Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

piątek, 4 grudnia 2020

Namiętność

 Klimt - pocałunek

Namiętność

złączeni miłością 
ona oddana mu bez reszty
bezwstydnie i bez granic

on ramionami ją do siebie wtulił 
w namiętności całą zatopił

w miłości która wywraca góry
wywołuje wojny
zbrodnie prowokuje

otoczeni jej bogactwem 
obydwoje boscy
tworzą nowe życie
cud stworzenia w splocie poczęcia
wyzwolonym w zgodzie z naturą
odwieczna tajemnica życia 

Lech Kamiński


środa, 2 grudnia 2020

Gdzie dzień równa się nocy

Gdzie dzień równa się nocy

Na czarnym od potu Śląsku
gdzie trud z modlitwą się łączy
honorem jest zawód górnika
czapka z piórami ich duma
przechodzi z ojca na syna

Dumnie noszą ją z mundurem
górnicza szpada największą nagrodą
codzienna szychta na dole
gdzie blisko już diabłów gromada

Tam nie mówi się lecz godo
o tym że naród to twardy
polskość w powstaniach wywalczył
w Polsce niezbyt szanowany

Lud zrodzony z trzech kultur
od wieków przez wszystkich tłamszony
widział ich każdy gdy wojna
brat z bronią nastawał na brata

Teraz żądają swojej dumy
by nie zwali godki nie naszą
ona jest w domu każdego Ślązaka
nie polska ale i też nie niemiecka

Lech Kamiński 

 

poniedziałek, 30 listopada 2020

Szpital

 
Szpital 

( wiersz z książeczki Wierszy Szpitalnych. Ten wiersz pięknie czytała Pani Anna Dymna )

Franek siedzi na łóżku 
nie wstaje bo po co 
w głowie u niego zawierucha 
mówić nie umie - więc wyje 

wyje gdy jest głodny 
gdy go czasem zaboli 
wtedy gdy chce pogadać 
i nikt nie zwraca uwagi 

mam swoje szpitalne trzydniówki 
napatrzę się ludzkiego nieszczęścia 
tam wisi kroplówka 
tu nieprzytomny leży 

krew mu przetaczają na okrągło 
już z łóżka nie wstaje 
leży ciało a dusza puka właśnie 
w nieba bramy 

zapachem nie do wytrzymania 
wita gangrena 
nie chce się wierzyć że z człowieka 
może wyjść tyle smrodu 

nogi opuścił na podłogę 
bandaże sięgają po kolana 
trudno się chłopu dziwić 
że na własnych nogach 
chce maszerować do nieba 

wiele się dzieje na oddziale 
w czasie moich pobytów trzydniowych 
wiec wybaczcie mi bardzo proszę 
że unikam widoku - wraku człowieka 

Lech Kamiński 

niedziela, 29 listopada 2020

Pani Jesień

Pani Jesień

Piękna Pani cała w złocie
spaceruje po świecie dumnie 
dary rozdając bogate
urodzaj  w stodole
dostatek w spichrzu zamknięty

Ta pani wzrok ma zaczarowany
na czym go zatrzyma
to traci kolorowe życie 
by okrutnej zimy humory przetrzymać

Gdy odejdzie zostanie po niej pustka
pozbawiona kolorów szarość

W zamian posprząta wszędzie
by oddać władzę tej w bieli 
ona królować będzie

Lech Kamiński