Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

środa, 29 grudnia 2021

Nowy Rok

 Nowy Rok

( Wiersz ukazał się w Angorze)

Drobnym kroczkiem
nowy roczek raźno bieży
niesie worek niespodzianek
i zawodów drugie tyle

Już z daleka na dzień dobry
każdy składa mu życzenia
by był zdrowy i bogaty
wszystkie kłopoty precz odrzucił
miłość przyniósł wszystkim ludziom
wojny zgasił - dawał pokój

By był lepszy niż ten stary

Znów z daleka że smutną miną
ten zużyty już odchodzi
z worem smutku - pogarbiony
o nim - zapomnieli wszyscy
a przecież był i kochał bardzo

Lech Kamiński

poniedziałek, 27 grudnia 2021

Wigilijna magiczna noc

Wigilijna magiczna noc
 
Nocy grudniowa święta wigilijna
gwiazdo uroczysta tajemnicą przepełniona

Narodził się w żłobie przepychem pogardził
Król nam bliski na zawsze ubóstwiany

Uczył wybaczania miłości do ludzi
pokory i wiary - dla nas wszystkich

Przy rozśpiewanym kolędami stole  
tradycyjne potrawy i choinka w kątku

On razem z nami symbolizuje opłatek
życzymy nim pokoju miłości nawzajem

Lech Kamiński

 

poniedziałek, 20 grudnia 2021

Pobieliło

Pobieliło

Diamentowym blaskiem budzi się poranek
brudy zawstydzone zasnęły pod śniegiem
to nic że szczypie w policzki i uszy
zbudujemy dla siebie bałwana wielkiego

Zima igraszkami bawi się na śniegu
okna oświetla wystrojem choinka
nastał czas blasku i prezentów
do życia budzi tradycyjne Święta

Stół czuje się dzisiaj najważniejszy
wystrojony odświętnie jak każdego roku
ubrany śnieżnym obrusem
w dwanaście potraw tradycyjnie bogaty

Opłatek w tym dniu najważniejszy
pamiętamy o tych których nie ma
dla nich honorowe miejsce przy stole
ten dzień wszystkich jednoczy miło

Wieczorem pasterka wpisana na stale
jak ryba koniecznie i prezenty dla dzieci
opłatkiem życzymy sobie od serca
zdrowia szczęścia i wzajemnej miłości

Kamiński Lech



 

niedziela, 19 grudnia 2021

My razem

My razem

pójdziemy razem przez łąkę
szczyty górskie - daleko
aż dogonimy słońce
jak uczucia nasze gorące

pójdziemy razem przez życie
ominiemy po drodze przeszkody
razem dojdziemy do końca ścieżki 
mocni jak grań i ogień

Lech Kamiński

 

piątek, 17 grudnia 2021

Ścieżka życia

Ścieżka życia

najpierw była mała malusieńka
włóczyła się tam i ówdzie
po południowej części kraju
gdy okrzepła i urosła wraz z miastem 
które nazywało się Nowe

powstały w nim przedszkola i szkoły
sklepy bary mleczne
koledzy i dziewczęta pierwsze miłości
zapierały oddech w młodej piersi
nie pozwalały wykrztusić ważnego słowa
najpiękniejsza to ścieżka życia

z niej powstała ulica
już nie w osiedlu
lecz pędząca w głąb kraju
trudna i wyboista pełna znoju
jak w zwyczajnym życiu

biegła tam i tu
połączyła się w dwu strumieniową
od niej odbiegły dwie mniejsze
ulice życia ponownie nowe

gdzieś daleko zostało miasto
które nazywało się Nowe
autostrada dobiegła nad morze
tutaj zatrzymała się na stałe
zaplątała w mieście zielonym
które kojarzymy z koszem 

tutaj zapuściła ścieżki
wrosła w ulice i place
powstały tez całkiem nowe 
zdążają swoją drogą do życia
do światła 

Lech Kamiński 

 

