
iglaków nie lubi - kłujące są  

ptaki płyną kluczami po niebie
odlatują z rodzinnych gniazd
nieliczne zostaną wierne ziemi
na serca dobre ludzi liczą 
na pokarm z łaskawych rąk

nastał czas deszczów i burych mgieł 
diamentem rosa błyska w trawie 
na pajęczynach diamentowe łez korale 
z wiatrem płynie już niejedna
jak sen ulotna babiego lata nić

zapraszam kochanie do okna
na niebie tysiące srebrnych gwiazd
najpiękniejszą dla ciebie wybiorę
ta spadająca tylko twoją jest 

Lech Kamiński 





 

poniedziałek, 7 grudnia 2020

Twoje oczy

Twoje oczy

Twoje oczy zmęczone przygasły
przed lat wielu mi darowane
czas wyrył w nich swoje ślady
pragnę je wycałować moja droga

W nich osiadła nostalgia 
blask utraciły zbyt szybko 
chciałem ci dać willę z ogrodem
podroż do palm – gorących krajów 
czy pereł sznur lub korali
na każdą okazję złoto
nieba chciałem przychylić 
a dałem tylko same kłopoty 

Miało być życie usłane gwiazdami
a było skropione potem
ale wiedz moja droga
że masz na zawsze 
moje serce gorące

Nigdy niestraszna jest droga
gdy nią podążamy razem
niestraszne są burze i pioruny

Ważne chwile szczęścia 
gdy syn przyśle dobrą wiadomość
a wnuczki z uśmiechem wykrzyczą

„Kochamy cię nasza babuniu”

Lech Kamiński

niedziela, 6 grudnia 2020

Z biegiem lat

Z biegiem lat 

To nic że kłopoty
że w trudzie i bólu
każdy dzień liczę

Lecz czasem wnuki zakrzyczą miło
- dziadku
przecież też są takie chwile

Gdy uśmiech zakwitnie na twarzy

Lech Kamiński


 

piątek, 4 grudnia 2020

Namiętność

 Klimt - pocałunek

Namiętność

złączeni miłością 
ona oddana mu bez reszty
bezwstydnie i bez granic

on ramionami ją do siebie wtulił 
w namiętności całą zatopił

w miłości która wywraca góry
wywołuje wojny
zbrodnie prowokuje

otoczeni jej bogactwem 
obydwoje boscy
tworzą nowe życie
cud stworzenia w splocie poczęcia
wyzwolonym w zgodzie z naturą
odwieczna tajemnica życia 

Lech Kamiński


środa, 2 grudnia 2020

Gdzie dzień równa się nocy

Gdzie dzień równa się nocy

Na czarnym od potu Śląsku
gdzie trud z modlitwą się łączy
honorem jest zawód górnika
czapka z piórami ich duma
przechodzi z ojca na syna

Dumnie noszą ją z mundurem
górnicza szpada największą nagrodą
codzienna szychta na dole
gdzie blisko już diabłów gromada

Tam nie mówi się lecz godo
o tym że naród to twardy
polskość w powstaniach wywalczył
w Polsce niezbyt szanowany

Lud zrodzony z trzech kultur
od wieków przez wszystkich tłamszony
widział ich każdy gdy wojna
brat z bronią nastawał na brata

Teraz żądają swojej dumy
by nie zwali godki nie naszą
ona jest w domu każdego Ślązaka
nie polska ale i też nie niemiecka

Lech Kamiński 

 

poniedziałek, 30 listopada 2020

Szpital

 
Szpital 

( wiersz z książeczki Wierszy Szpitalnych. Ten wiersz pięknie czytała Pani Anna Dymna )

Franek siedzi na łóżku 
nie wstaje bo po co 
w głowie u niego zawierucha 
mówić nie umie - więc wyje 

wyje gdy jest głodny 
gdy go czasem zaboli 
wtedy gdy chce pogadać 
i nikt nie zwraca uwagi 

mam swoje szpitalne trzydniówki 
napatrzę się ludzkiego nieszczęścia 
tam wisi kroplówka 
tu nieprzytomny leży 

krew mu przetaczają na okrągło 
już z łóżka nie wstaje 
leży ciało a dusza puka właśnie 
w nieba bramy 

zapachem nie do wytrzymania 
wita gangrena 
nie chce się wierzyć że z człowieka 
może wyjść tyle smrodu 

nogi opuścił na podłogę 
bandaże sięgają po kolana 
trudno się chłopu dziwić 
że na własnych nogach 
chce maszerować do nieba 

wiele się dzieje na oddziale 
w czasie moich pobytów trzydniowych 
wiec wybaczcie mi bardzo proszę 
że unikam widoku - wraku człowieka 

Lech Kamiński 

niedziela, 29 listopada 2020

Pani Jesień

Pani Jesień

Piękna Pani cała w złocie
spaceruje po świecie dumnie 
dary rozdając bogate
urodzaj  w stodole
dostatek w spichrzu zamknięty

