Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

środa, 15 listopada 2017

Do żony

Do żony

Jak przebudzę się
ze marzeń snu kolorowego
gdzie młoda panienka
okrągłościami kusi

Spojrzę na swą żonkę
lekko już przejrzałą
na jej minę wściekłą
pooraną czasem

I gdy popłyną słowa
nic nie mające z miłością
robię na śniadanie jajecznicę
z cebulką boczkiem i pomidorem
mej żony okraszoną grymasem

Marzy mi się jedno
wypić kufel piwa
pogadać z kolegami
powspominać czasy
gdy razem po szkole...

Ale wybaczcie
wracać do realu muszę
żonka mnie woła
kawa na śniadanie

Lech Kamiński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.