środa, 15 grudnia 2021

Wiosna

Wiosna

wraz z wiosną rodzą się nadzieje
z kwiatami dobrego nastroju przybywa
kukułka przyszłość wykuka radosną 
a trzmiel - ucho wesołym bzykaniem rozbawi 

gdy ziemia do głębi zlodowaciała odetchnie
ponownie zapachem do czynów przywoła 
w ludzkich sercach miłość się rodzi
znów będziemy do siebie się tulić

Lech Kamiński

 

niedziela, 12 grudnia 2021

Marzenie senne

Marzenie senne

gdy ze zmrokiem zagrają świerszcze 
i zaczną rechotanie żaby 
zmęczeni tańcem nasyceni sobą 
uśniemy słodko na ziołowej łące
w zapachu jej dokładnie otuleni 

w nocy ostrzeże nas sowa 
ciepłem otulą stokrotki 
nakryją płatkami złote kaczeńce 
będą poduszką dla mnie twoje ręce
na naszej wypachnionej łące 

drzemać będziemy przytuleni 
jak kiedyś Tristan i Izolda 
rankiem słońce nas obudzi
i sen się skończy

wtuleni ze złudzeniami 

Lech Kamiński 

 

sobota, 11 grudnia 2021

Dom rodzinny

Dom rodzinny

miałem dom rodzinny
tak jak wszyscy
ojciec i kochana matka
w niedziele obiad przy wspólnym stole
później - pojawiła się siostra
była młodsza o siedem lat 
nie rozumiałem dlaczego była

było z nią kłopotu bez liku
rodzice do późna pracowali
miałem ją na swej głowie
skończyły się wędrówki 
po lesie z kolegami
ją pilnowałem
nie rozumiałem tej kary

po latach stało się jasne
gdy z siostrą zostaliśmy sami 
najważniejszy był dom 
który był nasz

na zawsze niezapomniany

Lech Kamiński

 

piątek, 10 grudnia 2021

Do siostry

Do siostry

pamiętasz psa 
który nie powrócił...
na całe dni przepadał
uganiał się gdzieś za suczkami
gdy zgłodniał 
wracał z podwiniętym ogonem

kundel podwórkowy jakich wiele
z długą sierścią w plamy biało brązowe
razem ze śmietnika koty wyganialiśmy

był przyjacielem
biegał za mną gdy na rowerze
zwiedzałem okolice

pewnego dnia nie wrócił 
ze swojej psiej wędrówki 

pewnie wędruje gdzie indziej 
tam gdzie w psim raju lepiej

Lech Kamiński

 

wtorek, 7 grudnia 2021

Czy pamiętasz

Czy pamiętasz 

jak uczyliśmy się tańca
ty gibka i śmigła
a ja...
z nogami ciężkimi jak kłoda
muzyka przerażeniem mi gra

tańczyła cała szkoła
to bal dla wszystkich klas
a mnie - zabiła trwoga
zwykła - młodzieńczych lat

gdy spojrzałaś
w sercu stajał lód
na zawsze zapamiętałaś 
tej lekcji szaleńczy trud

Lech Kamiński 


 

poniedziałek, 6 grudnia 2021

Do siostry

Do siostry

pamiętasz uśmiech naszej mamy 
zgasł dla nas zbyt wcześnie
jej obiecałem że z tobą będę zawsze
pamiętam pierwszy twój uśmiech 
w moich oczach rosłaś
i stałaś się kobietą

dobrze ze jesteśmy razem

Lech Kamiński 

 

niedziela, 5 grudnia 2021

W bukiecie uśmiechów

W bukiecie uśmiechów

Alicja z krainy kawowej
wybornym częstuje napojem
proponuje sobie osłodzić
jednym z jej miłych uśmiechów 

do tego podaje rozmowę
wykwintną - słowa zaczarowane
o niczym zwykle tak się mówi
w towarzystwie których się lubi 

Lech Kamiński


 

sobota, 4 grudnia 2021

Piszę wiersze

Pisałem wiersze

lepsze czy gorsze
nie wiem
kiedyś pisałem listy
z wojska 
do dziewczyny
czytała je
były krótkie 
jak piosenka z poligonu
odpisywała porządnie
ważne były dla mnie te listy

trzymałem je długo
jak należy w papeterii
żona je wyrzuciła na śmietnik
jak śmieci

teraz piszę wiersze
lepsze czy gorsze
nie wiem
o dziewczynie która nie pisze wierszy

