( z internetu )
Pamiętam
Wschody i zachody niezapomniane
niedzisiejsze w przepaściach górskich
słońce światłem zza grani się skrada
żywe cienie skaliste ożywia sobą
Pierwsze promyki nurzają się w jeziorze
świtem mrok skalny rozjaśnią
brzask zabarwiony purpurą
jak gdyby krwią własną broczyły
Wysoko na popękanej skale
strumyk z obłędem wody toczy
szaleje pianą kipi przeraża siłą
aż utopi złości w jeziorze
Strumień pereł
kusi z daleka diamentowym blaskiem
w dole drewniany domek ciepłem zaprasza
herbatką kusi zimnym piwem
wad ludzkich się nie wstydzi
Lech Kamiński
Wschody i zachody niezapomniane
niedzisiejsze w przepaściach górskich
słońce światłem zza grani się skrada
żywe cienie skaliste ożywia sobą
Pierwsze promyki nurzają się w jeziorze
świtem mrok skalny rozjaśnią
brzask zabarwiony purpurą
jak gdyby krwią własną broczyły
Wysoko na popękanej skale
strumyk z obłędem wody toczy
szaleje pianą kipi przeraża siłą
aż utopi złości w jeziorze
Strumień pereł
kusi z daleka diamentowym blaskiem
w dole drewniany domek ciepłem zaprasza
herbatką kusi zimnym piwem
wad ludzkich się nie wstydzi
Lech Kamiński
Obraz malowany słowami pełnymi zachwytu, miłości, tęsknoty...
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz zakochany w górach poeto...
"Strumień pereł..."- piękna metafora.