Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

piątek, 25 maja 2012

Małgosia i wilk


Małgosia i wilk

powiedział wilk do Małgosi
na kawkę chcę cię zaprosić
kawka będzie nie byle jaka
w maleńkich kubkach i czekolada

do tego podam likierek
dzisiaj nie będzie bąbelek
ale cie bardzo proszę
przyjdź na tę kawkę w sobotę

Małgosia się wilka nie bała
więc na kawusię do wilka pobiegła
a on bestia straszna niecnota
zaraz ją z ubrania rozbiera
i na łóżeczko sadza taka to zabawa

przecież miała być cud kawa
i likierku kieliszek mały
a tu taka draka
trzeba dać drapaka
ale wilk nienasycony
nie chce wracać do zony

już zdjęta sukienka
pada w boju i stanik
i majteczek nie stało
oj będzie się działo

ale dzwoni telefon
w słuchawce cześć stary
przecież obiad na stole
a ty się włóczysz bawole
masz być w domu w minutę
bo zobaczysz
na łeb wyleję żupę

uchowała się cnota
a wilk niecnota
pomaszerował biegiem
na obiadek do zony

bo proszę piękne panie
jak się ma słuszne lata
to obiadek na stole
ważniejszy - niż małolata



2 komentarze:

  1. Niezwykle atrakcyjne i bardzo kuszące zaproszenie na sobotnią kawkę i likierek,ale intencje były jednak zupełnie inne...Ten niecny podstęp nie udał się i wilk musiał wrócić do żony na obiadek,a Małgosia uratowała swoją cnotę...Dziękuję Leszku za niezłą zabawę przy czytaniu Twojego wiersza...Jesteś niesamowity!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Danusiu, dzięki za Twój uśmiech na twarzy

    OdpowiedzUsuń

MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.