Lech Kamiński


 

piątek, 3 grudnia 2021

Spacer we dwoje

Spacer we dwoje
 
zaprowadzi nas niedaleko 
do parku nad rzeczkę 
tam pływają kaczki 
może trafi się wiewiórka
nad  brzegiem rzeczki 
 
usiądziemy na ławce
obejmę cię mocno 
by poczuć serca bicie
oglądać będziemy łabędzie
jak się łączą w pary
przed sobą wiodą młode
 
później pójdziemy tutaj blisko 
na kawę do Hani 
mocną z expresu 
przy niej pomilczymy sobie razem

jak jest miło 
to słowa niepotrzebne 
 
Lech Kamiński

 

czwartek, 2 grudnia 2021

Pamięci bohaterom Getta

Pamięci bohaterom Getta

( ‎19 kwietnia 1943 – 16 maja 1943 )


Podnieśli głowy do góry

wstały z klęczek wynędzniałe szkielety

domagały się ludzkiej godności

chcieli umierać z honorem

czy to było zbyt wiele


Lech Kamiński 

środa, 1 grudnia 2021

Mówisz Polska

Mówisz Polska

widzę sosnę strzelistą
do życia pnącą się ku niebu
w odwiecznej walce o światło
zielonym kapturem nad braćmi góruje
ostrych mrozów się nie boi

buka rozłożystego
konarami rozpiera się na wszystkie strony
czaruje i zaprasza cieniem srebrzystym 
dziki orzechami kusi 

mocarnego dębu
poskręcał gałęzie w węzły 
stoi mocno - jak przystało na siłacza 
nie boi się wichrów ani burzy
żołędziami nas i zwierzynę cieszy

piękny kasztan
wśród drzew ozdoba
pięknem kwiatów kusi
biżuterią owoców
ozdoba parków
wachlarzem liści czaruje

niepozorny klon
gdzie mu do innych 
tych wielkich
zajmuje w parterze miejsce skromne 
słońce krzakom zabiera 

szeleszczący dywan z liści bukowych
brązami poprzetykany starannie
zdobiony potokiem bystrym 
pola w krajkę wpisane
znane i ośpiewane na tej ziemi

a wszystko zdobią ptaki
one najbardziej kochają Polskę

Lech Kamiński

wtorek, 30 listopada 2021

Trzeba marzyć

Trzeba marzyć
( wg Jonasza Kofty )

Gdy spadają liście
jak kartki dat z kalendarza
- Trzeba marzyć

Kiedy szaro i mgliście
wiatr wspomnieniami miota
- Trzeba marzyć

 W chłodnej pustej godzinie
na swój los się odważyć
nim szczęście cię minie
- Trzeba marzyć

Gdy już buty zdarte
siły historią się stały
- Trzeba marzyć

Gdy już żadna dziewczyna
cię nie zauważy
- Trzeba marzyć

O tym co było
i nigdy się już nie zdarzy
- Trzeba marzyć

Mimo że bolą kości 
los wiekiem się śmieje
Trzeba marzyć

Lech Kamiński

 

poniedziałek, 29 listopada 2021

Miłość na wiosnę

Miłość na wiosnę
żarcik

Gdy dziewczyna zakocha się wiosną
wietrzyk zaszumi jej miłośnie
wyrosną kwiaty kolorowe na łące
deszcz orzeźwi słonce ogrzeje 
cała przyroda się kłania
a w kołysce na 36 niedzielę 
małe dziecię zakwili radośnie 

Lech Kamiński 

 

niedziela, 28 listopada 2021

Okno bez bólu

( http://endokto.blogspot.com/2011/12/okno-z-widokiem-na-las.html )

