Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

sobota, 30 stycznia 2016

Szatniarz zegarmistrzem

"Sekrety zegara" - Krzysztof Żyngiel  ( http://krzysztofzyngiel.com/pl/malarstwo/ )

Szatniarz zegarmistrzem
( z cyklu szatniarza )

Za oknem burza skakała z jednej latarni na drugą
nawet drzew nie oszczędzając
taka która wygłupia się deszczem
jak dzieci wali piorunami kupionymi na wyprzedaży
zazdroszcząc Bogom z Olimpu

Wieszaki w szatni ze strachu gryzły płaszcze
zapadła atmosfera – nic
Potwory działały jak należy
szatniarz wyjął z torby czas
ustawił na stole i oglądał
Kto go wymyślił i po co
to najgorszy wróg człowieka
jest wredny - nigdy się nie zaczął
oraz nie kończy się nigdy
nie zatrzyma się nawet na chwilę

Co się stanie gdyby zabić czas
czy bylibyśmy zawsze tacy sami
(nikt by się nie narodził i nie umarł)
czy zginąłby świat razem z nami

Wniosek - czas jest najważniejszy
zabić czas – nie ma nic
zniszczyć wszystko – nie ma czasu
Czas jest zależny – od wszystkiego
Gdyby wszystko zmniejszyć o połowę
to czas przyśpieszy
czy zwolni jaka jest zależność wprost
czy odwrotnie proporcjonalna

Teraz szatniarz podkręcił czas - o troszeczkę
to spowodowało zniszczenie jednego z wszechświatów

Szatniarz uniósł głowę znad stołu
wieszaki przestały gryźć płaszcze
potwory zasnęły snem spokojnym

Lech Kamiński



 

piątek, 29 stycznia 2016

Sznur korali

Sznur korali

aleją wspomnień zasłoną czasów
gdy życie nasze biegło ścieżką prostą
powiedziałaś - kocham
zaczęło się  życie we dwoje

ślub  z wojskowy rozmachem
dowódca wołgę użyczył
wesele w zielonym kolorze
kolorze życia i nadziei
utrwalony w zdjęć albumie 

urodził się syn
ważny bo pierworodny
pierwsze  skromne mieszkanie
gołe ściany i przyjaciół  garstka

wywędrowałem nad morze
tu rzucił mnie żołnierski los
tam zapuściłem korzenie

w mieście gdzie żyję od lat
urodził się drugi syn
mimo zwykłych problemów
wyrósł chłopak na schwał

wraz z żoną na skraju życia
w miejscu gdzie nas przyniósł los
czas chorób  paskudnych
wnuczkami uśmiechem ubarwiony

kwiatami najpiękniejszych serc

Lech Kamiński

czwartek, 28 stycznia 2016

Nie chcę już bieli

(Fot. Shutterstock)
Nie chcę już bieli

świat bez kolorów - ponury
pod oknem mnie ucieszył  przebiśnieg

zwiastun wiosny i nadziei

Lech Kamiński

 
 

środa, 27 stycznia 2016

Morze

Morze

na tle błękitnego nieba
morze w zieleni wodami zachwyca
drobne obłoczki wróżą spokój
lecz on nie jest domeną morza

na prawo czai się fala
nie widać jeszcze jej siły
wiatr jej swojej udzieli
załamie uderzy porwie
wszystko co jej się należy

plażę od wieków zalewa fala
niszczy co zbudował człowiek
wali gromem na sto miechów
kruszy obuchem - na piasek

morze kolorami wieloma kusi
obiecuje przygodę
oczy mami plażą złotą
za brak szacunku karze surowo
czasem  i życiem

kocham  wody szalone
przepełnione tęsknotą za nieznanym
białe ptaki żebrzące za chlebem
piasek na błysk wyzłocony słońcem

Lech Kamiński


wtorek, 26 stycznia 2016

Pozdrowienia dla przyjaciół

Pozdrowienia dla przyjaciół
z rodzinnego osiedla A
jest jedyne
pamiętam jak się rodziło
wyrastało z gór piasku
i dołów wapiennych
jak rozwijało się i prężniało
wzbogacało się w sklepy
biblioteki kina
przepełnione dwie szkoły

osiedle młodych
głównie górników

osiedle na zawsze uwiecznione wspomnieniami
i grobami rodziców

Lech Kamiński

poniedziałek, 25 stycznia 2016

Moja przyjaciółko

Moja przyjaciółko

Dzięki za to ze jesteś
moje humory znosisz
 gdy świat się wali - pocieszysz
bądź ze mną chodź z oddali

Miło gdy poranne dzień dobry
i o zdrowie mnie pytasz
jesteś choć okropna szyba
broni mi twego oddechu

Wiem że gdzieś daleko
 po szybkich łączach internetu
jesteś - moja przyjaciółko
wiem że zawsze jesteś 

W dzień widzimy to samo słonce
nocą ten sam księżyc z gwiazdami
myślą przy tobie jestem
piszę wiersze – z myślą o tobie

Daleko i blisko zarazem
mógłbym objąć cię rękoma
ucałować usta gorące
lecz okropna szyba ekranu
schładza bezdusznie moje serce

Lech Kamiński
( dedykowany Hani Kurowskiej )

niedziela, 24 stycznia 2016

Sen

( z internetu )
Sen
Nowa noc marzeń wybiła godzina
siedzimy razem obok kominka
trzeszczy ogień rzuca iskrami
a tobie od niego spódnica się pali

Więc zdejmuj szybko ja ci pomogę
otworzę zamek i kremem wysmaruję
wszystkie te miejsca gdzie ogień parzył
by nie bolało to i wycałuję

Bardzo dokładnie raz koło razu
a ogień trzeszczy a ogień parzy
ja ciebie pani ratował będę
szybko rozbiorę i będzie więcej
aż przyjdzie północ - i nas rozdzieli
nastał czas wracać do domu

Wygasł już ogień woła telefon
strasznie późna stała się pora

W domu żona czeka z kolacją
już zimną całkiem tak jak jej mina
co ja mam zrobić powiedzieć żonie
chyba dziś spanie będzie na dworze

Lech Kamiński