Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

poniedziałek, 22 czerwca 2020

Batuta maestro

Batuta maestro 

Wzniosła się nad ciszę,
a ona - stała się głęboka, gęsta, 
objęła władzę nad salą. 
Podniosły się smyczki, zawisały
jak gdyby myślały, mówiły, czekały.

Opadły na stalowe struny,
a te odpowiedziały dźwiękiem, 
delikatnym, dla uszu zachwytem 

Dźwięki motylami fruwały,
pod sufitem, po ścianach, wszędzie.
Wpadały do uszu,
duszę głaskały rozkosznie.
Jeszcze...  Jeszcze...

Batuta objęła władzę.
Zamarła cisza.
Dźwięki trzmielami grały,
grały i grały,
a ona gęstniała tym dźwiękiem. 

Skończyło się nagle,
motyle i trzmiele opadły 
jak płatki śniegu, 
jak złote liście.
Batuta zamarła w bezruchu.

A cisza na sali
wybuchła nagle gęstością. 
Mury zadrżały w zachwycie,
to trwało i trwało aż ucichło.

Az po chwili stało się pusto.

Lech Kamiński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.