Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

sobota, 9 lutego 2019

Ich dom

Ich dom
( Dla Madzi – wnuczki )
 
jest las z drzewami do nieba
to zwierząt dom
moja wnuczko szanujmy go
 
w nim płynie rzeczka
błękitną wstążką pięknie się wije
mieszka tu żaba i pstrąg
dbajmy by ich dom był czysty
 
dalej jest nasze miasto
w nim rodzinny dom
tutaj mieszkasz mój skarbie
dbamy razem by był czysty
 
lecz przecież tak niedawno
tutaj - gdzie stoi nasz dom
był żab i pstrąga dom
ptaków na drzewach śpiewających
zabraliśmy im ten dom
za to na nas gniewa się las
 
zadbajmy kochanie razem o ten dom
który pozostawiliśmy dla zwierząt
by tam nie brudzić i nie niszczyć
 
przeprośmy zwierzęta że zabraliśmy im dom
 
Lech Kamiński


piątek, 8 lutego 2019

Ślady na piasku

Ślady na piasku
 
w blasku pojawiającego się mroku
srebrzysta ścieżka wymierzona strzałą
w tarczę olbrzyma - nieba
wylanego czerwienią krwistą

srebrem wód podkolorowanym
morze spokojne głaskane wiatrem
przymilnie łasi się na brzegu piasku
a w mych oczach ślad ścieżki po tobie
nietrwały - w pamięci zmywany
 
zwyczajny dzień wśród ciał stłoczonych
patrzących na siebie wilkiem
i morze - zawsze na wszystko obojętne
 
gdy znudzi go widok człowieka
zaryczy niedźwiedzim przeraźliwym gromem
zahuczy potworem który niszczy wszystko
brzeg zabiera i woła daniny
 
czasem z samego człowieka
 
Lech Kamiński
 


czwartek, 7 lutego 2019

W zachwycie i zmęczeniu


W zachwycie i zmęczeniu
 
Pociągnięte kreską słońca
wymalowane zapachem wiatru
wywołał mnie ze szczytów arogancji
zew na obrazy rwący serce
 
Przyrody kolorami skąpany brązu i zieleni
szlifuje charakter wysiłkiem
oczy widokiem grani strzelistych wypełnia
ozdobionych strumieniem potu
opłaconym zmęczeniem
 
Tutaj byłem wśród dzikiej zieleni
toczącej stałą walkę z pogodą o życie 
kurczowo trzymającej się ziemi skalistej
odrobinki słońca skradzionej latem
 
Szczyty mgłami otulone wstydliwie
słońcem i wichrem wypalane od wieków
kamieniste ścieżki żądają mocnych butów
ale nic to w porównaniem z uczuciem
gdy nie musisz ptakom zazdrościć lotu
gdy dojdziesz rozpalony słońcem i wichrem
nad urok wody kryształowo czystej

Przysiądź wędrowcze i otwórz serce
Bóg tam przecież na ciebie czeka
 
Lech Kamiński


środa, 6 lutego 2019

Olbrzymy

( Puszcza Augustowska - z internetu )
Olbrzymy
 
Za mym oknem wyrosły olbrzymy
wierzchołkami sięgają po chmury
gałęziami w takt wiatru głaszczą powietrze
to świerki sosny dęby i buki
o wieku już słusznym – uwierzcie
 
Pamiętają zdarzeń bez liku
wiele wojen przeżyły w swym kącie
będą szumieć gałęziami lat jeszcze niemało
nie będą nam żałować ożywczego widoku
 
Są też inni zasłużeni olbrzymi
właśnie odchodzą czwórkami do nieba
bo tylko tak bohaterom wypada
 
W ich oczach jeszcze
tumany kurzu spod Lenino
kolor maków w najpiękniejszej czerwieni
a w nozdrzach smród olejów z pięknej Normandii
 
Pamiętamy i tych olbrzymów
przesiąkniętych do cna ognisk zapachem i lasów
obowiązek Ojczyzny stawili nade wszystko
nie pytali się o nagrody ani zaszczyty
stanęli - nad życie
 
Odchodzą olbrzymy czwórkami do nieba
co po nich zostanie pamięć czy też drwina
czy morze kłótni ambicją pisanej
kto wylał krew czerwieńszą od innych żołnierzy
 
Czy pieniądz będzie teraz przepustką do nieba
 
Lech Kamiński

wtorek, 5 lutego 2019

Słowa


 Słowa
 
bezwładnie rzucone na wiatr
poobijane o mury niezrozumiane
ogołocone nienawiścią
wyniesione na szczyt arogancji
 
słowa
delikatne promykiem słonecznym
masujące duszę płochliwą
w pełni uroku spojrzenia
piękne jak twoje oczy
- moja dziewczyno
 
gdy w tęsknocie przeminą
świat przeszyje pustka
przebita nieogarniętym smutkiem
 
Lech Kamiński


poniedziałek, 4 lutego 2019

Las

Las
 
Dusza tutaj wolnością oddycha
sosny igliwiem napawa zapachem
w zachwycie pierwotnym
czystym i nie skażonym
 
W tęsknocie do korzeni
 
Lech Kamiński