Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

wtorek, 27 marca 2018

Dzień jak po siedemdziesiątce


Dzień jak po siedemdziesiątce 

Za oknem budzi mnie świt promieniem słońca 
nogi ciężkie trudno unieść ręce 
poranne śniadanie i namiastka kawy
 zwyczajnie niedzielne wstawanie

Komputer włączony krzyczy zgrzytem dysku
ekran pełen wiedzy - wyrzutem niechlujności 
w niego puka wirtualny przyjaciel 
za oknem przeraża obraz żelaznymi chmurami

Zwykły dzień jak po siedemdziesiątce 
dzieci daleko żyją własnym życiem
 ja sam na sam z żoną ciągle taką samą 
i niezmiennie zawsze młodą
chmura za oknem lunęła rzęsistym deszczem

Otwieram notatnik by wiersz napisać
nic mądrego nie rodzi się w ociężałej głowie 
przyjaciele zajęci swymi problemami 
na dworze - zakończyła się właśnie ulewa 

Piszę w notatniku jakieś same bzdury
na ekranie ambicjonalne wojny
przyjaciół witam szerokim uśmiechem
nowy dzień się zaczął z moim komputerem

 Lech Kamiński
Ten wiersz napisałem po sześćdziesiątce, od tego czasu nic się nie zmieniło!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.