Okno bez bólu

 ( wiersz z książeczki „Wierszy szpitalnych” )


za oknem złoto 
słońce świat koloruje
niebo oblekło błękitem 
drzewa stuletnie nagie zimą 
gałęziami jak pazurami rozdrapują niebo 
jak my dążą do słońca 

ptaków jak na lekarstwo 
wiadomo - boją się zimy 
sójka czasem zabłądzi 
częściej wróbli gromada 

spokój w złotym kolorze 
za oknem szpitalnej sali 
tu ból ludzkie nieszczęście 
krok dalej - bajka w oddali 

Lech Kamiński

 

sobota, 27 listopada 2021

Kobieto

Kobieto

stworzona z kontrastów i półprawd
mieni się mnogością kształtów kolorów i półcieni
obiekt miłości i nienawiści 
niezastąpiony

Lech Kamiński


 

piątek, 26 listopada 2021

Ku gwiazdom

Foto: AFP

Ku gwiazdom

Zbudowali olbrzyma 
na wyrzutni w kosmos 
paliwem napoili do syta 
chmurą pary osłonięty
spojrzał do góry
ku gwiazdom
tam gdzie cel 

odliczanie hasłem
pozwala mu żyć
ogień zapłonie 
i wyniesie 
do nieba bram  

cel ludzkości
iść tam gdzie nie był nikt
polecieć tam gdzie nieznane
na zew nauki - na znak
pokonamy w swej drodze czas i śmierć 
powitają nas girlandy nieznanych gwiazd 
ku nim do życia nowego – to cel

Lech Kamiński

czwartek, 25 listopada 2021

Zimny morski wiatr

 Zimny morski wiatr


na Bałtyku się zrodził

dokazywał na czubkach fal 

piaskiem sypał w oczy 

wywracał parawany

ten zimny bałtycki wiatr


zmęczył się pofrunął do portu 

na zwodzonym moście usiadł

obserwował kutry te w morzu

robią tak od tysiąca lat


kanałem do Darłowa pofrunął

zamek Eryka spodobał mu się

wokół wieży hołubca wywinął

na dziedzińcu drzwiami trzasnął

ten swawolny Darłowski wiatr


znudziło mu się poszedł zwiedzać okolice

rynek Darłowa do tego w sam raz 

tutaj można bawić się wyśmienicie

kapelusze zrywać spódnice podwiewać 

ach ten swawolny wiatr


przez wysoką bramę biegał tam i wte

zobaczył pomnik rybaka spodobał mu się

zakręcił się wokół kurze poderwał

miło tak wokół rynku sobie wiać


zmęczył się wrócił nad morze 

na falach ukołysał się do snu

pooglądał powracające łodzie

tych od ryb którzy od wieków

łowią i przerabiają twardy to lud


Lech Kamiński

środa, 24 listopada 2021

Marzenia

Art. malarz Waldemar Jarosz

Marzenia

Marzy mi się chata wiejska 
na samym skraju jeziora
tam gdzie już kończy się droga 
a łany gryki się złocą 

Chata z wielkim piecem w kuchni 
i miejscem do pieczenia chleba
dużym okapem i zapieckiem
a wszędzie zapach ziół i wypieków

Z jeden pokojem dla księdza
reszta dla całej rodziny
tak jak polska tradycja wymaga
w każdym chrześcijańskim domu

Dziadek na ławeczce przed chatą
w śpiew ptaków wsłuchać się lubi
babcia kwiaty ma w ogródku
gdzie malwa nad nimi króluje

Drób na podwórku się krząta
coś tam w ziemi sobie grzebie
a nad całością podwórka baczy
nasz burek pies czujny kochany

Taka prosta chata mi się marzy
by spędzić w niej lata ostatnie
w spokoju i promieniach słońca
schorowane wygrzewać kości