Ta pani wzrok ma zaczarowany
na czym go zatrzyma
to traci kolorowe życie 
by okrutnej zimy humory przetrzymać

Gdy odejdzie zostanie po niej pustka
pozbawiona kolorów szarość

W zamian posprząta wszędzie
by oddać władzę tej w bieli 
ona królować będzie

Lech Kamiński

piątek, 27 listopada 2020

Słuchajcie złotego rogu

( Wernyhora, Jacek Malczewski )
Słuchajcie złotego rogu

Jak konie z wiatrem po stepie
w poszumie traw i w drzew ukłonie
galopem biegną przed siebie
by być tam gdzie wiatr się rodzi 

W ostrym końskim zapachu
białe konie opiewane pieśnią
posadźcie mnie proszę w siodle
będę Wernyhorą - gdyż ponownie trzeba

Nieście mnie konie po Polsce
rogiem złotym zadmę - będę głosił
wstawajcie od pracy moi rodacy
czas podnieść dumnie wysoko czoło

Wstać i zaśpiewać pieśni
gdyż z tradycji Polakom się należy
za krew na wszystkich frontach przelaną
za liczne na obcej ziemi cmentarze

Dość już naszej pracy dla obcych
która uwłaszcza dumie i honorowi
bez zasad – na zawołanie
hańbiącej pracy na obcej ziemi

Wstali z kolan by słuchać 
oszustów z długimi nosami
krzyków nienawiści prosto z ambony
słuchać telewizji i radia z niby „naszej”
za hasło „Polska” – demokrację utraciliśmy 

Konstytucja u nich tylko papierem
a prawo liczy się tylko „nasze”
wrogów kraju natworzyli tysiące
to znana śpiewka dyktatorów

Teraz trwa walka o serca dusz
kłamstwo rzeką płynie z ekranu TV
obudź się narodzie i posłuchaj rogu
ja w niego dmę z całej piersi chorego

Lech Kamiński
( Wernyhora, Jacek Malczewski )

środa, 25 listopada 2020

Dobrze że jesteś

Dobrze że jesteś

Jest przy mnie dziewczyna 
która przed wieloma laty 
oddała mi serce
wtedy gdy świat pachniał prostotą
a ludzie byli sobie przyjaźni i mili

Dziewczyna o krótkich włosach
zapadła głęboko mi w oczy
mimo że czas okrutnik
bezwzględnie poorał jej lico
zawsze jest że mną ta 
która tamtej nocy

Wszystkie twoje zmarszczki wycałuję
znów rozczochram srebrne włosy
zawsze widzę w tobie tę 
która przed wielu laty
założyła mi obrączkę 
myląc ręce

Obrączkę zobowiązania i nadziei
to nic że od lat spoczywają ukryte
swoje miejsce mają w sercach głęboko

Kamiński Lech 


poniedziałek, 23 listopada 2020

Czy pamiętasz bracie Polaku

Czy pamiętasz bracie Polaku

pamiętasz 
gdy dziad i ojciec 
na ojczyzny wezwanie stanęli
nie ulękli się wrogiej stali nawale 
krew i życie z dumą oddali za Polskę 

czy pamiętasz bracie kochany
gdyśmy w pochodzie szli z Solidarnością
wołaliśmy „Pracy i chleba”
nie zatrzymały nas milicji kordony

WOLNOŚĆ błyszczała na sztandarach 
lecz gdy  ją już wywalczyliśmy
i dla wszystkich nastała  
wtedy naprawdę zabrakło pracy i chleba

zabrakło pracy dla twoich dzieci w Polsce
szukały ich na obcym bruku
syn błagał o pracę przy Notre-Dame
córka na zmywaku w Londynie

chylisz bracie pochmurne czoło 
srebrną siwizną pokryte skronie
oczy zaszły życia zmęczeniem
lecz znów jak kiedyś twoje wnuki
ponownie cierpią na brak wolności
ze śpiewem szukają ją na ulicy

Lech Kamiński 




 

niedziela, 22 listopada 2020

O aktorce

O aktorce

Stanęła na scenie
wstrzymała oddech 
ręce podniosła do góry 
a sala zamarła w ciszy 
muchy lot zabrzmiałby burzą
oczy  w ciemności szklane
wpatrzone w nią i nieruchome

Poruszyła się powoli
nagle wykrzyczała słów kilka
z grymasem twarzy 
który mówił - krzyczał

Przysiadła
chwila ciszy 
która wyzwala napięcie
opanowała widownię
ona śledzi każdy jej ruch
każde słowo płynące z ust 
a były one mocne i wymowne

Ruch i słowo
słowo i ruch
ich garstka wraz z mimiką

Jedna scena aktorki

Lech Kamiński

piątek, 20 listopada 2020

Mój los - dializa

Mój los - dializa
( Sztandarowy wiersz z książeczki Wierszy Szpitalnych  )

zaciskam zęby i piszę wiersze
o tym że ból jest kolorowy
a igła ma kolec róży

że czas jest długi jak rzeka
gdy płynie spokojnie ku morzu

lecz czasem trzeba odwiedzić Boga
zapukać do odrzwi w niebiosach

św. Piotr mrugnie w okienku
wracaj powie – jeszcze nie pora

spuszczę nos na kwintę
wrócę tam gdzie śpiewają skowronki
a maciejka pachnie pod oknem

do żony która potrafi czekać wiernie
miasta które wita mnie kwieciem

ponownie zaciskam zęby
i piszę wiersze
że ból jest kolorowy
a igła ma kolec róży

Lech Kamiński 


 

