Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

poniedziałek, 3 września 2012

Góry moje

Małe Turnie
Irena Trzetrzewińska, 2005

Góry moje

góry moje na zawsze pokochane
miłością wielką nie zdradzone nigdy
kocham wiatr który szaleje nad wierchami
deszcz który pobudza do nostalgii głębokiej

mgłę która granie otula
ciszą smaga moje uszy
sam i  góry
głazami jak perłami na szlakach poprzeplatane

szlak usiany zachwytem
dla oczu - granie
dla uszu szum - strumyka
wśród kamieni tańczy wody toczy
wolny nieujarzmiony jak serce górala

jeziorka szmaragdowe
usłane w słońcu milionami iskier
tworzą drogę świetlną
prowadzącą przez środek
do samego nieba

turnie i wąwozy ścianami skał otoczone
wiatrem rzeźbione mrozem popękane
kościelne ściany do nieba
kaskadami wody jak witrażami zdobione

kocham smreki wysokie dumne
nie kłaniające się wichrom ni śniegom
połacie kosodrzewiny granie obsiadły
walczą o przestrzeń do życia
 gdzie już nic więcej nie stanie

losie okrutny pozwól z nimi na wieki
gdzie serce moje
gdzie moje oczy
nie odmawiaj proszę ostatniej posługi

zabrałem kosodrzewiny gałązkę
razem z zapachem  szumem wichru
posadziłem w ogrodzie
rośnie - jak wspomnienie 
boli - jak tęsknota

przycinam ją czasem

3 komentarze:

  1. Przepiękny obraz gór. Piszesz o nich Poeto z wielką miłością, zachwytem i tęsknotą, Piękno metafor podkreśla wszystkie te uczucia.
    To jeden z piękniejszych Twoich wierszy.

    OdpowiedzUsuń
  2. wiersz traktuje o nieustającej miłości do gór
    tej tęsknoty nie można zmienić wyleczyć zapomnieć
    miłości tej nie można zagubić
    ona zostaje na zawsze
    dziękuję Poeto

    OdpowiedzUsuń

MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.