Lech Kamiński


 


wtorek, 23 listopada 2021

Górska kręta ścieżko

Górska kręta ścieżko

ścieżynko kamienista
wśród skał zaplątana
powiedz mi wyboista
dlaczego jej tu nie ma

idę dróżką stromą
kamieniem porosłą
szczytami wysokimi
i myślę co tam sama robisz

pytam kosodrzewinę 
i strzelistą sosnę
czy cię ktoś widział
twoje oczy radosne 

mgłą otulę się górską 
w niej schowam wstydliwie
o tobie myślę dziewczyno
dzisiaj i wczorajszą wiosnę 

przejdę turnie zdradliwe
na skały się wdrapię 
tam zaśpiewam głośno
pełnym gardłem do ciebie
 
ze tęsknię dziewczyno
połamanym sercem
za twoim widokiem doskonałym
oczu zabójczym blaskiem

niech pieśń moja się niesie
tam gdzie dymią kominy
gdzie ty na swym ganku 
ślad zostawiłaś 
dla mnie zawsze miły

Lech Kamiński

 

poniedziałek, 22 listopada 2021

Mój los od Boga

Krzysztof Żyngiel - „Oczekiwanie” 

Mój los od Boga

los dostałem
od Boga samego
reklamacji nie przyjmował 
ani zamiany 
był kolorowy
wysadzany srebrem i złotem
mienił się wszystkimi młodości kolorami 

złoto i srebro wytarło się szybko
kolory na słonku wyblakły
pokrył się patyną wieku 

walczę z tą zarazą jak umiem
co ranka do czysta wycieram  
lecz kolory ciągle szarzeją 
teraz nikt nie da za niego grosza złamanego
termin wygaśnięcia Bóg w swej wielkości utajnił
gwarancji - pożałował

kolorowa młodość skończyła się dawno 
czas dojrzałości przeminął  niby z deszczem
wszystkie sprawy w skoroszytach zamknięte
a patyna rozrasta się płatami wielkimi

dzień za dniem
noc po  nocy
każda  podobna do poprzedniej
piękne uśmiechy wnuczek ozdobą
pragnę zużyty mój los już oddać 
Tobie Boże 

Lech Kamiński


 

niedziela, 21 listopada 2021

Obraz namalował

art. malarz Krystyna Wojtak [*]

Obraz namalował

artysta malarz obraz namalował
dla mnie w prezencie urodzinowym
cały w kolorach złocistych
w nim całą swą fantazją zachował

porozrzucał tutaj prostokąty
cały przekreślił liniami dwoma
tam okna dachówki i ziemia
tylko w oczach wrażliwego widza

patrzę na niego i widzę 
w głębi miasto ukryte
w czerwieni cegieł kolorze 
przekreślone liniami dachów
z brązowej dachówki pokryte

są w nim trawniki i ludzie
okna pootwierane na ulicę
ten obraz żyje zgiełkiem miasta 
obraz zaczarowany utworzył

Lech Kamiński


 

sobota, 20 listopada 2021

Szatniarz władca czasu

art. malarz Krzysztof Żyngiel

Szatniarz władca czasu

( z cyklu szatniarza )
W szatni panował potwór spokoju... jak zwykle rozwalił się na ladzie w czasie trwania spektaklu w teatrzenie zwracał uwagi na wieszaki które z wielkim spokojem przeżuwały płaszcze
Szatniarz rozsiadł się wygodniena swoim osobistym potworzei zasłużenie drzemał Spojrzał w okno z którego zerkał największy i najpotężniejszy potwór - słońce
Jak to jest że potwory promieniowania słonecznegoporuszają się w próżni kosmicznejmają prędkość 300 000km/smają charakter falowy jak głosczyli charakter fali elektromagnetycznej a te muszą poruszać się w konkretnym środowisku
By fale głosu mogły poruszać się w morzu konieczna jest wodamusi być jakieś środowisko powietrze, woda itp.
Podsumowując - do rozprzestrzeniania się fal potrzebne jest środowiskoW takim razie co z kosmosem z jego próżniąjakie tam jest środowisko by mogły się poruszać promienie światła
Szatniarz nazwał to środowisko CZASEM
Czyli gdy będziemy się poruszać powyżej prędkości światłabędziemy w przyszłościgdy będziemy się cofać wrócimy do teraźniejszości a nawet do przeszłości
Szatniarz wstałpozbierał pęczek potworów słonecznych z oknasiadł na nich i poleciał z nimi z prędkością światła
I tyle go widzieliśmy
Lech Kamiński