Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

sobota, 28 września 2013

Jak wtedy

( z internetu )
Jak wtedy 
 
tylko my będziemy wiedzieli
jak spłonęliśmy w miłości żarze
pozostało w sercu  znamię gorące
do końca życia będzie się żarzyć

gdy kiedyś po wielu latach
na ławeczce spotkam cię w parku
przyniosę kwiat róży – czerwonej
ona w twych rękach  rozżarzy
nasze serca – jak wtedy na sali

znów mocno przytulę - jak wtedy
szepnę do uszka gorące słowa
zapłonisz się ponownie - jak wtedy
i ucałuję gorąco

jak wtedy...

Lech Kamiński

piątek, 27 września 2013

Nadmorski wiatr

( Soter Jaxa-Małachowski "Sztorm", 1934 )
Nadmorski wiatr
Wiatr nad morzem się wzbudził
bawił się igraszką fal
na ich grzbiecie dopłynął do brzegu
morze porzucił na plaży siadł

Najpierw zbadał okolice
miasto spodobało mu się
można tam pozamiatać ulice
kurzem w okna rzucić
na złość pań

Albo zatańczyć sobie oberka
z drzewami które mają ze sto lat
kapelusze pozrywać mężczyznom
kobietom spódnicę podwiewać – o tak

Drzewa tańczą ociężale
gałęzie fruwają tam i tu
konary skrzypią huczy wiatr
diabelski taniec niechaj trwa

Nieważne że konary się łamią
w obrocie gdy tańczy wiatr
szpaler drzew kłania się jemu
do samej ziemi -  na pas

Gra huczna muzyka
wiatr wieje na sto trąb
gałęzie lecą łamią się z hukiem
a wiatr jeszcze woła
niech taniec trwa

Gdy już skończy się wiatru muzyka
drzewa odetchną i pójdą spać
wiatr wróci nad swój brzeg morza
by dalej berka z falami grać

Pozostanie po nim gorąca cisza
niejeden dla ochłody ją wspomni  
morski wiatr który w żagle dmucha
bryza uwielbia z falami grać

Gdy znów powróci wściekły ze broń Boże
jachty powywraca potęgą fal
pozrywa dachy sukienki i kapelusze
powyrywa  parasole z rąk pań

Lech Kamiński

czwartek, 26 września 2013

O tygrysie

( z internetu )
O tygrysie

Gdy tygrys kocha to cały las trzeszczy
ucieka w popłochu chmara zajęcy

Z drzew liście spadają gałęzie się łamią
ptaszyska fruwają o miłości śpiewają

Fama biegnie po lesie miłość się rozlewa
trawka cienko dyszy tygryska pot zalewa

I tak raz za razem kocha swoje damy
nie przepuści żądnej nasz tygrys kochany

A gdy je już wszystkie zaspokoi z mozołem
legnie sobie pod drzewkiem w strumyka chłodzie

Będzie porykiwał podziwiajcie zwierzaki
jaki ze mnie dzielny chwat nie byle jaki

Lech Kamiński

środa, 25 września 2013

Róża

Róża

Dumna czerwona
skąpana w porannej rosie
jeszcze zapachem uwodzi
wzbudza zachwyt w kobiecie

Lecz zaraz główkę pochyli
umrze
gdyż to rzecz nietrwała
piękno chwili

Niedługo zostanie wspomnieniem

Lech Kamiński

wtorek, 24 września 2013

Srebrnowłosa

Srebrnowłosa
( Dla Hani )

piszę do ciebie wierszem
wiem powinien być kolorowy
zawierać śpiew skowronka
gwiazd poświatę srebrną
by kolor twych włosów rozjaśnił

piszę do ciebie wierszem
by blask twoich oczu
został w mej świadomości
na zawsze

piszę do ciebie wierszem
o codziennym - dzień dobry
i wieczornym - dobranoc
jest miło gdy jesteś

piszę do ciebie wierszem
że miło jest nam gdy razem
o wszystkich kłopotach
dobrze kochanie że jesteś

Lech Kamiński

poniedziałek, 23 września 2013

Anioły zniszczenia

( z internetu )
Anioły zniszczenia
( wiersz z książeczki "Szatniarz" )

Kosmos życia wysłał patrol
na trzecią planetę - od słońca
tę - która kolorami zieleni i błękitu
mieni się w słonecznym układzie

Przybyli zobaczyli dwa miasta
skłócone wzajemnie
walczące ze sobą o wszystko
o ziemię którą zgarnęli - Bogu

Wysłano patrol na planetę
poprowadził go sam Wędrowiec
wylądował w okolicy doliny Siddim
poszedł - do miasta Sodomy
pukał od domu do domu

Nikt mu otworzyć nie raczył
podzielić się kawałkiem strawy
kubkiem wody pokrzepić
woleli swoje zabawy

Jeden Lot znalazł się poczciwy
współczuł losowi Wędrowca
nakarmił go winem napoił
do snu ułożył by odpoczął

Nieżyczliwi jemu sąsiedzi
wydali Wędrowca w ręce Kata
ten go uwięził w wieży
potraktował jak szpiega
nie brata

Patrol wysłał groźbę na ziemię
Wędrowca uwolnić należy
pod groźbą zniszczenia Gomory
spalenia Sodomy

Ale lud zadufany
w potężne obronne mury
wyśmiał groźby patrolu
zlekceważył sobie
nie wyraził skruchy

Spadły na ziemie
dwa przerażające anioły
ostrzeżono tylko Lotta
by opuścił teren zniszczenia

Anioły użyły atomu
by spopielić miasto niezgody
w ogniu spłonęła Gomora
w pył spalili się ludzie

Patrol ponowił żądanie
Natychmiast zwolnić wędrowca
gdyż to samo stanie się z Sodomą
zniknie na zawsze w stosie atomu

Warunek był nie do spełnienia
gdyż Kat się zbytnio pośpieszył
zostały szczątki z Wędrowca
szczątki wydano Lotowi

Tylko Lotta ostrzeżono
on jedynym sprawiedliwym
uciekaj z miasta Lotcie
broń Boże nie zaglądaj do tyłu

Lot zebrał swoją rodzinę
ruszyli w daleką drogę
zabronił spoglądać do tyłu
nie wolno zaglądać - w ogień

Anioły spłynęły ponownie
zemsta była okrutna
zapłonął ogniem stos atomowy
zniszczył miasto wichrem i błyskiem

Lot przyśpieszył kroku
by uciec stąd jak najdalej
lecz zwyciężyła ciekawość żony
spojrzała i poraziło ją światłem

Żona upadła nim rażona
na pomoc było za późno
z dwóch miast bogatych i wielkich
została popiołu polana

Zdarzenie pamięta historia
także i biblia wspomina
tak dzieje się przecież zawsze
gdy zarozumiałość jest wielka
i sięga do samego nieba

Więc pilnuj się poeto
by miłe uszu słowa
nie uderzyły do głowy
ona jest bardzo krucha

Lech Kamiński

niedziela, 22 września 2013

Wrzesień

( z internetu )
Wrzesień

Świat zarzucił kolorami
nie lubi gdy dzień jest szary
umył kwiatki ciepłym deszczem
one proszą jeszcze jeszcze

Na podwórku bawią się dzieci
zbierają liście złote
kasztany skarby brązowe
zaniosą do domu dary jesieni

będą bukiety układać

Lech Kamiński