Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

piątek, 8 października 2021

Latawce

Latawce


wzbiły się do nieba kolorowe marzenia
wysoko - nad konary najwyższych drzew
kolorowe ptaki tęskniące za słońcem 
zaglądają wścibsko spod najwyższych chmur

kładą uśmiechy na ustach dzieciom
przyjmują życzenia płynące z ich rąk
jak statki na niebie targane wiatrem 
czy możemy więcej od nich chcieć

uwiązane na lince szalone marzenia 
wolności pragną - ulecieć z wiatrem w dal
nałykać się chcą przygód na wieki
wolne jak ptaki w chmurach skąpane
są częścią nieba - jak wiatr
by swe więzły na zawsze zerwać 

nasze marzenia w snach

Lech Kamiński

 

środa, 6 października 2021

Wiersz o miłości

Dzisiaj przypominam jeden z najstarszych moich wierszy

Wiersz o miłości


prosisz o wiersz o miłości 
proszę Aniu 

lecz miłość to słowo wielkie 
uczyłem się go wymawiać latami 
i dalej wypowiedzieć nie umiem

jej uczyłem się od matki
u niej była wielka bezgraniczna
próbowałem ją dać dziewczynie 
wzgardziła nią po prostu 

miłość to zaczarowane słowo 
potrafi wyczynić czary wielkie 
dlaczego wypowiedzieć go nie umiem
może tez jestem zaczarowany

może oczarowała mnie dziewczyna 
drobna niezwyczajna kiedyś
jej nie mogłem wykrztusić tego słowa 
a innej - kłamać nie będę 

Lech Kamiński 

 

poniedziałek, 4 października 2021

Pamięci bohaterom Getta

Pamięci bohaterom Getta


Podnieśli głowy do góry
wstały z klęczek wynędzniałe szkielety
ludzkiej domagały się godności
umierać chcieli tylko z honorem
to nie było przecież zbyt wiele

Lech Kamiński 

 

niedziela, 3 października 2021

Za krew i łzy

Za krew i łzy


Wtedy nadszedł czas zapłaty
i do boju poszedłeś chłepcze
za honor za kraj za Ojczyznę
na śmiertelny o Warszawę
za wszystko

Lato z uśmiechem żegnało chłopaków
w mieście dumnym i upartym do bólu
niebo błękitne nad nimi się śmiało
a na nim roje wrogich samolotów

Wiele krwi chłopcom wylać przystało
wielu przyjaciół pochować na trawnikach
walczyli o swoje miasto choć na drugim brzegu
wielki brat który nie liczy się z niczym

Mama zginęła gdzieś na Targówku
siostra pracuje w którymś że szpitali
ktoś gotuje na obiad ostatnie kartofle
wyszperane w piwnicy sąsiedniego domu

A ty syneczku śmierci się nie boisz
to nic że tygrysy i bomby z samolotów
znacznie łatwiej z gruzów bronić miasta
tylko wody wiadro i można do zmroku
śmierć faszystom zanieść za wszystko

A od miasta wara

Lech Kamiński