Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

piątek, 21 stycznia 2022

Piaski Karbali

Obrona ratusza w Karbali ( City Hall) w dniach 3 kwietnia do 6 kwietnia 2004

Piaski Karbali


Tam Bóg zastąpił glebę morzem piasku
ludzkość swoje pierwsze państwa tworzyła
wysłano żołnierzy - synów piastowskiego rodu
by czołgiem i karabinem zanieść pokoju żagwie 

Wielki Brat zmarszczył brew i groźnie skinął
więc zgodzili się wybrańcy „wolnego” narodu
pojechali najlepsi synowie z biało-czerwoną
by walczyć jak zawsze za naszą i waszą
na przeklętej od krwi bardzo obcej ziemi

Stanęli chłopcy jak kiedyś pod Termopilami
a było ich tylko czterdziestu
dla Polaka liczba zaklęta czterdzieści i cztery
by znów sławę oręża polskiego zaszczycić 

Bronili chłopcy bohatersko tego co nie nasze
na dachach Karbali od kraju tak dalekich
jak ich przodkowie kul i granatów nieugięci
bo przecież Polska - choć tutaj za najeźdźcy uznani

To co nakazał im rozkaz wykonali
wróg wielu swych bojowników utracił
chłopcy do kraju i rodzin powrócili
i jak zwykle w naszej historii to stało się 
rodacy o nich zwyczajnie zapomnieli

Lech Kamiński

środa, 19 stycznia 2022

Dobry pan dał

 Wernyhora - Kurier Galicyjski
Dobry pan dał

a inni obiecali tylko że kiedyś
miały być chrupiące bułeczki
masełkiem smacznym smarowane
tylko z pieniążkami skromnie
na miskę ryżu wystarczy

Teraz dobry Pan to władza
co powie staję się prawem
dla świty miliony miliardy
i życie ponad prawem
dla nas bardzo skromne

Rozdawali na lewo i prawo
dla siebie olbrzymie kokosy
zagwarantowana partyjna bezkarność
a pieniądz wartość w galopie traci 

Sprzedałeś się Polaku za ochłapy
straciłeś swą godność człowieka
teraz w Wernyhory róg złoty zadmę
obudź się obywatelu czas sprzeciwu

Lech Kamiński

poniedziałek, 17 stycznia 2022

USG

USG

Wynik- nerek nie stwierdzono
woreczek wątrobowy zasłonięty mgłą
nieczynny wypełniony ołówkowym polipem
wątroba pełna tysiącem cyst 
aorty znacznie pomniejszone
serce gubi swój rytm

Boże powiedz proszę
dlaczego ja żyję?

Lech Kamiński

 

niedziela, 16 stycznia 2022

Za stary by żyć za młody by umrzeć

Za stary by żyć
za młody by umrzeć

Więc trzeba 
mimo że noc na jawie się dłuży
setką diabłów skóra piecze 
paznokcie zbyt krótkie
nie da się skórę wydrapać 

Maszyna organem człowieka 
narzuca dyscyplinę od żelaznej gorszą 
chwila słabości kończy się cierpieniem
z nią na zawsze połączył psi łańcuch stalowy 

Ból zbratany co dnia
marzysz by go pożegnać na zawsze 
bezsennymi nocami obmyślasz sposoby 
ból granicą rozsądku
ciało przeklęte - dlaczego

A przecież  na dworze wiosna kwiecista
słonce maluje kwiaty pełną paletą
miło ciało wystawić na ciepło
odrobinkę żaru przelać do krwiobiegu 

Lech Kamiński