Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

wtorek, 2 stycznia 2018

Mój dom rodzinny

Mój dom rodzinny 

Urodziłem się w czasie powojennej zawieruchy
na ziemiach nazywanych „odzyskane”
u niemieckiego księdza mnie ochrzczono
a do zabawy dostałem poniemieckiego 
drewnianego konia na biegunach 
czy to mój dom rodzinny

A może ten pojedynczy pokój w Katowicach
z moim śladem na tyłku po piecyku typu koza
i chmarą pluskiew w łóżku zalewanych wrzątkiem 
czy ten... 

A może ten na nowym osiedlu 
– dwa pokoje z CO
tam przyszła na świat siostra 
i zmarła mi mama
tam ojciec oglądał świat przez dno butelki
miałem kolegów i koleżanki
i pierwszą miłość - określoną „na zawsze”

A może ten z czterech boksów
w którym mieszkało 100 chłopców 
wszyscy ubrani w mundury
osiemnaście lat go nosiłem 

A może w którym spotkałem moją żonę
tam urodził się pierwszy syn
czas kłopotów i spraw poważnych
zostawiłem tam moje pięć lat studiów 

Lecz może jednak ten w którym najdłużej
urodził się drugi syn
gdzie chłopcy pokończyły studia
dały nam wnuka i trzy wnuczki  
i rozchorowałem się ciężko

A może ten gdzie każdy na końcu drogi
dostanie parę metrów ziemi na zawsze
gdzie może kiedyś koło mnie żona
odpoczniemy - już na zawsze

Myślę że ten gdzie 
pochowani zostali rodzice

Lech Kamiński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.