Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

sobota, 6 kwietnia 2019

Ścieżka życia

Ścieżka życia

najpierw była mała malusieńka
włóczyła się tam i ówdzie
po południowej części kraju
gdy okrzepła i urosła z miastem
które nazywało się Nowe

w nim powstały przedszkola i szkoły
sklepy bary mleczne
i koledzy dziewczęta pierwsze miłości
które oddech zapierały w młodej piersi
nie pozwalały wykrztusić ważnego słowa
najpiękniejsza ścieżka życia

z niej powstała ulica
już nie w osiedlu
lecz pędząca w głąb kraju
trudna i wyboista - pełna znoju
jak w życiu zwyczajnym

biegła tam i tu
połączyła się w dwu strumieniową
od niej odbiegły dwie mniejsze
ulice życia ponownie nowe
gdzieś daleko zostało miasto
które nazywało się Nowe

autostrada dobiegła nad morze
tutaj zatrzymała się na stałe
zaplątała w zielonym mieście
które z koszem kojarzymy

tutaj zapuściła ścieżki
wrosła w ulice i place
powstały tez całkiem nowe
zdążają swoją drogą do życia
do światła 

Lech Kamiński

piątek, 5 kwietnia 2019

Wiosna

Wiosna

wraz z wiosną nadzieje się rodzą
z kwiatami przybywa dobrego nastroju
kukułka radosną przyszłość wykuka
a trzmiel - ucho wesołym bzykaniem rozbawi 

gdy ziemia do głębi zlodowaciała odetchnie
ponownie zapachem do czynów przywoła
w ludzkich sercach miłość się rodzi
znów będziemy się do siebie tulić

spojrzyj kochanie w moje oczy
w nich znajdziesz aż nadmiar miłości
przytul do piersi moje serce
spragnione twojego dotyku
aż po próg wytrzymałości
bólu

Lech Kamiński

czwartek, 4 kwietnia 2019

Senne marzenie

Senne marzenie 

gdy ze zmrokiem zagrają świerszcze
i zaczną rechotanie żaby
zmęczeni tańcem nasyceni sobą
uśniemy słodko na ziołowej łące
dokładnie w zapachu jej otuleni 

w nocy ostrzeże nas sowa
ciepłem otulą stokrotki
nakryją płatkami złote kaczeńce
będą poduszką dla mnie twoje ręce
na naszej łące wypachnionej 

będziemy drzemać przytuleni
jak kiedyś Tristan i Izolda
rankiem słońce nas obudzi
i sen się skończy

wtuleni ze złudzeniami 

Lech Kamiński

środa, 3 kwietnia 2019

Polski tryptyk kwietnia

Polski tryptyk kwietnia

Cichutko nadchodzi kwietniowa wiosna
wokół sieje radość i na dobrobyt nadzieję
w zieleni i w śpiewie ptaków się chowa
zapachem ziemi zagrzewa do pracy 

Przepiękna nasza Polska wiosna
w kwiecistą sukienkę bogato ubrana
wiatr jej włosy w zieleni rozwiewa
i na ogrody rzuca łąki i drzewa
* * * * * * * * * * *
I
Tamten kwiecień dawno przebrzmiały
gdy się zdarzyło to co niemożliwe
kwiat rycerstwa dumną głowę złożył 
na progu arogancji i zadufania
po zbójecku bez sądu i oskarżenia

Serce wydarte przemocą
z żołnierza piersi gorącej
tęskni do kraju do polskiej wiosny
która kwiatem jabłoni się zdobi
* * * * * *
II
Tamten kwiecień - lot samolotu śmierci
Prezydenta naszego kraju
leciał - jak sztandar Rzeczypospolitej
z hołdem dla tych którzy za nas zginęli
Polsce - zawsze wierni

Wstyd i zgroza rozlała się po kraju
zginął Prezydent z całą jego świtą
mgła jak matka na zawsze utuliła
i huk jak salwa nad grobem rycerzy

Nie upilnowali go nasi żołnierze
nie upilnowaliśmy go też my rodacy
nie potrafiliśmy dowieźć do celu

Śmierć Prezydenta hańbą i żalem okryła Polskę
naród cały
* * * * * * * * *
III
Dzień też kwietniowy w obcym kraju
zamknęła się księga życia Polaka
największego jakiego wydała kraina nad Wisłą
by mógł osiąść na najwyższym tronie - Papieża

Ukochany syn naszego narodu
to nic że wyjechał gdyż przecież bywał
z nami wciąż duchem mieszka
polskości nie zrzekł się nigdy

Cały świat wstrzymał oddech
wszystkie religie żegnały Polaka
płacz przyszedł z dalekiego kraju
gdzie jego święte szczątki pozostały 

Lech Kamiński

wtorek, 2 kwietnia 2019

Dom rodzinny

Dom rodzinny

Miałem dom rodzinny - jak wszyscy
ojciec i kochana matka
w niedziele obiad przy wspólnym stole

później - pojawiła się siostra
była młodsza o lat siedem
nie rozumiałem dlaczego była

było z nią kłopotu bez liku
rodzice do późna pracowali
miałem ją na swej głowie

skończyły się wędrówki
po lesie z kolegami
pilnowałem ją...
nie rozumiałem tej kary

po latach stało się jasne
gdy z siostrą zostaliśmy sami
najważniejszy był dom
który był nasz...

na zawsze niezapomniany

Lech Kamiński

poniedziałek, 1 kwietnia 2019

Do siostry

Podobny obraz
Do siostry

pamiętasz psa
który nie powrócił...

przepadał na dni całe
uganiał się gdzieś za suczkami
gdy zgłodniał -
wracał z podwiniętym ogonem

kundel podwórkowy jakich wiele
z długą sierścią w plamy biało brązowe
razem ze śmietnika ganialiśmy koty

był przyjacielem
biegał za mną gdy na rowerze
zwiedzałem okolice
pewnego dnia nie wrócił
ze swojej psiej wędrówki 

pewnie wędruje gdzie indziej
tam gdzie mu lepiej

Lech Kamiński

niedziela, 31 marca 2019

Czy pamiętasz

Czy pamiętasz 

jak uczyliśmy się tańca
ty gibka i śmigła
a ja...
z nogami ciężkimi jak kłoda
muzyka przerażeniem gra

tańczyła wtedy cała szkoła
to bal dla wszystkich klas
a mnie - zabiła trwoga
zwykła - młodzieńczych lat

gdy spojrzałaś
w sercu stajał lód
na zawsze zapamiętałaś
tej lekcji szaleńczy trud

Lech Kamiński