środa, 18 listopada 2020

O rzeczy której nie ma


O rzeczy której nie ma

Myślę kiedy się stanie
gdy zabraknie błysku w oku 
i świat czarna zasłoni mgła
nazwana końcem na zawsze

I znowu żołnierzem będę
jak kiedyś gdy świat był prosty
baczność spocznij broń na ramię 
wolno palić i kawa z bromem 

Spotkam tam kolegów którzy odeszli
staniemy jak kiedyś w dwuszeregu
dowódca krzyknie baczność 
i zda raport samemu Bogu
że my podchorążowie 
Ojczyźnie zawsze wierni

To nic że nie poznaję znajomych
gdyż sylwetki rozmywają się w mroku
a zawroty w głowie wymagają ściany
i wstyd gdy przypomnieć sobie nie mogę 
jak na imię niezawodnego kolegi

Świat widziany z okna mojego domu
złe słowa lejące się z ekranu tv
chwila wytchnienia wśród przyjaciół
tych wirtualnych z komputera
jeden dzień z puli której już nie ma

Lech Kamiński


 

poniedziałek, 16 listopada 2020

Kto podpowie

Kto podpowie

Gdzie moje wspomnienie 
za siódmym morzem i rzeką
w niewoli losu
rozpaczy
w kółko powtarzam twoje imię
gdzie jesteś ma miła 
gdzie ty...

Szukałem cię w głosie słowika
w graniu świerszcza na łące
w zapachu kwiatów w ogrodzie
pytałem się róży
nic nie wie

Gdzie mam cię szukać
Kto podpowie 

Lech Kamiński

niedziela, 15 listopada 2020

Kolory jesieni

Kolory jesieni

Skończyło się lato
kolorami wymalowany świat 
brązy okryły zieleń łąk 
lasy - owinęły się nim całe
gdzieniegdzie świerk zielenią nastaje

Zażółciło się złotem na dworze
kolor dostatku i bogactwa ludzi
będzie dobrobytem w stodole
na nim wiele wspaniałych dni

W brązy poubierały się drzewa
biżuterię owoców zdobi ich strój
czerwienią jabłko z drzewa mruga 
kuszą w sadzie obok śliwy dwie grusze 

Ziemia nakryła się dywanem liści
szeleszczących za krokiem każdym
kwiaty już zwiędły w ogrodzie
jeszcze kwitnie parę róż
dokoła zapach rozsiewają 
bawią kolorem oczy 

Deszcze królują na dworze
z wiatrem tańczą co dzień
parasol szaleje - wszędzie kałuże
niech słota skończy się już

Lech Kamiński

piątek, 13 listopada 2020

Anioł

Anioł

Ujrzałem Anioła 
sfrunął od chmur
skrzydła zwinął
na ławce przysiadł 
blisko nas

Rzucił wokół kobierzec
pełen kwiatów i ziół
na drzewa zielenią sypnął 
nasycił boskim zapachem kwiaty 
na ławeczce przysiadł
miał czas...

Dzieciom porozdawał uśmiechy 
zabrał kłopoty od mam 
zadowolenie z pracy dał ojcom
księżom wiary cały wór 

Nam podarował słowa ciepłe
prosto z poświaty gwiazd 
melodią snów zaklęte
cichutko w sercach gra

Później - gdy skończył zadanie 
odfrunął do swoich chmur
zostawił mi pióro szczerozłote
czystej poezji smak

Zacząłem pisać nim wiersze 
wychodziły mi nijak 
lecz kiedy piszę sercem 
na Parnas wiedzie im szlak 

Z weną idę pod rękę
piszę wiersz - Aniele Mój 
choć czasem trwam w udręce 
biednej rozdartej duszy mej 

Lech Kamiński 

 

środa, 11 listopada 2020

OJCZYZNA

OJCZYZNA

Gdy padnie słowo OJCZYZNA
staniemy jak jeden mąż 
ucichną spory i żale 
wtedy - bagnet na broń
szczęk żelaza i czołgów ryk

Gdy padnie słowo OJCZYZNA
nie załamujmy rąk
nieważne ateista katolik 
wszyscy jak jeden mąż
ci od pługa od roli
którzy pracą swych rąk
budują nasz kraj choć niedoskonały
nad Wisłą - słyszysz jej plusk

W trudzie i sporach kraj budujemy 
lecz OJCZYZNA to słowo święte
niektórym wymówić je strach
żyją w „Tym” kraju nie w ziemi świętej
w której ojciec z pradziadem żył 

Ojczyzna – nasz wszystkich kraj!

Lech Kamiński