Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

piątek, 18 listopada 2011

W zachwycie i zmęczeniu



 W zachwycie i zmęczeniu

Pociągnięte kreską słońca
wymalowane 
zapachem wiatru
wywołał mnie 
ze szczytów arogancji
zew
rwący na kawałki serce

Skąpany 
w kolorach brązu i zieleni
przyrody
 która szlifuje charakter wysiłkiem
oczy wypełnia 
strzelistych grani widokiem 
potem ozdobionych
zmęczeniem opłaconych

Byłem tam
wśród dzikiej zieleni
toczącej stałą walkę o życie
igłami 
kurczowo  trzymającej się ziemi
 odrobinką słońca
cieszy się latem

Szczyty 
otulają się mgłami 
wstydliwie
słońcem i wichrem wypalone do czysta
kamieniste ścieżki 
żądają mocnych butów
ale nic to 
w porównaniem z uczuciem
gdy nie musisz zazdrościć 
lotu ptakom

Gdy dojdziesz 
rozpalony słońcem i wichrem
nad urok wody 
czystej kryształowo 
przysiądź wędrowcze
i otwórz swe serce
Bóg tam poczeka na ciebie


3 komentarze:

  1. Kochasz te swoje góry Tygrysie, nawet zmęczenie wędrówką jest Ci drogie. Piękny wiersz. Wierzę, że można nie zazdrościć ptakom, kiedy dotrze się na szczyt.

    OdpowiedzUsuń
  2. Poetyckie określenia, mające
    malarski charakter, nadały utworowi
    niezwykłości.

    To piękny liryk z nutką emocji i zachwytu.

    Pozdrawiam serdecznie -A...

    OdpowiedzUsuń

MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.