Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

piątek, 26 lipca 2019

Jeden dzień emeryta

Jeden dzień emeryta

Za oknem zmierzch
przytulił się do oświetlonych okien
gwiazdy jeszcze śpią
szybko dzień się kończy 

Telewizor coś tam kolorami gada
to ważny członek naszej rodziny
jedyny - który potrafi zagadać

Skończył się zwykły dzień
jak na emeryturze
chwile podzielone
jak chleb między posiłkami

Zona wróciła właśnie od koleżanki
zaraz będą telefony
gdyż kocha pogadać

Gdzieś tam daleko
zostały nasze dzieci
najstarszy syn
aż na następnej ulicy
wnuki szkoła - dla niego bez końca praca
może jednak nas starych kiedyś odwiedzą

O 19 kończę swoją działalność
wychodzę z Internetu i zamykam komputer
świat oddala się milowym krokami
żegnajcie przyjaciele emeryci
znad szklanego ekranu

Lech Kamiński

czwartek, 25 lipca 2019

Na czarnym Śląsku

Rafał Malczewski (Canadian, 1892–1965)
    Szkic do cyklu Czarny Śląsk
Na czarnym Śląsku

Na czarnym od potu Śląsku
gdzie trud z modlitwą się łączy
honorem jest zawód górnika
przechodzi z ojca na syna 

Noszą dumnie czapę z piórami
szpada górnicza największą nagrodą
codzienna szychta tam na dole
gdzie szaleje blisko diabłów gromada

Tam się nie mówi lecz godo
o tym że naród to hardy
w powstaniach polskość wywalczył
a w Polsce niezbyt tolerowany

Lud z trzech kultur zrodzony
od wieków tłamszony przez wszystkich
widział ich każdy gdy była potrzeba
kiedyś brat z bronią nastawał na brata 

Teraz żądają swobody
by godki nie zwali nie naszą
ona jest w domu każdego Ślązaka
nie polska ale i też przecież nie niemiecka

Lech Kamiński 

środa, 24 lipca 2019

Zaroiło różem

Muriel Fabing

Zaroiło różem

Zakurzyło pierzem
różowym kolorem
Zawołało krzykiem
do życia nawoływaniem
nadziei

Zaroiło w wodzie
szyjami nogami
wiją się prężą
niespokojne

Zaszumiało skrzydłami
pofrunęło ptaków tysiące
do góry
do przodu
do marzeń
ku słońcu
by dalej

Lech Kamiński

wtorek, 23 lipca 2019

Ple ple...

Ple ple...

usiadła sroka na płocie
atakuje sierpówka ją z góry
wara od moich dzieci potworze

po maliny poszło dziewczę
mało nazbierała gdyż się zjadło
nie będzie placka w niedzielę

latem oczekiwała dżdżu róża
rankiem jej prośba się spełniła
w południe  ozdobą była w wazonie 

dziewczę z chłopakiem rozmawiało
zabrało mu serce młodzieńcze
innego wybrała potem żałowała
tak gdy duma kłóci się z sercem

Lech Kamiński


poniedziałek, 22 lipca 2019

Trzy nutki

Trzy nutki

Pytam cię letni wietrze
o marzenia dziewczyny młodej
przypomnij mi trzy nutki
pogubiłaś je kiedyś po drodze

Oddaj mi je - bardzo proszę
gdyż wraz z marzeniami
pogubiła dziewczyna życie niewinne
gdy zobaczyła oczy szare

Na zawsze mój wietrze pokochało
miłością pierwszą i niewinną
moje trzy nutki zamotane
zapłakane dziewczęce serce

Uleciały w góry - daleko do nieba
ukryły się w szumie srebrnego strumyka
na ziemię spadną deszczem
kiedyś je jeszcze zaśpiewasz

Lech Kamiński

niedziela, 21 lipca 2019

Słowiki

Wiersz powstał po obejrzeniu koncertu piosenki dzieci niepełnosprawnych, organizowany przez fundację pani Anny Dymnej. Odbył się 6 czerwca 2012 r. na Rynku w Krakowie. Nie mogłem poskromić cisnących się łez do oczu.
( wiersz z książeczki „Wierszy Szpitalnych”)

Słowiki

z przetrąconymi skrzydłami
nie mogą zerwać się do lotu
cóż z tego – potrafią śnić

to nic że tęsknota
że przyjaciele bez nich
szybują w przestworzach
śpiewają swoja pieśń życia
w niej zawarty jest sens

więc śnią - że mogą
więc śnią - że są
przez małą chwilę szczęście
tego nie poskąpił  Bóg

On im przesłał anioła
z sercem wielkim jak świat
przygarnął wszystkie słowiki
z łezką - bo jak tu bez łez

słowiki – z przetrąconymi skrzydłami

Lech Kamiński