Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

piątek, 4 września 2020

Gdzie jesteś żołnierzu września

 Znalezione obrazy dla zapytania brzozowy krzyż

Gdzie jesteś żołnierzu września
( była mogiła n.ż.  w Tychach)

Zapomniana mogiła na skraju lasu
zapomniany dół po ziemiance
wyzbierały tam dzieci dokładnie
przerdzewiałe naboje i karabiny

Dobrze ci było w lesie żołnierzu września 
gdzie dopadła śmierć niespodziewanie
tam pamiętały o tobie wszystkie ptaki
syrenę samolotu - huk i przerażenie
zabójcza bomba z błękitnego nieba
poraniła strumyk na polance
a huk zdradą rozniósł się po lesie

Teraz leżysz na wspólnym cmentarzu
wśród tych którzy walczyli za ojczyznę 
a w lesie - zapomniały o tobie ptaki
przepadł gdzieś krzyż brzozowy
z patyków na szybko sklecony

Dzisiaj nie ma już lasku
nie ma też śpiewu ptaków
strumyka też niema
a dzieci dawno poszły swa drogą 

Lech Kamiński









środa, 2 września 2020

Westerplatte

 
foto: Wikipedia Commons DP
Westerplatte

Oni pierwsi chwycili za broń 
karabiny przeciw okrętowym armatom
garstka skrawka Polski broniła 
w nagrodę im rany i poniewierka

Została wściekłość na twarzy 
gdy w ładownicy naboi zabrakło 
poddali swój skrawek ojczyzny 
gdy nie stało już krwi by w boju 

Wrogowie oddali honory
cały świat przecież widział 
że oni jak w Termopilach 
z tarczą lub na tarczy
tak walczą Herosi 

Lech Kamiński



poniedziałek, 31 sierpnia 2020

Czarne oczy

Czarne oczy

Spotkałem przypadkiem 
przechodząc zwyczajnie jak zwykle 
na korytarzu gdzie zastałem
czarne oczy zaczarowane

Wzrok przenikające duszę
zniewalający ciało
pytający kim jesteś
kim naprawdę 
oczarowane czarne oczy
nieugięte niepokonane 

Oczy mówiące prawdę
z duszą w pełni w nich ukrytą
zmuszające do prawdy
silne i nieujarzmione

Oczy piękne i pytające
czy się odważę
na boskie chwile we dwoje
na chwile uniesień
czy zdolny jestem 

Lech Kamiński 

niedziela, 30 sierpnia 2020


 Zapraszam, były czytane najlepsze moje wiersze:

Za krew i łzy

 
( KONIUSZEWSKA Jadwiga, Powstańcy warszawscy ,Altius, Warszawa )
Za krew i łzy

Nadszedł wtedy czas zapłaty
i do boju chłopcze poszedłeś
za honor za kraj za Ojczyznę
na śmiertelny o Warszawę

Lato z uśmiechem żegnało chłopaków
w mieście dumnym i upartym do bólu
niebo błękitne nad nimi się śmiało
a na nim roje wrogich samolotów

Wiele krwi chłopcom wylać przystało
wielu przyjaciół pochować na trawnikach
walczyli o swoje miasto ukochane 
a na drugim brzegu wielki brat 
ten który nie liczy się z niczym

Mama zginęła gdzieś na Targówku
siostra pracuje w którymś że szpitali
ktoś na obiad gotuje ostatnie kartofle
wyszperane w piwnicy sąsiedniego domu

A ty syneczku śmierci się nie boisz
to nic że tygrysy i bomby z samolotów
z gruzów znacznie łatwiej bronić miasta
tylko wody wiadro i można do zmroku
śmierć faszystom zanieść a od miasta wara

Lech Kamiński