Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

niedziela, 27 marca 2022

Piaski  Karbali

Obrona ratusza w Karbali ( City Hall) w dniach 3 kwietnia do 6 kwietnia 2004 
Piaski  Karbali

Tam Bóg zastąpił glebę morzem piasku
ludzkość tworzyła swoje pierwsze państwa
wysłano żołnierzy synów piastowskiego rodu
by czołgiem i karabinem zanieść żagwie pokoju 

Wielki Brat zmarszczył brew i groźnie skinął
więc zgodzili się wybrańcy „wolnego” narodu
pojechali najlepsi synowie z biało-czerwoną
by jak zawsze walczyć za naszą i waszą
na przeklętej od krwi bardzo obcej ziemi

Stanęli chłopcy jak kiedyś pod Termopilami
a było ich tylko czterdziestu
dla Polaka liczba zaklęta czterdzieści i cztery
by znów sławę oręża polskiego zaszczycić 

Bronili chłopcy bohatersko tego co nie nasze
na dachach Karbali od kraju tak dalekich
jak ich przodkowie kul i granatów nieugięci
bo przecież Polska
choć za najeźdźców tutaj uznani

To co nakazał im rozkaz wykonali
wróg wielu swych bojowników utracił
powrócili chłopcy do kraju i rodzin
i jak zwykle się to w naszej historii stało 
rodacy o nich zwyczajnie zapomnieli

Lech Kamiński

 

piątek, 25 marca 2022

Serce matki

Serce matki

Mówiłeś synku że idziesz do szkoły
nie doszedłeś gdyż dzień był pochmurny
samoloty spod nich syrenami wyły
z czarnymi krzyżami tak jak było kiedyś

Ubrali cię synku w mundur ciut za duży
a karabin przecież tak plecy uciska 
jak dasz sobie radę poowijać łydki
cóż tam mój kochany beze mnie zrobisz

Wysłali cię synku na stalowe potwory
pierś nastawiałeś na kule z automatu
dobrze że jesień była ciepła tego roku
było przykro w szyku do niewoli wędrować

Dzięki ci synku za te słowa krótkie
które wykaligrafowałeś mi na kartce papieru
lecz dawno nie było od ciebie żądnej wieści
pęka serce matki z przeogromnego bólu

Lech Kamiński  

 

środa, 23 marca 2022

Matka

Matka

Pamiętam  mamę uśmiechniętą
ubraną w kwiecistą sukienkę 
lecz na zawsze przed oczyma 
jej postać ostatnia pozostała zapamiętana 
blada i wysuszona na szpitalnym łóżku 
śmiertelnie chora na przekleństwo rodziny
tą chorobę zostawiła mi w spadku
razem z jej wielką miłością

Blada jak szpitalne ściany 
szafka łóżko pościel
z raną straszną broczącą z boku
przez którą wyciekało życie

Chorobę zostawiła mi w spadku
ważną jak rany Chrystusa
jak jego kochane
na życie

Mama pozostała daleko na miłym cmentarzu
w mieście mojego dzieciństwa
czasem ktoś zapali znicz gdyż pamięta
ktoś inny kwiaty zostawi
siostra przeczyści kamień
by na nowo wzbudzić wspomnienia
nasze – przedwczesne sieroce

Lech Kamiński


 

poniedziałek, 21 marca 2022

Rozmowa z matką

Przypominam 
mój sztandarowy wiersz, według wizji gdy w ciężkim stanie byłem w szpitalu

Rozmowa z matką

stęskniłem się mamo
nic to ja też cię kocham synku

ciężko beż ciebie mamo
nic to dasz radę syneczku jesteś duży

brakuje mi ciepła twojego
jeszcze trochę synku
niedługo znowu cię utulę

szukałem cię mamo u innych kobiet
wiem synku wiem nie trzeba

nie znalazłem ty jesteś jedyna
kocham cię synu

utul mnie choć raz jeszcze

synku dziś cię we śnie utulę
będę z wiatrem przy tobie
utulę cię promykiem słońca
poślę ci gwiazdkę z nieba
srebrną wybraną tylko dla ciebie

zaśpiewam ci w pieśni skowronka
będę kotem do nóg ci się tulić
pogodę ci ześlę piękną słoneczną
uścielę ci wygodną drogę do nieba

w nocy gdy już zaśniesz jak kiedyś
znów usiądę przy tobie
nachylę się pogłaszczę pamiętasz
będę w tej sukience w kwiaty kolorowe

więc synku nie martw się że boli
że już ci trudno nadążyć za latem
że życie staje się trudne okropnie
my się spotkamy już niedługo
razem

