Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

piątek, 26 czerwca 2020

Nieuchronność

Karabinek AK – Wikipedia, wolna encyklopedia
Nieuchronność

Zamieniłem karabin na cierpienie
z czasem każdego do łoża zwali

Zamieniłem szlaki graniczne 
pięknie po graniach rozsiane
na wspomnienia 
zawsze gorące i ukochane

Zamieniłem miasta lasy i pola
pszenicą po Polsce uroczo rozsiane 
na mały ogródek pod lasem
kolorami kwiatów wyścielony

Zamieniłem żołnierską grochówkę
z wkładką która jej dodaje uroku
na czereśnię zerwaną z drzewa
truskawkę - uwodzi mnie spod krzaka

Czas hartuje cierpienie
narzuca zbroję zrozumienia
gdy przyjaciele odchodzą 
w długą drogę - 
przynależną żołnierzom 

Jestem teraz żołnierzem cierpienia
walczę o każdy nowy dzień 
o godzinę życia
walczę z bólem niemocą niezdarnością
mam sukcesy -  żyję
czy  warto 

Lech Kamiński

środa, 24 czerwca 2020

Z wyspy

Art.  Wiesława Kurowska
Z wyspy...

Gdy nad miastem brzaskiem dzień się budzi, 
wrzaskiem ptaki,
sennie ludzie. 

Ponownie 
zwykły dzień w znoju się zaczyna,
wyjdę na brzeg i będę czekał.

Łodzią przypłyniesz do mnie z krainy marzeń,
jestem z tobą w naszej wyśnionej,
widzę twoje oczy zamglone i snu pełne,
czekam na wyspie wytrwania.

Lecz gdy dusza twoja do mojej dopłynie, 
i zleją się razem w przeogromnej miłości, 
będziemy wędrować po marzeń obłokach,
aż dopłyniemy ...

do najpiękniejszej wyspy spełnienia. 

Lech Kamiński


poniedziałek, 22 czerwca 2020

Batuta maestro

Batuta maestro 

Wzniosła się nad ciszę,
a ona - stała się głęboka, gęsta, 
objęła władzę nad salą. 
Podniosły się smyczki, zawisały
jak gdyby myślały, mówiły, czekały.

Opadły na stalowe struny,
a te odpowiedziały dźwiękiem, 
delikatnym, dla uszu zachwytem 

Dźwięki motylami fruwały,
pod sufitem, po ścianach, wszędzie.
Wpadały do uszu,
duszę głaskały rozkosznie.
Jeszcze...  Jeszcze...

Batuta objęła władzę.
Zamarła cisza.
Dźwięki trzmielami grały,
grały i grały,
a ona gęstniała tym dźwiękiem. 

Skończyło się nagle,
motyle i trzmiele opadły 
jak płatki śniegu, 
jak złote liście.
Batuta zamarła w bezruchu.

A cisza na sali
wybuchła nagle gęstością. 
Mury zadrżały w zachwycie,
to trwało i trwało aż ucichło.

Az po chwili stało się pusto.

Lech Kamiński

niedziela, 21 czerwca 2020

Zwyczajnie w rodzinie

Zwyczajnie w rodzinie

Gdy księżyc zginie blaskiem
z kresu wyłoni się słońce 
zaświeci jasno na horyzoncie 
dzień do syta napełni się radością

Jak zwykle powiemy mu „Dzień Dobry” 
w nowym dobrym dniu 
tym który rozpoczął się blaskiem
zasiądziemy do stołu 
zjemy śniadanie pięknie podane przez panią
tak powinno być w dobrej rodzinie

Rozejdziemy się do swoich obowiązków 
podobnie jak co dzień zwyczajnie  i pięknie 

Lech Kamiński