Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

środa, 25 stycznia 2017

Trędowaty

Trędowaty

Pierwsza miłość czysta i na zawsze
powstała tam gdzie szumiały smreki
a skalne granie wichrem rozmawiały

Chłopak z górniczego osiedla
miał ojca wstyd się przyznać nieciekawego
z j. polskiego  klasę powtarzał 
a ona  piękna i córka lekarza 

Nieskończone rozmowy i listy od błędów czerwone
wstydziła się przed światem z nim pokazania 
lecz przecież znaliśmy swoje myśli i uczucia
nawet na odległość setek kilometrów

Sam Bóg nas swym palcem naznaczył
miała być miłość wielka wyjątkowa
lecz ona jak mantrę powtarza
ze się jej podoba że lubi a nie kocha

Nie wierzę

Po latach wielu z moją rodziną
w otoczeniu cudownej żony
szczebiotu wnucząt kochanych
mimo choroby która z nóg zwala
Bóg zatwierdził me życie nagrodą

Jej darował życie w zapachu śmierci
które otoczyło wokół żelazem
i mimo że dom przepełniony pieniędzmi 
pustka płacz i łzy życia przegranego
które kończy się niczym

Przecież nie igra się  z miłością

Lech Kamiński



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.