Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

sobota, 4 sierpnia 2018

Batuta

Batuta 

Wzniosła się nad ciszę 
a cisza stała się gęsta i głęboka 
objęła władzę nad salą 

Smyczki uniosły się - zawisły
jak gdyby myślały 
 mówiły czekały
Opadły na struny stalowe
a one odpowiedziały dźwiękiem 
delikatnym dla uszu zachwytem

Dźwięki fruwały motylami 
pod sufitem - na sali - wszędzie
 grały trzmielami grały i grały 
a sala gęstniała tym dźwiękiem 
a one grały..

I ucichło 
motyle i trzmiele opadły jak płatki śniegu 
batuta zamarła w bezruchu 
obróciła się w ukłonie
Cisza na sali wybuchła gęstością zachwytu
aż zadrżały mury 
i to trwało trwało - i ucichło

Potem na sali stało się pusto 

Lech Kamiński 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.