Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

niedziela, 2 października 2016

Batuta

Batuta 

Wzniosła się nad ciszę 
a ona stała się głęboka gęsta 
objęła władzę nad salą 

Smyczki uniosły się - zawisły
jakby myślały 
 mówiły 
opadły na struny stalowe
a te odpowiedziały dźwiękiem 
delikatnym dla uszu zachwytem

Dźwięki motylami fruwały 
pod sufitem - na sali - wszędzie
 trzmielami grały grały i grały 
a sala gęstniała tym dźwiękiem 
a one grały..

I ucichło 
motyle i trzmiele opadły jak płatki śniegu 
batuta zamarła w bezruchu 
obróciła się w ukłonie
cisza na sali wybuchła gęstością zachwytu
aż zadrżały mury 
i trwało trwało - i ucichło

Na sali stało się pusto 

Lech Kamiński 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.