Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

piątek, 28 sierpnia 2020

Batuta

 
Batuta 

Wzniosła się nad ciszę 
a ona stała się gęsta i głęboka 
objęła władzę nad salą 

Smyczki uniosły się
zawisły w skupieniu
jakby myślały 
mówiły czekały
Opadły na struny stalowe
a one odpowiedziały dźwiękiem 
delikatnym dla uszu zachwytem

Dźwięki fruwały motylami 
pod sufitem - na sali - wszędzie
grały trzmielami grały i grały 
a sala gęstniała tym dźwiękiem 
a one grały

I ucichło 
motyle i trzmiele opadły jak płatki śniegu 
batuta zamarła w bezruchu 
obróciła się w ukłonie

Cisza na sali wybuchła gęstością zachwytu
aż mury zadrżały 
a to trwało trwało
i ucichło
 
Na sali stało się pusto 

Lech Kamiński 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.