Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

piątek, 31 maja 2013

Antoś

( z internetu )
Antoś
( na dzień dziecka )

Antoś z dziadkiem bawił w ogrodzie
dziadek na swoim leżaku
Antoś buszował wśród kwiatów
odurzony lata zapachem

Słoneczko pięknie świeciło
kwiaty kolorami bawiły oczy
dziadkowi drzemało się miło
Antoś na wszystko wytrzeszczał oczy

Tyle tu barw i zapachów
wiele ich babcia sadziła
ale kwiaty ktoś musi zapylać
przyroda zleciła to trzmielom

Trzmiel ma to w swym zwyczaju
lata z kwiatka na kwiatek
każdy go zapachem zaprasza
pyłkiem smaruje mu nóżki

Gdy Antoś trzmiela zobaczył
większego od największej muchy
w płacz przeraźliwy uderzył
ogromne to przecież stworzenie

Zerwali się wszyscy na nogi
od Antosiowego strasznego krzyku
trzmiel się najwięcej przeraził
odfrunął gdzie piękniejsze kwiaty

Przykra przygoda Antosia
nasuwa nam morał taki
nie zawsze duże jest groźne
groźniejsze malutkie komary

Lech Kamiński

1 komentarz:

MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.