Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

sobota, 8 kwietnia 2017

Miałem sen

( http://www.wkinach.pl/wallpapers/d/aka-dziewczyna-kwiaty.jpeg )
Miałem sen

był wczoraj i będzie jutro
kolorowy jak wiersz
zapachem łąki rozkwitła wiosna
i byłaś ty
w porannej mgle rozpromieniona

widziałem twoje włosy 
jasne jak len 
wiatrem targane
poprzetykane kwiatami wiosny

sukienka twoja w kwiatach 
wielkich makach i chabrach
miłośnie szarpał ją wiatr
jej pięknu nie mógł się nadziwić

wokół  roześmiany świat
motyle bawią się na łące 
zorzą z twego ciała bił blask
trawy dywanem ci się ścieliły

wszyscy oddawali ci cześć
ptaki kwiaty i motyle
drzewa kłaniały się w pas
leżałem nagi u twych stóp 
powiedziałaś -  mój miły

Lech Kamiński

piątek, 7 kwietnia 2017

Sen

„Opactwo nocy”  Krzysztof Żyngiel
Sen

zawieruszył mi się sen
gdzieś na skraju wsi 
pod płotem zdrowego rozsądku
a może porwali go diabli 

dlaczego tak mało  potrzeba
by iskra zazdrości
czy niezależności 
zatrzęsła życiem

jak dużo potrzeba
by przefasować życie
na drugą stronę
niby mufkę - odwrotnie
czy można

życie -  czym jesteś
zależysz od czego 
kto nim kieruję
ja czy diabeł

 nie wiem...

Lech Kamiński



czwartek, 6 kwietnia 2017

Mówisz - przebaczaj

Mówisz - przebaczaj

istnieje słowo paskudne - pogarda
wywyższanie się nad innym człowiekiem
szalone ego
które bez skrupułów
niszczy drugiego człowieka
dla taniej chwilki przewagi
ułudnej chwały zwycięzcy
dla chorej ambicji

gdzie miłość drugiego człowieka

Lech Kamiński


środa, 5 kwietnia 2017

Dzień

Dzień

ociężały sobą
wymalowany zimnem
ozdobiony deszczem 

dzień bez słońca
z chmurami się droczy wstydliwie
z zimnem przegrany
drwi z wiosny

dzień pełen złych myśli 
nasycony wilgocią
oznaczony pragnieniem ciepła 
w sobie ponury

dzień  niepotrzebny nikomu
w którym nic zdarzy się nie może
zamknięty zmęczeniem
niechciany i niekochany

Lech Kamiński 

wtorek, 4 kwietnia 2017

Latawce

Latawce

wzbiły się w niebo kolorowe marzenia
wysoko - nad konary najwyższych drzew
kolorowe ptaki tęskniące za słońcem 
zaglądają wścibsko do najwyższych chmur

kładą uśmiechy na ustach dzieciom
przyjmują życzenia płynące z ich rąk
na niebie jak statki wiatrem targane 
czego możemy więcej od nich chcieć

uwiązane na lince szalone marzenia 
wolności pragną - ulecieć z wiatrem w dal
nałykać się przygód chcą na wieki
wolne jak ptaki w chmurach skąpane
są częścią nieba - jak one - jak wiatr
więzły zerwać na zawsze 

marzenia w snach

Lech Kamiński

poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Polski tryptyk kwietnia

Co roku, o tej porze odświeżam ten wiersz, napisany po katastrofie smoleńskiej

Polski tryptyk kwietnia

Cichutko nadchodzi kwietniowa wiosna
wokół radość sieje i nadzieję na dobrobyt
w zieleni i w śpiewie ptaków się chowa
zapachem ziemi do pracy zagrzewa

Przepiękna nasza wiosna 
w kwiecistą sukienkę odziana
wiatr jej kwieciem włosy rozwiewa
i na ogrody rzuca łąki i drzewa
* * * * * * * * * * *
I
Tamten kwiecień dawno przebrzmiały
gdy się zdarzyło to co niemożliwe
kwiat rycerstwa złożył dumną głowę 
na progu arogancji i zadufania
po zbójecku bez sądu i oskarżenia

Serce wydarte przemocą z żołnierza piersi gorącej
tęskni do kraju do polskiej wiosny
która kwiatem jabłoń się zdobi
* * * * * * 
II
Tamten kwiecień - lot samolotu śmierci
Prezydenta naszego kraju
leciał - jak sztandar Rzeczypospolitej 
z hołdem dla tych którzy za nas zginęli
Polsce - zawsze wierni

Wstyd i zgroza rozlała się po kraju
zginął Prezydent z całą polską świtą
mgła jak matka utuliła ich na zawsze
i huk jak salwa nad grobem rycerzy

Nie upilnowali go nasi żołnierze
nie upilnowaliśmy go też my rodacy
nie potrafiliśmy dowieźć do celu

Śmierć Prezydenta hańbą i żalem okryła Polskę
naród cały
* * * * * * * * *
III
Dzień też kwietniowy w obcym kraju
zamknęła się księga życia Polaka
największego jakiego wydała kraina nad Wisłą
by mógł osiąść na tronie najwyższym - Papieża

Ukochany syn naszego narodu
to nic że wyjechał bo przecież bywał
mieszka z nami wciąż duchem 
polskości nie zrzekł się nigdy

Cały świat wstrzymał oddech
wszystkie religie żegnały Polaka
płacz przyszedł z dalekiego kraju
gdzie pozostały święte szczątki jego

Lech Kamiński

niedziela, 2 kwietnia 2017

Wiersz o miłości


Dzisiaj przypominam jeden z moich najstarszych wierszy

Wiersz o miłości
prosisz o wiersz o miłości
proszę pani
lecz miłość to słowo wielkie
uczyłem się go wymawiać latami
i dalej wypowiedzieć nie mogę

jej uczyłem się od matki
jej była wielka bezgraniczna
próbowałem ją dać dziewczynie
nią tak po prostu wzgardziła

miłość to zaczarowane słowo
potrafi wyczynić czary wielkie
dlaczego wypowiedzieć go nie umiem
może tez jestem
zaczarowany

może zaczarowała mnie dziewczyna
drobna niezwyczajna kiedyś
jej nie mogłem wykrztusić tego słowa
a innej - kłamać nie będę


Lech Kamiński