Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

czwartek, 16 czerwca 2016

Dzień jak po sześćdziesiątce


Dzień jak po sześćdziesiątce


Za oknem świt budzi mnie słońca promieniem
nogi ciężkie trudno unieść ręce
poranne śniadanie i namiastka kawy
 zwyczajnie niedzielne wstawanie

Komputer włączony krzyczy dysku zgrzytem
ekran pełen wiedzy - wyrzutem niechlujności
w ekran puka wirtualny przyjaciel
za oknem przeraża obraz żelaznymi chmurami

Zwykły dzień jak po sześćdziesiątce
dzieci daleko żyją własnym życiem
 ja sam na sam z żoną ciągle tą samą
i niezmiennie młodą
chmura za oknem lunęła rzęsistym deszczem

Otwieram notatnik by napisać wiersz
nic mądrego nie rodzi się w ociężałej głowie
przyjaciele zajęci swymi problemami
na dworze - zakończyła się właśnie ulewa

Piszę w notatniku jakieś bzdury
na ekranie ambicjonalne wojny
przyjaciół witam szerokim uśmiechem
nowy dzień się zaczął z moim komputerem

 Lech Kamiński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.