Moje miłości
Były wielkie
największa pierwsza i głupia
uczciwa nieskażona
i na zawsze
Były inne
poważne gdy rodzina - żona dzieci i wnuki
w nich zamyka się sens życia
I inne krótkie sytuacyjne
by się czymś zająć
by było miło
Ukochane Karkonosze
pachnące świerkiem i jagodami
ożywczym smakiem wody z potoku
uczucie znane nielicznym
gdy na szczycie oddycha się piersią pełną
niezapomniany smak herbatki w schronisku
Rower
to moja miłość już w chorobie
mimo słabości dojechałem wszędzie
byłem szybki i sprawny jak inni
beż śladu niedołężności na ciele
i ta miłość zdradziła jak poprzednie
jak zawsze
skończyło się złamaniem ręki
choroba odniosła zwycięstwo nad miłością
rower oddałem synowej
Teraz mam dwie miłości
z wiekiem powodzenie rośnie
raz zabieram z sobą jedną
druga grzecznie czeka na mnie
obdarowuję je miłością równo
Niekiedy zabieram obie
są życiową podporą
Lubię je głaskać
przytulać je do siebie
opierać na nich głowę zmęczoną
czuć w palcach ich gładkość
chłód powierzchni
Są niezdolne do zdrady
kule inwalidzkie ukochane
Lech Kamiński