Lech Kamiński


 

niedziela, 20 marca 2022

Ty i Ja

Ty i Ja

Żyłem z Tobą wiele lat
razem kolorowaliśmy świat 
przeżyliśmy burze i trudy dnia
i chwile miłe upiększałaś mi świat

To nic że z pieniędzmi nie było najlepiej
że i awantury jak orkan 
małżeństwem targały
nie pomyślałem w tamtym dniu
że razem będziemy pięćdziesiąt lat

Na skraju życia gdy Ty i Ja
gdy dzieci pofrunęły gdzie ich czas
pociechą głośne radosne wnuki
najpiękniejsza ozdoba i laur naszych dni

Lech Kamiński

 

piątek, 18 marca 2022

Ojciec

Ojciec

Jaki był – trudno powiedzieć
ani zły ani dobry
w dzieciństwie miałem wszystko
zdjęcie na golasa na kożuchu
i w małym samochodziku
bił mnie rzadko bo tą czynność
była specjalnością mamy

Miałem hulajnogę że szprychami 
drewniane narty i łyżwy
to nic że w lecie biegałem na bosaka
ubrany w jedynym dresie
u kolegów było tak samo 

W wakacje jeździłem na kolonie
często po obozach
bywałem u cioci w Olkuszu
nigdy się nie nudziłem

Razem znosiliśmy mamę do kostnicy 
była lekka okropnie
mieliśmy oczy szkliste
to nic że po wódce robił awantury
i że było to zbyt często 
czasem siłą poskramiałem jego ego

Mam fotkę – sam zrobiłem
ojciec mama i siostra
razem idą z kocykiem na łąkę
zwykły obrazek – dla mnie niezwykły

Razem pochowaliśmy matkę
razem opłakaliśmy
skończył się mój dziecinny świat
i nie wiem – czy dalej ojciec był moim

Lech Kamiński 

 

środa, 16 marca 2022

Królowa warzyw

Królowa warzyw 

niezastąpiona 
w płatkach otulona  

jest lekarstwem a szkodzi 
zapachem okropna

zmusza do łez lecz ulubiona
tajemnicza kobiecość niezbadana

kształtem piękna 
kolorem niezwykła 
w brązy fiolet i biel ubrana 

bogata sobą a pospolita zarazem 
zwykła i  niezwykła  
nieoceniona

CEBULA

Lech Kamiński 

 

poniedziałek, 14 marca 2022

Lubię czerń

Lubię czerń

podkreśla piękno koloru

służy za tło dla ciepła kwiatów
tworzy nieskończoność

jest skromne 
nieobecne i niewidoczne 

piękne w samym sobie 
niezbadane i niezgnębione

Lech Kamiński 


 

niedziela, 13 marca 2022

Mój los

Mój los

wybór miałem mały
za nas wybiera los

poszedłem do szkoły 
choć nie chciałem
umarła mi matka 
wtedy płakałem
spotkałem Tę dziewczynę 
nie chciała 
poszedłem do wojska
bo musiałem
urodził mi się syn 
przypadkiem trochę
poszedłem na studia 
gdyż były
kochałem
musiałem - źle wybrałem
rozchorowałem się 

to wszystko dał mi los
nie prosiłem 
wiele nie chciałem
może w gwiazdach zapisane

a przecież się zdarzyło...

Lech Kamiński

 

piątek, 11 marca 2022

Kiedy stajesz się mężczyzną

Kiedy stajesz się mężczyzną

czy gdy włos pierwszy
pod nosem cieniem zakwitnie
a może gdy pierwszy zarobek w kieszeni ciąży
a może gdy ci dziewczyna swoje ciało ofiaruje 

popatrz na mnie 
skupione oczy
na rękach zawiniątko
otulone delikatnie męską ręką
twojej krwi dziecię 
twoich genów potomek

otulisz ją ramieniem
przed złym światem obronisz
dla niej noce pozarywasz
zapachy w pieluchach nie odrzucą
bo ono jest twoje
na zawsze

MĘŻCZYZNO

Lech Kamiński