Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

niedziela, 6 września 2020

Moje miłości

Moje miłości

Było ich wiele...
Największa pierwsza i naiwna
uczciwa nieskażona
i na zawsze

Były i inne poważne 
gdy rodzina 
żona dzieci i wnuki 
w nich sens życia się zamyka

I przygodne sytuacyjne
by się czymś zająć 
by było miło

Ukochane Karkonosze
pachnące świerkiem i jagodami
ożywczym smakiem wody z potoku
znane nielicznym uczucie
gdy oddycha się na szczytach piersią pełną
niezapomniany smak herbatek w schroniskach

Rower 
moja miłość już w chorobie
mimo słabości jeździłem nim wszędzie 
byłem szybki i sprawny jak inni 
beż śladu niedołężności na ciele
I ona mnie zdradziła 
jak poprzednie
 jak zwykle
Skończyło się złamaniem ręki
Choroba odniosła zwycięstwo nad miłością
rower oddałem synowej

Teraz mam dwie miłości 
powodzenie z wiekiem rośnie
raz z sobą zabieram jedną
druga grzecznie na mnie czeka
obdarowuję je równo miłością
Niekiedy zabieram obie 
są moją życiową podporą

Lubię je głaskać 
przytulać do siebie
opierać na nich zmęczoną głowę
czuć w palcach ich gładkość
chłód  powierzchni

Są niezdolne do zdrady
moje ukochane kule inwalidzkie 

Lech Kamiński 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.